Gdy padnie pytanie, kto jest przeciwko wolności, to oczywiście nikt się nie przyzna, że jej nie chce. Ale czyny mówią głośniej niż slowa i praktyka pokazuje jak jest naprawdę. Polacy w większości wolności nie cenią. Pod maską wolności rozumieją, tak jak już klasyk to zwerbalizował, to co im się wydaje, czyli samowolkę. Najłatwiej nieukom wychodzi zrozumienie braku wolności, który występuje gdy zamknie się kogoś w pudle. Następnym krokiem w rozumieniu jest kojarzenie braku wolnośći z zakazem czy nakazem. Pozytywne rozumienie tego, czym jest wolność, nad Wisłą nie występuje.
Żeby była skłonność do wolności, to w osobowości, w umyśle, powinny być obecne pewne czynniki, takie jak wolna wola, konkretne mechanizmy. W ludzkiej biologii ich brak, wymagają one wyrafinowanych mechanizmów natury społecznej, a tych brak u większości ludzi, więc wolna wola odeszła do historii. Była, ale się zmyła.
Ale przejdźmy do konkretów.
Jako że kij ma dwa końce, wszelkie przejawy ludzkich zachowań muszą być rozpatrywane pod kątem dwóch aspektów:
- aspektu społecznego, dominującego
- aspektu indywidualnego, wtórnego wobec aspektu społecznego
Dodać muszę, że ta zasada obowiązuje na Zachodzie, gdybyśmy żyli w Chinach, mielibyśmy do czynienia tylko z aspektem społecznym, zbiorowym, z uwagi na zasady konfucjańskie, określane na Zachodzie jako kolektywistyczne.
Zatem i zachowania wolnościowe muszą być rozpatrywane z tych dwóch punktów widzenia.
Wolności można ludzi pozbawić zatem na kilka sposobów, ale zanim się jej ich pozbawi, to najpierw trzeba wyjąśnić skąd się ta wolność wzięła. O źródłach wolności już wielokrotnie pisałem , więc tu tylko napomknę, że skoro wolna wola nie ma charakteru biologicznego, to musi być wolna wola konstruktem kulturowym, społecznym.
Rozmaitego rodzaju bezrefleksyjnym tępakom, tak, tępakom. bo ta ignorancja jest niezwykle szkodliwa, wydaje się, że wolna wola, a więc i wynikająca z niej wolność, jest przypisana dio jednostki, czyli ma charakter przyrodzony, biologiczny, co jest nieprawdą. Dla nich to jest coś w rodzaju herezji, ale powinni sobie w końcu uświadomić, że wolność, tak jak wszystkie relacje międzyludzkie są produktem społecznynm, produktem ewolucji umysłów, nie umysłu, co trzeba podkreślić, w przestrzeni społecznej.
Przejdźmy do sposobów pozbawiania ludzi wolności.
- Najradykalniejszym sposobem jest likwidacja państwa i pozbawienie jego mieszkańców wolności przy pomocy siły militarnej i tu warto przypomnieć zabory, które uniemożliwiają kulturowe i polityczne tworzenie przesłanek dla wolności.
- Można wprowadzić ustawodawstwo ograniczające wolność lub przejąć władzę siłą i wolność ograniczać odgórnie metodami policyjnymi.
- Można oddziaływać na umysł w sposób ograniczający jego autonomię poprzez stosowanie socjotechnik pod warunkiem posiadania wpływu na media, szczególnie te związane z technologiami cyfrowymi.
Jeżeli potraktujemy umysł jako całość funkcjonującą w przestrzeni społecznej i składającą się z trzech komponentów: poznawczego, emocjonalnego i wolicjonalnego, w skrócie: prawda, milość, wolność, to głównym regulatorem zachowań jest moduł emocjonalno-uczuciowy, a co za tym idzie socjotechniki opierają się głównie na pobudzaniu lub demobilizowaniu poziomu emocji, negatywnych luib pozytywnych, w zależności od potrzeby. Jak wiadomo emocje są czynnikiem sterującym zachowaniami. Przejęcie kontroli nad emocjami oznacza kontrolę nad zachowaniami i redukcję autonomii osobistej.
Człowiek żyje zatem w trójkące trzech modułów relacji społecznych: relacji poznawczych, emocjonalnych i wolicjonalnych i socjotechnika koncentruje działania na tych modułach, z których najważniejszy jest dla regulacji zachowań moduł emocjonalny, ściśle zintegrowany z pozostałymi.
Może socjotechnika oddziaływać na moduł poznawczy, tak jak to się dzieje w szkole, i tu przyjrzyjmy się działaniom pani Nowackiej, ale jego oddziaływanie bez modułu emocjonalnego jest znacznie słabsze. Trudniejsze jest oddziaływanie osobne na moduł wolicjonalny, tu potrzebniejsze są bardziej wyrafinowane techniki z uwzględnieniem emocji, ale skierowanie uwagi młodzieży na kwestie seksualne oznacza automatycznie oslabienie siły woli, która zaczyna być sterowana zasadą przyjemności.
Moduły te współdzialają i każdy wie, że człowiek zakochany ma osłabiony moduł poznawczy i wole skierowaną w określonym kierunku pod wpływem emocji pozytywnej, która ogranicza realizm i krytycyzm wobec obiektu uczuć.
Emocje regulują nasze zachowania dwojako:
- albo zbliżamy się do atrakcyjnego obiektu, pobudzającego nasze emocje pozytywne
- albo uciekamy od obiektu zagrażającego, budzącego emocje negatywne takie jak strach
Socjotechniki w sytuacji konfiltu społecznego uciekają się głównie do negatywnych emocji, które wywierają efekt silniejszy od pozytywnych, bo zagrożenie z natury rzeczy odgrywa wiekszą rolę.
W sytuacji zagrożenia emocje negatywne sklaniają do wyboru: uciekaj albo walcz. I socjotechniki to wykorzystują. Szczególnie popularne jest pawłowowskie warunkowanie zagrożeniem. np. strachem.
Poznawczy obraz przeciwnika zostaje zredukowany do elementów negatywnych, prawdę zastępuje kłamstwo, a wola zostaje osłabiona i wprzęgnięta w rytuały zwalczania przeciwnika. Uciekamy od niechcianych informacji, które budzą dysonans poznawczy, a przeciwnika mieszamy z błotem.
W taki oto sposób moduł prawdy i moduł woli zostają podporządkowane modułowi nienawiści, która zalewa umysł i blokuje ich dzialanie.
Operacje na module prawdy są łatwiej dostrzegalne, bo media proponują rózne poglądy. Operacje na module woli są trudniej zauważalne, bo wymagają posługiwania się bardziej wyrafinowanymi technikami - trzeba człowieka pozbawić mechanizmu wolnej woli pozwalajacego na podejmowanie bardziej świadomych decyzji. Wiadomo, że biologiczna wolna wola nie istnieje, więc trzeba zdemontować kulturowy mechanizm wolnej woli obecny w kulturze chrześcijańskiej. Żeby zdemontować ten mechanizm trzeba zlikwidować KK lub go osłabić, a wtedy procedury kulturowe kształtowania wolnej woli znikają i hulaj dusza, piekła nie ma.
A która opcja polityczna bardziej polega na socjotechnice ?
Chyba nie ulega wątpliwości, bo to liberalizm odrzucił kategorię prawdy i to liberalizm walczy z religią i demokracją.
A jak stosuje się socjotechniki to opisalem tu:
https://www.salon24.pl/u/zetjot/1419713,narracje-i-dysonanse
Wolność ma swój ciężar, bo wymaga pielęgnowania przez jednostkę mechanizmów indywidualnego umysłu jak i mechanizmów w skali społecznej, a największym wrogiem jej jest mentalność "jakoś to będzie" i ucieczka od wolności, bo trudy jej pielegnowania w świecie przyjemności i wygody przerastają wielu ludzi.
Na ten temat pisał Erich Fromm, stąd ten tytuł, ale treści jego książki nie pamiętam, tak więc proszę nie traktować tego tekstu jako nawiązania do jego myśli.
Inne tematy w dziale Polityka