Liberałowie dopuścili się propagandowego oszustwa owocującego powstaniem świata na opak.
Po pierwsze, zakopali gdzieś w pawlaczu oczywistą ideę człowieka jako istoty społecznej, a potem w zamian rozdęli ideę indywidualnej jednostki i doprowadzili ją do absurdu w postaci polityki tożsamości, przy okazji kamuflując fakt, że rola jednostki opera się na chrześcijańskim dogmacie o wolnej woli. Odrzucili chrześcijaństwo, więc i w konsekwencji odrzucili religijny mechanizm generowania wolnej woli, a w konsekwencji przedzierżgnęli się w despotów.
Proszę popatrzeć na to wydarzenie: liberałowie czyli dosłownie zwolennicy wolności stali się w efektu ewolucji przestrzeni spolecznej tej wolności przeciwnikami. Czy to nie jest zabawna w swoim absurdzie zmiana ról ?
Tymczasem nauka negatywnie weryfikuje poglądy liberalne, neguje biologiczne mechanizmy wolnej woli, redukuje znaczenie świadomości i uwypukla rolę nieświadomego przetwarzania informacji.
Ten rozwój wydarzeń ma oczywiście swoje konsekwencje polityczne. Pierwszym badaczem, który zaryzykował i zakwestionował popularne liberalne poglądy był nowojorski psycholog kultury Jonathan Haidt, który porównał uysły konserwatystów i liberałów dochodząc do wnisku, że liczba modułów moralnych u konserwtystów wynosi 6 podczas gdy u liberałów tylko 3. Straszna herezja, jak by nie bylo.
Na polskim podwórku też rośnie świadomość szachrajstw liberalnych.
Jeden z komentatorów s24, nie pamiętam który, powiedział, że jeżeli psu będzie się pokazywało jednocześnie zdjęcie Kaczyńskiego i go tłukło, to po jakimś czasie będzie szczekał na widok samego zdjęcia.
To nic nowego - jest to przykład eksperymentu waunkowania przeprowadzonego przez Pawłowa, gdzie podawano psu pożywienie i towarzyszył temu głośny dzwięk, tak że po pewnym czasie pies się ślinił na sam dźwięk. Ale podłoża neurobiologicznego tego zjawiska nie udało się zbadać, bo badanie ślinienia u psa nie jest sprawą prostą.
Jednak, jak pisze Joseph LeDoux w książce "Cztery rodzaje istnienia" , udało się zbadać
" procedurę tak zwanego pawłowowskiego warunkowania strachu. W tym przypadku neutralne bodźce, jeśli następuje po nich bolesne zdarzenie, stają się sygnałem ostrzegającym przed niebezpieczeństwem i zaczynają wywoływać skoordynowane reakcje trzewną i behawioralną; nawet wtedy gdy bolesne wydarzenie przestaje występować."
W dalszym ciągu rozważań Ledoux decyduje się na zmianę terminologiczną i frazę "pawłowowskie warunkowanie strachu zastępuje "pawłowowskim warunkowaniem zagrożenia" poszerzającym sferę odziaływań tego mechanizmu.
No to mamy teraz jasność i możemy wyciągnąć parę wniosków.
Po pierwsze możemy zrozumieć, jak odpowiednio sterowaną propagandą zmieniono sporą część polskiej populacji w stado wyjących psów i zrujnowano politykę i stan państwa.
Po drugie, ta prawidłowość stawia pod znakiem zapytania powszechne, stereotypowe przekonania o posiadaniu przez ludzi wolnej woli i aktywnej świadomości.
Jednym z zasadniczych mankamentów polskiej polityki jest nieobecność naukowego myślenia opartego na badaniach naukowych, stąd moje uparte wskazywanie na ten mankament. Trzeba postawić tezę, że celem wielu politykierów jest niedopuszczenie do wprowadzenia jasnych reguł gry mających oparcie w naukowo postrzeganej rzeczywistości.
Powyższe rozważania dotyczą sfery zbiorowej i jej mechanizmów. Nie przekreśla to jednak faktu, że istnieje także sfera indywidualna, a jeżeli prawdą jest istnienie wolnej woli, to kwestia determinizmu wynikającego z mechanizmów sfery społecznej może być przełamana i tak skłonni do afiszowanie się upodobaniem do wolności Polacy mają właśnie kolejną okazję do pokazania w starciu z despocją, czy wolność ich naprawdę interesuje.
Inne tematy w dziale Polityka