We wcześniejszej fazie tzw. III RP, główną rolę w marketingu nacelowanym na młode pokolenie odgrywał sojusz filistra z buractwem nieświadomym istoty tej polityki. Marketing oparty był na wykorzystaniu popkulturowego motywu cool : obciach wspomaganym przez pedagogikę wstydu i przemysł pogardy.
Ale czas płynie, pokolenia się starzeją i zmieniają. Teraz, po doświadczeniach trzydziestu paru lat, już tylko frajerzy mogą uwierzyć, że jest symetria, że cwaniacy chcą dbać o interes narodowy, że może być "polityka pisowska bez PISu" i że jest jakaś trzecia droga. Tacy frajerzy znaleźli się jeszcze w październiku 2023, ciekawe czy nadal pozostali przy swoim.
Dodajmy do tego kolejne zjawisko.
Warto do rozważąń włączyć ruch ośmiogwiazdkowców. Tu już nie mamy do czynienia z motywem popkulturowym, nastąpiło cofnięcie, dewolucja, a popkulturę zastąpiła subkultura manifestująca się w wulgaryzacji zachowań .
Można ruch ośmiu gwiazdek potraktować jako wyraz frustracji wywołanej dysonansem poznawczym wspomaganym przez chciejstwo wyrażające się w powiedzeniu "daj kurze grzędę, ona powie jeszcze wyżej siędę". Prawo i Sprawiedliwość zapewniło dobrobyt, a jednocześnie traktowane było przez blok antypisu jako wróg publiczny. W efekcie tego zderzenia w sferze publicznej, pojawił się w grupie młodych, naiwnych wyborców dysonans poznawczy i frustracja, która skierowana została przeciwko zorganizowanej instytucji czyli partii rządzącej, uznanej za przyczynę tego zderzenia. Bo frustracja nie może uznać dobrobytu za dobrobyt. I w ten sposób frajerzy sami sobie zaszkodzili i słono za to będą musieli zapłacić.
Warto przypomnieć ten proces socjotechniki w całości.
W pierwszym tekście na temat sojuszu filistra z buractwem sprzed kilkunastu lat nawiązywałem do wcześniejszego wydarzenia, jakim była kampania Kwaśniewskiego. To były czasy jeszcze przed masowym rozpowszechnieniem się popkultury w Polsce, sięgnięto wtedy do motywów z subkultury cwaniactwa, wytworzonej w peerelu. Kwaśniewski, mimo swoich mankamentów, grał rolę swojego, równego faceta, co to lubi wypić, bajerować, zatańczyć disco polo a przede wszystkim jest cwany. Cwany, swój równiacha, a jednocześnie taki światowy, nie taki jak ten wiochmen Wałęsa.
No i jak widzimy historia zakręciła koło, nastąpił powrót do subkultury lumpenelity i wulgarnych ośmiu gwizdek oraz cwaniactwa. Powrót do korzeni z peerelu, neokomuna za komunę.
Inne tematy w dziale Polityka