Wszyscy są zbulwersowani rozmiarami dziury budżetowej. Ale ja się zastanawiam czy ta dziura budzetowa ludziom naprawdę doskwiera. Czy słowo "doskwiera" jest tu właściwym slowem ? Czy mogę np. powiedzieć, że komuś doskwiera brak rozumu ? No, bo jeżeli nigdy rozumu nie miał, to skąd ma wiedzieć, że tego mu akurat brak i jak mu ten brak może doskwierać. Doskwierać to może coś z czym się konkretnie i bez nadziei na sukces zmagamy. Doskwierać to ewentualnie mogą skutki braku rozumu.
Ale wróćmy do deficytu. Jak na razie to skutki kryzysu wywołanego przez ferajnę Tuska, amortyzują na poziomie indywidualnym rozmaite bufory skonstruowane uprzednio przez PIS i NBP. W związklu z tym wydaje mi się, że zasadniczą rolę odgrywa inny deficyt i nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, ze chodzi tu głównie o deficyt prawdy. I to koszmarny deficyt prawdy, czego dowodzi histeryczny wręcz poziom emocji.
W Polsce mamy do czynienia z zafałszowaniem najrozmaitszych relacji społecznych, wynikającym z deficytu prawdy. A z deficytu prawdy wynikają inne deficyty pochodne.
Jest przecież rzeczą oczywistą, że bez rozpoznania prawdziwego stanu rzeczy nie da się postawić żadnej diagnozy i zaproponować rozwiązania. Tu trzeba zaznaczyć wyraźnie, że stan mętnej wody jak najbardziej jest korzystny dla pewnej grupy ludzi, bo w mętnej wodzi łatwiej łowić ryby.
Błędem w skali społecznej jest przyjęcie tezy, że najważniejszą rzeczą dla kraju jest gospodarka, a po przyjęciu takiej błędnej tezy, wynikają z niej błędy kolejne. Tymczasem rzeczą oczywistą jest, że celem współnoty, ewolucyjnie zakodowanym, jest przetrwanie i zachowanie dorobku kulturowego z racjonalnym wyznaczeniem roli gospodarki podporządkowanej temu celowi zasadniczemu.
Natomiast deficyt prawdy rujnuje sensowność jakichkolwiek działań i koncepcji. Widać to w kompletnym niezrozumieniu roli polityki, która oznacza troskę o dobro wspólne. WSPÓLNE, nie jednostkowe. A jednostka ma w nim swój udział.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo