Nieustannie narzekałem na poziom ignorancji w mediach. Na media liberalne nie narzekałem, bo tam nie ma na co narzekać - mielą one bezustannie tę samą beztreściową politpoprawną papkę. Pretensje kierowałem do mediów konserwatywnych, ale coś się ostatnio ruszyło, Tusk ugryzł konserwatywnego żubra w d... i konserwatyści zaczęli dociekać głębszych przyczyn tego stanu rzeczy. A ten stan rzeczy i przyczyny dawno już opisałem.
Przedstawiłem tu, w salonie24, pełny model funkcjonowania przestrzeni społecznej i procesów w niej zachodzących od procesów społecznych do procesów zachowań indywidualnych. Dziedziną, która może nam dostarczyć nieznanych jeszcze faktów, jest neurobiologia i procesy związane z kodowaniem w mózgu relacji między społecznością a jednostką. I wszystkie te informacje muszą być uwzględniane w aktualnych analizach politycznych, jeśli te mają uchodzić za wiarygodne.
Mój model jest w zasadzie gotowy. Przejdżmy zatem do tego jak widzą tę kwestię inni autorzy, bo ja znajduję tu wiele podobieństw, na przyklad w kwestii stosunku do prawdy. A prawda pełni w moim modelu istotną rolę. W kwestii prawdy w opinii publicznej pojawia się wiele nieporozumień. Trzeba wyraźnie podkreślić, że prawda nie jest abstrakcją, prawda występuje zarówno na poziomie jednostki jak i na poziomie wspólnoty.
Każdy z nas wyposażony jest w zdolności poznawcze, niezbędne do orientacji w środowisku, czy to naturalnym czy też społecznym. Jednostka tworzy w mózgu model rzeczywistości, który służy jej do nawigacji w tym świecie. I ten model musi być jak najbardziej adekwatny do rzeczywistości zewnętrznej.
Społeczność też jest wyposażona w podobny mechanizm w postaci instytucji szkolnictwa zajmujących się zapoznawaniem dzieci i młodzieży z aktualnym modelem rzeczywistości, jak i naukowych, rozpoznających kolejne niezbadane jeszcze rejony rzeczywistości.
Mamy tu do czynienia z rozmaitymi mechanizmami, których działanie można zakłócić, bo jak wiadomo z teorii gier są cwaniacy, gapowicze wykorzystujący innych do swoich celów.
Jakie są metody dezawuacji osób głoszacych prawdę ? Zajrzyjmy do bardzo interesujących rozważań Roberta Tekielego w tygodniku Sieci w felietonie "Prawda boli".
Pokazuje nam przykład propagandowej dezawuacji opinii Dominika Tarczyńskiego . DT to twardy zawodnik, elokwentny, poinformowany, nie do pokonania w otwartej dyskusji. I co robi lewactwo ?
Miksuje spot z trzema odpowiednio dobranymi tak by wywołać odpowiednie wrażenie u naiwnego odbircy, telewizyjnymi wypowiedziami DT - dwie poświęcone egzorcyzmom, jedna kwestii smoleńskiej. Wypowiedzi nie zawierają żadnych watpliwych tez, ale ich łączna wymowa e m o c j o n a l n a ma wywołać wrażenie, że mamy do czynienia z oszołomem. Sensem tej manipulacji jest uczynienie DT kandydatem niewybieralnym.
Co pisze Tekieli?
"Nie ma znaczenia, że mówi on prawdę - znaczenie ma to, jaką prawdę Polacy są gotowi przyjąć."
/.../
Jednak Polacy uciekają od tematyki smoleńskiej. Jaką tresurę przeszliśmy w ciągu ostatnich 15 lat, skoro niektórzy czują wręcz fizyczny ból, gdy prawda jest konfrontowana z kłamstwem, które zostało im wbite w mózg ? Markery somatyczne nie są wymysłem. Prawda boli.
Markery somatyczne są fizjologicznym sygnałem dla czlowieka o przewidywanych skutkach podjęcia decyzji. To rodzaj alarmu, który wytwarza nasz mózg na podstawie uprzednich doświadczeń. Nagrody lub kary. Jeśli ktoś jest wielokrotnie karany kpiną, ośmieszeniem, poniżeniem, poddany najobrzydliwszej werbalnej agresji, nazywany ciemnogrodem tylko po to, by nie sprzeciwiał się kłamstwu - czy należy się dziwić, że będzie od prawdy uciekał. Prawda boli i nie jest to metafora. Polacy uciekają przed prawdą. Wyparcie jest powszechnym mechanizmem. Wojna przeciwko trzeciemu pokoleniu UB toczy się nie tylko o zawłaszczobną przez ich rodziny właśność i władzę, lecz także o to, ile prawdy Polacy są gotowi przyjąć.
Kiedy uciekamy przed prawdą ? Alkoholik nie jest w stanie przyjąć prawdy o swojej chorobie, ba, czasami wręcz nie jest w stanie o tym słuchać. A my jesteśmy chorzy na podległość. Polacy w swej masie są dziś jak powolne stado baranów. Nie jesteśmy już dumnym narodem. Dziś narodowe powstanie, jakim był bunt Solidarności, nie jest mozliwe.
Stało się tak, bo jesteśmy narodem potwornie pokaleczonym. Polską wspólnotę poddano lobotomii, Sowieci i NIemcy wymordowali nam inteligencję. A w czasach PRLi III RP zrobiono wszystko, żeby się ona nie odbudowała."
Dostrzega jednak Tekieli także pozytywne oznaki i dzięki nim ma nadzieję, że "przetrwamy i czas dzisiejszej smuty" . I będziemy zdolni przyjąć prawdę. Która nas wyzwoli."
Trochę pesymistyczna, mimo końcowego akcentu, diagnoza. Ja przeżyłem peerel i jego represje, ale dzięki zawodowej specyfice i osobistym doświadczeniom z prawdą nie miałem kłopotów. Wykrywacz kłamstwa działa u mnie nieźle.
Proszę zwrócić uwagę na passus o markerze somatycznym, hipotezę którego postawił znakomity neuronaukowiec hiszpańsko-amerykański, Antonio Damasio. Do tej hipotezy nawiązywałem już dobre parę lat temu pisząc o czipowaniu leminga. Tak więc powoli i systematycznie prawda się przebija, a kłamstwo traci grunt, czego dowodzi wygrana Trumpa, którą Tekieli przypisuje Elonowi Muskowi i jego wykupieniu Twittera.
Marker somatyczny, tresura, kłamstwo, fizyczny ból w konfrontacji z prawdą, wyparcie - tak wygląda prawda o polskich umysłach.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo