Ideologia płaskoziemstwa może przejawiać się na różne sposoby, ale jej kluczowym podłożem jest ignorowanie złożoności rzeczywistości, a mówiąc konkretniej - nieznajomość algorytmu ewolucji gatunku ludzkiego. Płaskoziemca dostrzega tylko jeden wymiar rzeczywistości, ograniczony do własnego nosa. Można na tę kwestię spojrzec inaczej i wskazać, że płaskoziemca dostrzega tylko ostatni element z długiego łańcucha przyczynowo-skutkowego.
Nasz gatunek jest gatunkiem spolecznym, dlatego kluczową kwestią dla każdego członka naszej cywilizacji jest rozumienie ewolucji przestrzeni społecznej. W praktyce dnia codziennego można uprawiać jazdę na gapę, ale zbyt duża proporcja gapowiczów ignorujących znaczenie czynnika społecznego i przeceniających rolę jednostki zrujnuje cywilizację. Niestety, czy to z lenistwa czy z powodu blokad systemowych ludzie zadawalają się znajomością tylko cieniutkiej powierzchni rzeczywistości i kwitnie płaskoziemstwo.
Skutek liberalnej systemowej blokady jest taki, że w powszechnym przekonaniu kwestia prawdy błąka się gdzieś na szarym końcu hierarchii ważności. I to jest własnie miarą katastrofy, z jaką mamy do czynienia.
Dominuje w stosunku do prawdy naiwność, sugerująca, że da się ją obejść, bo bywa niewygodna, albo w oczy kole, bo to abstrakcja sprzeczna z przyziemnymi sprawami.
Prawda, która jest jedną z kluczowych relacji konstytuujących przestrzeń społeczną, a w porządku realnym jest relacją pierwotną, została celowo zmarginalizowana, a wy wszyscy drodzy państwo dziwicie się, że system się wywrócił. Wszyscy zajmują się duperelami, idiotyzmami, swoimi widzimisię i nie mają serca do imponderabiliów.
Trwa w Polsce bój o media, która to bitwa dowodzi, że mimo liberalnego wykluczenia kategorii prawdy, prawda jest albo ważna bo pożyteczna, albo ważna, bo niebezpieczna i trzeba ją ukryć i takie jest realne stanowisko, niezależnie od reprezentowanej opcji politycznej. Ważna jest prawda, albo, przyjmijmy tu jeszcze dodatkowo modyfikację tej tezy, żeby objąć nią liberałów i komunistów, że ważna jest kontrola nad prawdą. To wskazuje, że prawda jest niebezpieczna, a takie podejście wyraźnie demaskuje wyznawców tej tezy.
Kwestia prawdy wyraźnie pokazuje, która opcja ideowa czy polityczna jest wiarygodna.
Przy analizowaniu polityki trzeba uwzględniać pełną prawdę o człowieku, bo nie da się uciec od wymogów cywilizacji zachodniej opartej na chrześcijaństwie. A więc w wielkim skrócie: najpierw teoria ewolucji z ewolucją przestrzeni społecznej dla całej ludzkości, a następnie rola chrześcijaństwa i relacji wolności w budowaniu cywilizacji Zachodu. I wtedy wszystko staje się jasne.
Nie ja jeden zarzucam ludziom kompletną ignorancję. Ludzie zwykle bowiem wychodzą od swego ograniczonego bytowania i ograniczonej perspektywy poznawczej.
Tymczasem rzeczywistość jest zorganizowana wedle innych zasad. Tu ograniczam się tylko do rzeczywistości spolecznej.
Podstawową warstwę tej rzeczywistości wyznacza ewolucja gatunku ludzkiego, która kształtuje zrąb kluczowych relacji międzyludzkich.
Następną warstwę tworzą ramy cywilizacyjne, w których funkcjonuje nasza konkretna zachodnia/chrześcijańska cywilizacja, w postaci odpowiednio zorganizowanej i ewolucyjnie ukształtowanej przestrzeni społecznej. Takie ramy zapewniają zestaw relacji społecznych w jakie muszą wchodzić ludzie, żeby współpraca przebiegała płynnie.
W następnej, bardziej szczegółowej warstwie rzeczywistości mamy system społeczno-polityczny, w którym przestrzeń spoleczna i relacje stanowiące jej wymiary nabierają konkretnego kształtu, np system demokratyczny, system demokracji liberalnej, system komunistyczny.
W warstwie bezpośrednio nam dostępnej, spoleczno-politycznej mamy do czynienia z polityką opartą na ideologii wyrażającej określony stosunek do wymienionych wyżej relacji. Różne kierunki polityczne akcentują różne zestawy relacji, bogatsze lub uboższe, co pozwala albo rozwijać albo ograniczać ich stosowanie w stosunkach międzyludzkich.
Ograniczanie rzeczywistości do tej ostatniej warstwy, partyjno-politycznej lub zindywidualizowanej, nie ma sensu bo prowadzi do ignorancji. Mamy wtedy do czynienia z czystym płaskoziemstwem.
W tym kontekście warto przypomnieć opowieść o księżniczce na ziarnku grochu. W bajce to była cecha wyjątkowa, w rzeczywistości naszej cywilizacji jest to metafora jak najbardziej konkretna i zindywidualizowana. Czuć rzeczywistość należy w ten sam sposób.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo