Kiedyś popularne było przewidywanie powtórki Budapesztu w Warszawie, teraz, po zwycięstwie Trumpa na tapetę wchodzi pytanie: czy powtórzy się Waszyngton ?.
W tej kwestii trzeba pamiętać o polskiej specyfice.
USA nigdy nie doświadczyły utraty niepodległości i nie poniosły konsekwencji z tym związanej, jak choćby problem postkolonialnej łże-elity zainstalowanej tu przez okupanta. USA zawsze prowadziły politykę suwerenną, podmiotową, podczas gdy Polska była pod sowiecką okupacją, a po r. 1989 popadła w zależność od krajów zachodnich, szczególnie od Niemiec po wejsciu do Unii Europejskiej.
Amerykanie przeszli długą, pokojową ewolucję i mogli sprawdzić wiarygodność rozmaitych sił politycznych i rozmaitych przywódców. W ostatnich tygodniach cudem - nieudany zamach na Trumpa - uniknęli katastrofy, którą szykowali Demokraci.
Polacy takiego szczęścia nie mieli. Okupacja komunistyczna miała parę negatywnych efektów. Po pierwsze, wykreowała antypolską warstwę spoleczną, po drugie nastąpiła poważna demoralizacja społeczna, która, po trzecie, wskutek pokojowej transformacji tę demoralizację pogłębiła, a wirus komuny przeksztalcił się w patologię postkomunizmu. Po czwarte, duży wpływ , na bazie tej demoralizacji, uzyskała ideologia prymitywnego dorobkiewiczostwa.
Tzw.III RP okazała się wieżą Babel kłamstw. Kłamstwo było wielopiętrowe.
Pierwszym kłamstwem był postkomunizm, drugim nałożona nań fasadowa etykietka demokracji liberalnej, którą utożsamiano z demokracją. Gdy okazało się, że ani to demokracja ani demokracja liberalna, pojawiło się kłamstwo czwarte: demokracja walcząca. Te kłamstwa doprowadziły do ogłupienia sporej liczby Polaków.
W efekcie tych procesów, środowiska propolskie, suwerennościowe muszą walczyć nie tylko z przeciwnikami politycznymi wewnątrz kraju, i zmagać się z procesami rozpadu państwa, ale także z siłami zewnętrznymi, mającymi swoje V kolumny w Polsce.
Zwycięstwo Trumpa powinno napawać nas optymizmem, jako że dowodzi, iż polityka liberalna, sprzeczna z zasadami kultury Zachodu, poniosła spektakularną klęskę. Podobnie może stać się i w Polsce, z tym, że oprócz sił politycznych dbających o realizację interesu narodowego musi się ożywić, zgodnie z tym, co mówią nobliści Acemoglu i Robinson, oddolny obywatelski ruch polityczny. I to musi być bardzo zdeterminowany ruch obywatelski.
Tylko bardzo zdeterminowany i zdolny nawet do zbrojnej walki o suwerenność ruch społeczny wpłynie na kierunek polityki i pozwoli na odsunięcie postkomunistów od władzy. Pierwszym krokiem na tej drodze, będzie postawienie na czele państwa czlowieka gwarantującego Polsce niezależność. Marionetek sił zewnętrznych nie można dopuścić do wladzy, bo to doprowadzi do rozlewu krwi.
Żadne pieniądze nie zastąpią suwerenności, a katastrofa, którą uruchomił Tusk ze swoją kamarylą, wyklucza jakiekolwiek pieniądze. Popatrzcie na katastrofę Orlenu.
Inne tematy w dziale Polityka