Chciałbym w dzisiejszej notce przedstawić fragment szerszego procesu, o którym naopiszę innym razem.
Jak wskazują najnowsi nobliści zajmujący się sukcesami cywilizacynymi, Acemoglu i Robinson, kluczowymi kwestiami na drodze do sukcesu okazują się właściwe instytucje i współpraca między aktywnym, demokratycznym państwem a zmobilizowanym społeczeństwem.
W Polsce taka organizacja państwa natrafia na problemy wskutek braku wymordowanych przez okupantów elit, które mogłyby skonceptualizować problemy stojące przed polskim państwem i społeczeństwem i podjąć działania wcielające je w życie. PIS wszedł na właściwą ścieżkę, ale sukces okazał się zagrożeniem dla sąsiadów i dążenia te zablokowano. Cierpimy na brak własnej koncepcji, pogłębiany przez niechętbne Polsce obce wpływy. Panuje indukowana fałszywa koncepcja rzeczywistości. Najprościej udowodnić to na przykładzie najbardziej spektakularnego w skali świata ruchu obywatelskiego w XX w. jakim była Solidarność.
Antypolskie koncepcje przyjęte przez autorów transformacji ustrojowej doprowadziły do marginalizacji koncepcji, które były źródłem epokowego sukcesu Solidarności, ktory pogrzebał komunizm w skali światowej, co było nie w smak rozmaitym ideologom. Zbudowany w Polsce system postkomunistyczny z liberalną fasadą jest ustrojem fałszywym, powodującym niesłychane szkody w umysłach.
Ludzie mają ponakładane rozmaite blokady na umysł, które nie pozwalają im na rozpoznanie rzeczywistości.
Rzeczywistość ma rozmaite poziomy, a ludzie, wskutek tych blokad rozpoznają tylko te w postaci najbardziej powierzchownych wydarzeń i rutyny - praca, odpoczynek, rozrywka, najbliżsi znajomi, media i oczywiście rozmaite konkretne kłopoty, a to z mieszkaniem czy samochodem, ze zdrowiem czy z otoczeniem. Wszystkie te wydarzenia i zjawiska trafiają do ich umysłu dopiero po przefiltrowaniu ich przez podsystem medialny będący na usługach systemu.
Kto nałożył im te blokady ?
Generalnie można powiedzieć, że to, z jednej strony, system, w tym wypadku system liberalny/konsumpcjonistyczny, a z drugiej strony konkretni ludzie, konkretne instytucje i media, przedstawiające systemowy punkt widzenia.
Obraz rzeczywistości jaki uzyskuje odbiorca zewnętrznych bodźców jest wskutek tego pokawałkowany, rozproszony, spartykularyzowany, odcięty od wspólnoty. Ten obraz jest jak w kalejdoskopie poskładany z przypadkowych i niespójnych elementów poza którymi trudno dostrzec głębsze procesy. A to te głębsze procesy determinują los jednostki.
Ludzie żyjący w takim rozkawałkowanym świecie mają problemy z określeniem swojej tożsamości, np. z polskością, która kojarzy im się wyłącznie z językiem i przywoływana jest tylko przy okazji np. meczów reprezentacji. A już tożsamość cywilizacyjna określana przez charakter specyficznych więzi i uwarunkowań jest dla nich niedostępna. Kwestie cywilizacyjne jak stosunek do prawdy, solidarności i wolności są w ich życiu nieobecne.
Faszywość tego rodzaju koncepcji najlepiej przedstawić na przykladzie wyprodukowanej w USA lewackiej tzw. polityki tożsamości, która zachęca ludzi do odkrywania swojej zindywidualizowanej, gdzieś głęboko ukrytej tożsamości, której jednostka nie jest świadoma rzekomo za przyczyną narzuconych jej warstw represyjnej tradycyjnej kultury. I dzieje się, w efekcie przyjęcia takiego poglądu, podobnie jak w przypadku obierania cebuli w poszukiwaniu jej jądra. Jądra nie znajdujemy, znajdujemy pustkę a w oczach pojawiają się łzy.
Partykularyzacja wyrasta z indywidualizmu, ale podczas gdy prawidłowo widziany indywidualizm okazuje się tylko modyfikacją mechanizmów społecznych, to partykularyzacja jest zaprzeczeniem społecznej natury ludzkiej i ślepą uliczką.
I podobny efekt możemy obserwować w Polsce. Powstaje świat na opak, ktory nie może przetrwać zderzenia z rzeczywistością..
Inne tematy w dziale Społeczeństwo