zetjot zetjot
248
BLOG

Ofiary choroby umysłu ?

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 14

W każdym moim tekście pojawiają się nieustannie rozważania na temat umysłu. O umyśle mówi się od niepamiętnych czasów a pojęcie "choroba umysłowa" funkcjonowało na długo przed moimi urodzinami, a to było całkiem dawno. Ponieważ dokonuje się rewizji i modyfikacji wielu pojęć więć i ja zastanowiłem się nad pojęciem "choroba umysłowa". Trochę to mi przypomina kategorię pracowniczą zwaną "pracownik umysłowy". Jedno i drugie wymaga aktualizacji.

Jako że to pojęcie pojawiło się dawno,  z pewnością dotyczyło ono dysfunkcji umysłu wywołanej wadami fizjologicznymi mózgu. Ale mózg to mózg. Mózg jest  tylko hardwarem, oczywiście odpowiednio adaptowanym do zainstalowania społecznego software'u. Umysł to jest coś innego, to zbiór komponentów funkcjonalnych służących do opracowywania mapy rzeczywistości, zainstalowanych w mózgu w procesie socjalizacji. Logiczną rzeczą jest zatem przyjąć, że choroba umysłowa, jeśli mamy się konsekwentnie posługiwać tym pojęciem, dotyczy zarówno dysfunkcji hardware'u jak i software'u.

No i co państwo na to, bo rzeczą oczywistą wydaje mi się, że niektóre rażące zachowania są po prostu zaburzeniami funkcjonowania umysłu niezależnymi od czystej fizjologii. Zaburzenia poznawcze, zaburzenia emocjonalne, których świadkami jesteśmy obecnie można zasadnie zakwalifikować jako choroby umysłowe w tym zaktualizowanym ujęciu.

Wielu analityków sytuacji politycznej zauważa, że niektóre przypadki politycznych zachowań wymagają interwencji psychiatrycznej i ja się z nimi zgadzam.

Od pewnego czasu wskazuję na konsekwencje rozpadu społecznego, a więc wymiaru priorytetowego dla ludzi, i jego wpływu na umysł, co także owocuje rozpadem umysłu, który przecież jest systemem składającym się z kilku komponentów. Rozpad umysłu, w postaci rozpadu pakietu komponentów i samych komponentów w dalszej kolejności, nie ma charakteru biologicznego, ale trudno go określić inaczej niż mianem choroby lub zaburzenia. Jest dokładnie tak samo jak z wirusem komputerowym.

Tak więc mamy parę podstawowych aksjomatów:

1. Umysł to nie to samo co mózg, mózg jest hardwarem przeznaczonym do umieszczenia na nim software'u.

2. Jeżeli mówimy o oprogramowaniu, to rzeczą oczywistą jest, iż pochodzi ono z zewnątrz, a więc umysł nie jest czynnikem autonomicznym, jest produktem systemu społecznego.

3. Ewolucja nałożyła na rozwój przestrzeni społecznej i zawartego w niej systemu społecznego radykalne wymogi dotyczące wspólpracy w postaci operacji poznawczych, emocjonalno-uczuciowych i wolicjonalnych, w efekcie czego powstały w umyśle jednostki komponenty poznawcze, emocjonalno-uczuciowe i wolicjonalne, tak by jednostka stala się systemem zależnym wobec grupy, lecz względnie autonomicznym i ja określam ten pakiet ludzkich zdolności/relacji mianem pakietu Prawda, Miłość i Wolność.

W związku z takim zależnym ukształtowaniem  umysłu pojawia się ryzyko wymontowania niektórych komponentów i wywierania na umysł zewnętrznych wpływów ograniczających jego autonomię aż do jego całkowitego zhakowania.

W klasycznym społeczeństwie tradycyjnym (np.chińskim) jednostka posiada pewien wąski zakres autonomii ograniczony do realizacji interesów grupy. Grupa zaś dba o to by jednostki były niemal identycznymi klonami by zachować status quo i uniknąć nieprzewidywalnych skutków zmian.

W  cywilizacji Zachodu opartej na chrześcijaństwie dochodzi do radykalnego zwiększenia autonomii jednostki pod wpływem religijnego dogmatu o wolnej woli. Uwolniona wola przekształcona zostaje w wolną wolę, zostaje uznana instytucjonalnie i staje się źródłem indywidualnych poszukiwań i kreatywności, co zapenia dynamikę, która w pewnym momencie doprowadziła do rewolucji przemyslowej i gwałtownego nasilenia zmian społecznych, co jednak owocuje niestabilnością.

Do zabezpieczenia normalnego  działania  jednostek służą systemowe instytucje jak państwo, nauka i religia zapewniające harmonię między aspektem społecznym a indywidualnym.

Ale w systemie pojawiły się technologiczne mozliwości wpływania na decyzje jednostki poza jej świadomością i destrukcji umysłu poprzez demontaż poszczególnych komponentów umysłu, zaleznego przecież głównie od czynnika społecznego, zewnętrznego.Ta dezintegracja może być zamierzona jak w przypadku marketingu konsumpcjonistycznego czy politycznego lub niezamierzona jak w przypadku mediów tzw. społecznościowych, które jednak także ostatecznie padają ofiarą celowych manipulacji algorytmami cyfrowymi.

Kontrola w systemie cywilizacji zachodniej była sprawowana na obu poziomach: na poziomie zbiorowym w postaci instytucji oraz na poziomie indywidualnym dzięki mechanizmowi autokontroli opartej na wolnej woli wygenerowanemu przez religię

Upadek chrześcijaństwa prowadzi do likwidacji mechanizmu autokontroli i załamania wątłej równowagi między sferą zbiorową a indywidualną na korzyśc mechanizmów zbiorowych,a na niekorzyść jednostki. Na polu bitwy zamiast wolnej woli pozostaje tylko wola w postaci chciejstwa, ktore łatwo kontrolować z zewnątrz. Te mechanizmy zbiorowe z kolei zabijają wolność indywidualną,  indywidualność i kreatywność co uniemozliwia rozwój. W efekcie wszyscy możemy stać się, o ile przetrwamy, Chińczykami a właściwie chińczykami, o ile taki powrót do stanu wcześniejszego jest w ogóle teoretycznie możliwy.

Jeżeli niemiecki neurobiolog i psychiatra Mafred Spitzer publikuje szereg książek, takich jak "Demencja cyfrowa", "Epidemia smartfonów" i "Cyberchoroby", to jest czego się bać.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo