Można śmiało powiedzieć, że prezydentura Trumpa zapowiada wielki powrót normalności. Czyli możemy się spodziewać, że agenda polityczno-społeczna obejmie wartości systemowe charakterystyczne dla tradycji Zachodu. Można śmiało teraz potwierdzić, że próby odejścia Zachodu od tradycji muszą zakończyć się fiaskiem.
Dla racjonalnego obserwatora nie ulegało wątpliwości, że nawet najdziksze wybryki lewactwa nie są w stanie zmienić twardych reguł, na których oparta jest cywilizacja, a co najwyżej mogą doprowadzić do upadku społeczność, która takie wybryki toleruje.
Liberalna narracja rozpadła się w sposób przypominający rozpad narracji komunistycznej - psssssyyyk - uszło z ideologii po prostu powietrze, bo nikt za nią nie chciał umierać i jak widać nikt nie chce nawet po niej płakać.
Nawet dotychczasowi wyznawcy oddychają z ulgą, że ten koszmar się skończył, że już nie muszą odprawiać męczących rytuałów politpoprawności i klepać obowiązkowych politpoprawnych pacierzy.
Pierwszym efektem jest odrzucenie ideologii, ideologii liberalnej zredukowanej do polityki tożsamości. Ale automatycznie powraca pytanie: na jakich nowych czy tradycyjnych ideach zostanie oparta narracja Nowej Ameryki ?
Cechą Ameryki jest indywidualizm i Amerykanie muszą popracować nad indywidualizmem, żeby ten nie stoczył się do poprzedniego poziomu, że każdy sobie rzepkę skrobie, każdy ma swoją prawdę i swoje własne odmienne od innych cele życiowe. Problemem do rozwiązania okaże się powiązanie indywidualizmu z ideą wspólnoty amerykańskiej.
Społeczności amerykańskie zawsze były religijne i można oczekiwać renesansu religijności, a religijność integruje i zwiększa spójność społeczność.
Wzrośnie rola wszystkich kluczowych relacji skladających się na przestrzeń społeczną tj. prawdy, miłości i wolności.
Problemem zasadniczym będzie to jak rozwinie się biznes w USA, który nie bedzie mógł się rozwijać w sposób naruszający integralność sfery przestrzeni społecznej - to jest dla mnie największą zagadką, bo to ostatecznie gospodarka wytwarza najtrwalsze w społeczności struktury społeczne i instytucje. W tym segmencie życia można oczekiwać najciekawszych innowacji.
Gospodarka amerykańska oparta jest na indywidualizmie i konsumpcjonizmie. Próba utrzymania konsumpcjonizmu doprowadziłaby do powtórzenia problemów z ideologią i politpoprawnością, więc tu niezbędna będzie rekonstrukcja systemu, a to może oznaczać tylko redukcję apetytów konsumpcyjnych i redukcję skali działalności gospodarczej. I w tej sferzę widzę możliwe źródło społecznych konfliktów w nadchodzącej przyszłości, bo normalni ludzie będą oczekiwali więcej tego samego, tyle że w lepszym wydaniu. A konsumpcjonizm jest czynnikiem rozsadzającym spójność relacji społecznych i nie da się tych rzeczy pogodzić.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że choć zmiana struktury społecznej zredukuje podaż dziwactw i popyt na nie, to nie zniknie w społeczności pewna proporcja ludzi zaburzonych psychicznie i emocjonalnie, podatnych na ekstremalne ideologie lewackie, i będzie można obserwować za jakiś czas kolejny wysyp dzikich pomysłów.
Inne tematy w dziale Polityka