W normalnym systemie rynkowym, firma jest autonomicznym podmiotem i kierujea się kryterium zysku. Kieruje się przede wszystko informacją płynącą z rynku. Rynek jest konkurencyjny więc trzeba go obserwować, a ceny ustala się w efekcie obserwacji cen na rynku i kalkulując je przy pomocy pieniądza, a pieniądz to przecież skondensowana informacja będąca wypadkową stanu całej gospodarki. Tak więc kluczem jest informacja, informacja dotycząca stanu rynku i w oparciu o te informacje toczy się gra rynkowa. Informacja na temat rynku, i nie tylko rynku, jest jawna.
W systemie peerelowskim, ustrój był odmienny.
Firma nie była autonomiczna, forma wykonywała plany narzucone jej przez resort lub zjednoczenie. Celem więc nie był zysk, lecz wykonanie planu wymyślonego wyżej. Nie było rynku, nie było prawdziwego pieniądza powstającego w wyniku globalnego stanu rynku/rynków, więc nie było sygnałów z rynku, nie było informacji.
I w tym stanie rzeczy zamiast gry rynkowej odbywała się gra między firmą a centralą, która narzucała jej plan. Brak było narzędzi do oceny/wyceny czegokolwiek bo jak wyżej. Jak firma ustalała ceny ? W dowolny sposób, wliczała do ceny wszystkie koszty, nawet koszty ośrodka wczasowego czy ośrodka zdrowia, a jeśli ceny były wysokie, to i wymiar osiągnięć "finansowych" firmy był wysoki i zasługujący na uznanie góry, więc można było liczyć na przyznanie wyższych środków na wykonanie kolejnego planu.
Oczywiście centrala nie miała pojęcia o tym co się dzieje w firmie, bo brak było rynkowych narzędzi informacyjnych, więc centrala skazana była na dane przekazywane przez firmę. Firmie zależało wyłącznie na tym, by wyniki zgadzały się z planem, bo to zapewniało firmie środki finansowe z centrali na wykonanie kolejnego planu. Firma dbała wręcz o to, by nie przekroczyć planu, bo to mogło oznaczać zwiększenie planu i obciążeń na kolejny rok. W jej interesie, w interesie dyrekcji jak i pracowników, było nieudostępnianie prawdziwych danych na temat realnej działalności firmy, jako że przekroczenie planu nie dawało żadnych korzyści firmie, bo w peerelu nie działały bodźce ekonomiczne, a tylko mogło jej przysporzyć dodatkowych kłopotów. Więcej roboty za te same marne pieniądze ? Nikt na to nie chciał pójść i to było racjonalne.
Przykładowo, jeśli forma budowlana zaoszczędziła jakieś materiały, np. szkło okienne, to nie chciała tego uwzględniać w raportach na temat wykonania planu, bo by jej obcięto część środków, więc zaoszczędzone szkło niszczono i raportowano jako zużyte w procesie budowy.
I to jest, drodzy państwo, prawdziwa odpowiedź na temat porażki informatyzacji peerelu, bo informatyzacja, jak sama nazwa wskazuje, wymaga informacji, a więc transparentności całego systemu i procesu gospodarczego. Dlatego skomputeryzować można było tylko listy płac, bo te informacje były powszechnie znane i nie dawało się ich ukryć. Można też było dokonać informatyzacji gospodarki materiałowej, bo to obszar dość prosty i jawny. Bardziej skomplikowanych obszarów, jak zarządzanie całością firmy, nie dało się skomputeryzować z uwagi na brak kryteriów rynkowych i nietransparentność.
Jak państwo widzą, dyskusja wokół dwóch poprzednich notek nic nie dała, bo nikt nie zwrócił uwagi na kwestie systemu ustrojowego i jego mechanizmy. Zamiast tego komentatorzy zadowalali się poruszaniem kwestii technologii komputerowej, co jest kwestią marginalną z uwagi na to, że historia wyraźnie pokazuje, że jak jest potrzeba, to technologia zostanie opracowana.
https://www.salon24.pl/u/zetjot/1358023,dlaczego-w-peerelu-nie-skomputeryzowano-firm-i-co-to-mowi-o-ustroju
https://www.salon24.pl/u/zetjot/1358264,zapraszam-do-kontynuacji-dyskusji-w-kwestii-nieudanej-komputeryzacji-peerelu
Z tej dyskusji wypływa smutny wniosek, że ta nieumiejętność myślenia systemowego ma konsekwencje dla innych obszarów życia społecznego, w tym dla polityki. W salonie24 wyraźnie widać porażkę w zakresie analizy politycznej. Brak bowiem, analizy systemu liberalno- konsumpcjonistycznego oraz systemu liberalno-postkomunistycznego w Polsce.
Myślenie systemowe nie polega na wyliczaniu wszystkich czynników pojawiających sie w procesie, lecz na wskazaniu struktury systemu i mechanizmów sterujących procesami. Szczegóły są widoczne, struktura zależności jest niewidoczna i tu tkwi pułapka. Zamiast dyskusji na temat, komentatorzy odpowiadają na łatwe pytania, które podstawiają zamiast pytania o istotę rzeczy.
Tę kwestię wyjaśnia noblista, Daniel Kahneman w opracowaniu "Pułapki myślenia" str. 132:
"Chciałbym w prosty sposób wyjaśnić, jak to się dzieje, że intuicyjnie generujemy opinie w złożonych kwestiach. Otóż jeśli szybko nie przychodzi nam do głowy zadowalająca odpowiedź na trudne pytanie, System 1 znajduje pytanie pokrewne, ale łatwiejsze i odpowiada właśnie na nie. Operację polegającą na udzieleniu odpowiedzi na pytanie inne niż zadane nazywam "zastępowaniem"(substitution)."
Jak państwo widzą, komentatorzy zajmowali się "zastępowaniem", zamiast komentowaniem.
Inne tematy w dziale Gospodarka