Lewactwo cierpi na ostry syndrom wyparcia i dysonsnsu poznawczego. Nie chce przyjąć do wiadomości, że idee i zachowania mają swoje konsekwencje, które się kumulują i grożą wybuchem.
A oni nic tylko tupią nóżką, jak ten bachor, ryczą i wrzeszczą: nie będę mył zębów, nie będę.
Wpadło lewactwo w pułapkę i musi się skonfrontować z efektami swoich działań i przekonań.
Najlepiej widać to w kwestii związanej z zabójstwem Kamilka.
Lewactwo przechodzi obok problemu z obojętnością, bo to nie oni zostali zabici. A najchętniej krytykuje tych którzy chcą zdecydowanego ukarania sprawców takich zbrodni.To może być ciekawe - czyżby odczuwali powinowactwo ze zbrodniarzami?
Lewactwo wpadło w pułapkę: jeżeli chcemy kogoś osądzić i ukarać, to niezbędne są kryteria. Takich kryteriów dostarcza chrześcijaństwo: człowiek ma wolną wolę, sumienie i wyraźne procedury kontroli tego sumienia zapewniające samokontrolę.Ma do dyspozycji narzędzia chroniące przed złymi wyborami.
A lewactwo chrześcijaństwo odrzuca, a zatem odrzuca wolną wolę, sumienie i samokontrolę. Odrzuca więc narzędzia samokontroli. Naraża nas wszstkich na niebezpieczeństwo, na to, że możemy paść ofiarą zbrodni. Wobec tego staje się odpowiedzialne za wysyp tego rodzaju zbrodni.
Jak w tej sytuacji osądzić zbrodniarza. Przecież zabił bo mu przyszła ochota , takie miał widzimisię ? Na jakiej podstawie można go skazać ? Na podstawie prawa ? Ale na jakiej podstawie jest oparte to prawo?
Jak widać zapędziło się lewactwo w kozi róg.
Inne tematy w dziale Polityka