"Wielka Polska Rafała Ziemkiewicza jest książką świetną i zgadzam się w zasadzie ze wszystkimi tezami tam zamieszczonymi. Opis wad tzw. III RP jest precyzyjny a sytuacja geopolityczna Polski też jest uwzględniona. Ta jednomyślność jest posunięta, jak się okazuje, bardzo daleko. Przykladowo, doradzałbym Ukraińcom pozbycie się cyrilicy i przejście na alfabet łaciński, bo pozbyć się wszelkiego kontaktu z ruskim mirem. Czytam książkę i znajduję ten sam postulat,,dodatkowo skierowany do Białorusinów. Ja bym poszedł jeszcze dalej i namawiałbym ich do porzucenia prawosławia i przejścia na katolicyzm, bo prawiosławie jest narzędziem w rękach rosyjskiej propagandy.
Jest tylko jedna rzecz, która mnie różni od Ziemkiewicza. RZ jest doskonałym obserwtorem faktów i szczegółów, natomiast gorzej jest z uogólnieniami i prognozami, bo tu trzeba stosować dobrą teorię społeczną. Natomiast RZ jest niechętny nauce, bo utożsamia ją najwidoczniej ze zideologizowanymi lewicowo=liberalnie środowiskami dominującymi na uczelniach.
Jednak prawdziwa nauka istnieje, rozwija się i cały czas trzeba ją monitorować, bo pojawiają się ciekawe koncepcje.
Weźmy taki jeden przypadek nieporozumienia wynikającego z niedostatku znajomości najnowszych teorii społecznych. RZ nie rozumie, że ludzka natura ma charakter kolektywistyczny. Przez kolektywizm RZ rozumie odgórne narzucanie społeczeństwu jednolitych zasad i wzorców działania, co wynika z utożsamienia kolektywizmu z komunizmem. Chińczy są z natury kolktywistyczni, co wykorzystała partia komunistyczna i stąd ten niezwykły rozwój gospodarczy.
Tymczasem naturalny dla gatunku ludzkiego kolektywizm polega na prymacie grupy, ale grupa działa w ten sposób, że wszyscy członkowie grupy, jako równi sobie partnerzy, omawiają rozmaite pomysły i sposoby działania, po czym starają się osiągnąć jednomyślny wybór jednej z tych rzeczy. Nikt im niczego nie narzuca, ale akceptuje się wspólnie podjętą decyzję.
RZ jest obciążony w pewnym stopniu korwinizmem, na szczęśćie znacznie mniejszym niż ten którey demonstrują Cejrowski czy Warzecha, a który bazuje na zdezaktualizowanej już dawno hobbesowskiej koncepcji człowieka. Tu zacytuję takie właśnie zdezaktualizowane widzenie tej kwestii.
Wg. Ziemkiewicza: " Wspólnota zrasta się z milionów egoizmów, zadowolonych ze swojego losu i dumnych ze swoich osiągnięć."
Egoizm jako podstawa wspólnoty ? To jest merytoryczny błąd.
Jak już zaznaczyłem wyżej człowiek jest z natury istotą społeczną, kolektywistyczną, a model zachodniego indywidualizmu jest, w skali świata, wyjątkowy, a tą wyjątkowość zawdzięcza specyfice chrześcijaństwa. Model chrześcijański został jednak zmodyfikowany przez liberalizm, wskutek czego pojawił się system konsumpcjonistyczny, opierjący się pierwotnie na indywidualizmie, który jednak po pewnym czase ewoluował, pod wpływem gospodarki, w kierunku partykularyzmu dławiącego indywidualizm. Ziemkiewicz sobie z tego sprawy nie zdaje i stąd błędne koncepcje ogólne, choć w szczegółach wszystko gra.,
Ostatnio pojawiły się takie opracowania jak Briana Hare i Vanessy Woods "Przetrwają najżyczliwsi" czy kwestionująca powszechnie akceptowany model historycznego rozwoju od człowieka pierwotnego, łowcę-zbieracza, poprzez rolnika aż do człowieka epoki przemysłowej, której ukoronowanie stanowiłaby demokracja liberalna, ksiązka Davida Graebera i Davida Wengrowa zatytułowana " Narodziny wszystkiego - nowa historia ludzkości" dowodząca, że czlowiek pierwotny potrafił myśleć politycznie i dbać o swoją niezależność. Dla demoliberałów to herezja.
Moja koncepcja ewolucyjnie uwarunkowanej przestrzeni społeczne skonstrowanej w oparciu o relacje prawdy, miłośći i wolnośći zmierza w tym samy kierunku co wymienione opracowania.
Jest jeszcze jedna rzecz, której mi brak u RZ - brak świadomości pewnej istotnej zależności. Jeżeli RZ krytykuje szaleństwa demoliberalizmu, to musi podjąć krytykę samego liberalizmu, a co za tym idzie, także krytykę gospodarczej wersji liberalizmu czyli systemu konsumpcjonistycznego. Jeżęli taką krytykę podejmiemy, to na czym oprzemy nasze prognozy rozwoju Polski ? Wszyscy analitycy, od George'a Friedmana, poprzez samego RZ aż po długofalowo patrzących chińskich polityków, są przekonani o czekającym Polskę wzroście potęgi. Ale jaki system gospodarczy może Polsce pomóc osiągnąć ten poziom, jeżeli system konsumpcjonistyczny uznamy za wadliwy lub wręcz szkodliwy ? Tu mamy zagadkę, której rozwiązania na razie nie widzę.
Inne tematy w dziale Kultura