Groźba globalnej konfrontacji narasta, choć nie musi to być konfrontacja na pełną skalę. Czy Zachód jest do takiej konfrontacji przygotowany ?
Przygotowanie zakłada pewien stopień zdecydowania i zwartości. Wtedy zasoby wewnętrzne można wykorzystać optymalnie, a ponadto taki stan wytwarza odpowiedni wizerunek na użytek zewnętrzny skłaniający przeciwnika do refleksji i zastanowienia się nad szansami i ryzykiem konfrontacji.
Zachód jest jednak w fazie konfliktu wewnętrznego, a stare elity popadły w stan zgłupienia ideologicznego. Na czele USA stoi facet podejrzewany o demencję, a za nim kryje się banda ideologów, którzy mogą mieć kłopoty z podejmowaniem pragmatycznych decyzji. W tej sytuacji nie dziwią wystąpienia emerytowanych wojskowych w USA i Francji przestrzegających przed konsekwencjami wewnętrznego konfliktu.
Cywilizacja jest systemem dość złożonym i wielowarstwowym i konsekwencje patologii ideologicznych potrzebują czasu by przeniknąć stopniowo przez wszystkie warstwy i je rozłożyć. Jest sfera polityczna, sfera gospodarcza, sfera kulturowa z kulturą wyżśzą i popkulturą, sfera publiczna i sfera prywatna i co jest bardzo istotne - sfera religijna. Można łatwo przeoczyć rozwój patologii w poszczególnych warstwach.
Ograniczmy się więc do sfery jak najdalszej od czystej polityki, by uniknąć buzujących w polityce emocji i skoncentrujmy się na religii. Otóż, jak dowodzi historia, sfera religijna jest buforem, który chroni jednostki i społeczeństwo przed politycznym dyktatem, bo zapewnia równowagę sił, jako że zapewnia siłę duchową niezbędną w razie konfrontacji z polityczną przemocą.
Jeżeli więc popatrzymy na historię Europy pod kątem ewolucji religii, to przyczyny upadku można dostrzec w wystąpieniu Lutra i w rozwoju reformacji. Reformacja doprowadziła do nacjonalizacji kościołów protestanckich i podporządkowania religii władzy politycznej. W konsekwencji społeczeństwo utraciło parasol ochronny chroniący je przez arbitralnymi poczynaniami władzy politycznej, co najlepiej widać to w krajach takich jak Szwecja czy Norwegia, gdzie luteranizm był religią państwową.
Nas powinien jednak interesować przypadek kraju sąsiadującego z nami bezpośrednio czyli z Niemcami. Problemy z Niemcami rozpoczęły się, gdy protestanckie Prusy, oparte na militarystycznym modelu zakonu krzyżackiego, rozpoczęły militaryzację kraju i sekwencję wojen o zjednoczenie Niemiec. Niemcy, szczególnie północne, to kraina Lutra i tam dominacja aparatu państwa nad społeczeństwem jest szczególnie silna i zwycięstwo Hitlera w latach 30tych nie było żadnym przypadkiem. Nawet Kościół Katolicki w Niemczech ulega w tej chwili kolejnej fali protestantyzacji, a kościelna hierarchia niemiecka mimo słabości wiary dysponuje pokaźnym kapitałem z podatku kościelnego i może przy pomocy tego kapitału manipulować, co się objawiło szczególnie z okazji synodu poświęconego Amazonii..
Można właściwie przyjąć, że w Niemczech dokonała się, w postaci drogi synodalnej i stosunku do lewicowych postulatów, schizma, w efekcie której Kościół niemiecki jest tylko formalnie związany z Watykanem i stanowi narzędzie państwowej polityki niemieckiej.
Tak więc widać wyraźnie, że nastąpiła w krajach Zachodniej Europy zmiana degeneracyjna i utrata równowagi systemowej, w wyniku której takie kraje nie mają szans w nadchodzącej konfrontacji.
Inne tematy w dziale Polityka