Gdzie jest, zgodnie ze starym powiedzeniem, najciemniej ?
Tak, zgadza się, pod latarnią.
I ten stary obraz wiąże się z pedofilią. A z pedofilią jest zupełnie inaczej niż się prostym ludziom meże wydawać. Otóż ta latarnia jest jak najbardziej przydatna do ukrywania pewnych faktów i została celowo wzniesiona,żeby pedofilię skojarzyć z Kościołem, w którym zdarzyło się wprawdzie parę przypadków, ale nie na tyle by wzniecać aż taki raban. A raban wzniecono, by odwrócić uwagę od dwóch faktów. Jeden z nich to fakt, że gros przypadków dotyczy homoseksualistów, co szczególnie widoczne jest w Kościele amerykańskim. Drugi fakt, to próba ukrycia systemowej natury pedofilii jako fragmentu projektu powszechnej, urzędowej hiperseksualizacji sfery publicznej.
Sfera publiczna jest od lat sceną promocji różnych aspektów seksualności, w tym zboczeń seksualnych, a szczególnie perfidne jest wprowadzenie urzędowej pedofilii w postaci wychowania seksualnego w szkole. W Polsce mieliśmy do czynienia z próbą, która, jak na razie, nie powiodła się, ale chętni czekają tylko na polityczną okazję.
Zaglądam do jednego z numerów Gościa Niedzielnego, nr 8, a tam artykuł Marka Jurka związany z tym tematem. Tekst taki jakby Marek Jurek czytywał notki z mojego blogu. Tekst potwierdza moje refleksje i ujawnia przypadki stylu życia francuskiej elitki, świadczące o poziomie moralnym tych ludzi i ich politycznych preferencjach. Ryba psuje się od głowy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo