Rzeczą niezmiernie ciekawą i pouczającą byłoby spojrzenie na rozwój ludzkości z perspektywy klapek na oczach. Bo przecież ostatnie kilkadziesiąt lat pokazuje jak się żyje z klapkami na oczach. Konsumpcjonizm uchodzi za kapitalizm a liberalna demokracja za demokrację, komunizm za coś lepszego od nazizmu itd.. Powszechnie ignorowana jest priorytetowa rola aspektu społecznego, a forowany pseudoindywidualizm. A organizacje takie jak Platforma czy Lewica cieszą się pewnym społecznym poparciem.
Bardzo ciekawym zjawiskiem jeśli chodzi o klapki na oczach były np. badania rozwoju dziecka przez szwajcarskiego psychologa Jeana Piageta. To był genialny psycholog, który dokonał przełomowych odkryć w tej dziedzinie, ale popełnił błąd, którego sam nie był w stanie zauważyć. Badał rozwój dziecka, w oparciu o obserwację własnych dzieci, jako samorozwój, nie przywiązując wagi do wpływu otoczenia. Kompletnie zlekceważył fakt, że główną rolę w rozwoju odgrywają jego samego interakcje z dziećmi. Tym niemniej facet był tak genialny, że wiele wyników jego prac nie podlega kwestionowaniu. Nie zauważył jednak słonia w pokoju.
Tak się też złożyło, że człowiekiem, który koncepcję Piageta poprawił, wskazując kluczowy dla rozwoju rozwój społeczny w postaci kontaktów interpersonalnych był genialny rosyjski psycholog Lew Wygotski, który urodził się w tym samy roku co Piaget (1896) ale zmarł na gruźlicę w w. lat 38, więc nie miał okazji rozwinąć swoich badań. Choć Wygotski był marksistą, jego koncepcje miały ręce i nogi i nie kolidowały z marksistowskim podejściem, ale jak na Związek Sowiecki były zbyt rewolucyjne, bo tam dominowała prymitywna psychologia warunkowania Pawłowa, więc nie spotkały się z należytym odzewem i odkryto je ponownie dopiero w latach 60tych. W ten sposób Wygotski okazał się pionierem badania społecznego wpływu i pchnął psychologię na tory, którymi się porusza do dziś.
Ale te przypadki klapek na oczach są rekompensowane realnymi osiągnięciami mimo nich.
Natomiast najbardziej kuriozalnym przypadkiem jest montowanie systemowe, na skalę przemysłową klapek na oczach w systemie demoliberalnym. Nic dziwnego więc, że ludzie z zamontowanymi tak klapkami nie zauważają słonia w rogu pokoju, o czym mowa w pierwszym akapicie. Dla nich Tusk jest mężem stanu, a Kaczyński warchołem.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo