Rozglądam się po internecie starając się wytropić nowe sposoby manipulacji ze strony ukladu postkomunistycznego. Zalecane jest tu wyczulenie, bo formy manipulacji oparte na marketingu mogą się zmieniać.
Warto wrócić do historycznych już przykladów takich manipulacji z dziejów tzw. III RP.
Pierwsza manipulacja, jeszcze całkiem siermiężna, bo popkultura medialna była dopiero w powijakach, stosowana była w kampanii Kwaśniewskiego, a sprowadzała się ona do motywu subkulturowego "swój chłop" - "cwaniak i kombinator taki jak każdy z nas jest lub chciałby być". A kampania przeciwników, wskazująca na ewidentne kłamstwa i niską jakość kandydata, grała w ten sposób na korzyść Kwaśniewskiego, bo w subkulturowym pojęciu były to cechy przemawiające za kandydatem.
W długiej kampanii 2005 - 2007 wykorzystane już zostały elementy popkultury, związane z tworzeniem wizerunku opartego na motywach cool: obciach, obliczonych na aspirujących MWzWM. W ten sposób postkomuniści przeprowadzili wzorcową kampanię marketingową, która stworzyła swoisty sojusz filistra z buractwem i dała zwycięstwo Platformie.
W kolejnej odsłonie wyborczej PIS nie musiał prowadzić żadnej kampanii marketingowej, bo motyw cool:obciach był żywy w przestrzeni internetowej, i to Platforma, po dwóch kadencjach, powszechnie kojarzyła się z obciachem. PIS mógł sobie pozwolić na merytoryczny program kampanijny.
Ale czas płynie, pojawiają się nowe pokolenia a konflikt polityczny przybiera na sile, co nie sprzyja motywom popkulturowym, które wymagają pewnego optymizmu i wątków pozytywnych w prowadzeniu kampanii marketingowej. Chyba więc mamy do czynienia z powrotem motywów subkulturowych, które objawiły się w kampanii strasznych wiedźm ze "Strajku Kobiet". Ziemkiewicz wskazuje na metody marketingowej kreacji rewolucji, ale za mało mamy faktów, aby móc określić aktualne trendy.
W kampanii opozycji widać rozpaczliwe próby recydywy - bo Hołownia to tylko powtórka z PO i Nowoczesnej.
Do tego dochodzi pandemia, która narzuca swoje warunki. Sytuacja jest więc nieobliczalna. Chętnie bym zapoznał się z sugestiami komentatorów z wyobraźnią.
Najważniejszą kwestią w marketingu jest orientacja co do trendów w najmłodszych pokoleniach, zyskujących właśnie prawa wyborcze, jako że w starszych pokoleniach preferencje polityczne są ustalone. Warto więc wziąć pod uwagę fakt, że około 20 lat temu dała się zauważyć w mowie młodych pokoleń eksplozja wulgaryzmów, moim zdaniem strukturalnie powiązana z gimnazjami. Od paru lat zachodzi zmiana i tych wulgaryzmów w codziennej mowie jest mniej, ale ta gimbaza nie zniknęła przecież, a mentalność pozostała. Zatem należy śledzić przebieg procesów tożsamościowych w grupach młodych ludzi, szczególnie wśród tzw. MWzWM, lemingów i gimbazy.
Od czasu do czasu staram się zaglądać na telewizyjny program "pytanie na śniadanie", bo tam widać pewne trendy popkulturowe, a zapraszani gości określają się jako infuencerki, youtuberki i podobne dziwadła. To jest chorobliwy efekt zbyt długiego przebywania młodych ludzi w przestrzeni wirtualnej.
A tu znajduję potwierdzenie moich obaw:
https://niezalezna.pl/384429-youtuberka-tiktokerka-i-instagramerka-tak-chce-zarabiac-na-zycie-polowa-polskich-nastolatek
Wydaje się jednak, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome zagrożeń:
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/545150-jest-nadzieja-na-uratowanie-naszych-dzieci-wazny-sondaz
Najwyższy czas, bo to głównie rodzice są winni zgłupienia i dezorientacji w młodym pokoleniu, wychowanym na grach komputerowych i internecie.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo