Bardzo interesujące refleksje na temat rewolucji przedstawił w swoim wideofelietonie Rafał Ziemkiewicz i chciałbym je tutaj uzupełnić. Otóż rewolucję przeprowadza się w jakimś interesie i zwykle jest tak,że ten interes koliduje z innymi interesami, więc jednocześnie rewolucja jest skierowana przeciwko innym interesom i innym grupom. Skuteczność rewolucji wymaga też zorganizowania grupy aktywistów tę rewolucję inicjujących i przeprowadzających.
W chwili obecnej, dzięki rozwojowi systemu konsumpcjonistycznego opierającego się na rozwiniętych metodach marketingowych sporo wiadomo, jak tego rodzaju działania przeprowadzić. Trzeba mieć pomysł na rewolucję, to oczywiste, ale potem trzeba wygenerować popyt na ten pomysł. Z takim marketingowym, skutecznym przedsięwzięciem mieliśmy do czynienia w latach 2005 - 2007 gdy zainicjowano i skutecznie przeprowadzono próbę realizacji sojuszu filistra z buractwem wymierzonego w PIS, opartego na kształtowaniu wizerunku popkulturowego cool kontra obciach, na który to zabieg dała się złapać spora liczba MWzWM.
Kolejnym przedsięwzięciem okazała się promocja homoseksualizmu i LGBT. Korzyści polityczne i ekonomiczne były oczywiste - można było za jednym zamachem uderzyć w Kościół, a można było liczyć na to, że uderzenie w Kościół ściągnie do ruchu kolejnych przeciwników Kościoła i poszerzy bazę rewolucji. Uderzenie w Kościół oznaczało także uderzenie w polityczny konserwatyzm, co pozwalało liczyć na poparcie określonych sił politycznych w kraju i za granicą. Dość łatwo było znaleźć grupę chętnych, ale było to mało w skali kraju, więc należało przejść do kolejnego etapu i wykreować najpierw skandaliczne imprezy w postaci parad homoseksualistów, które wzbudziły powszechne oburzenie, a oburzenie to wykorzystano propagandowo jako rzekome zagrożenie praw rzekomej "mniejszości" seksualnej. Ten wizerunek sztucznego konfliktu podrasowano przy pomocy montowanych przez działacza lewackiego na znakach drogowych tabliczek z napisem "strefa wolna od LGBT', puszczając w świat fejkowe zdjęcia.
W dość podobny sposób postąpiono w przypadku decyzji TK w sprawie aborcji, doprowadzając do integracji ruchów lewackich, a także do wzniecania niepokoju w środowiskach młodzieżowych. Dawało to podstawy do dalszej dezintegracji sceny politycznej wymierzonej w rządy PIS. Korzyści polityczne i ekonomiczne dla sił zewnętrznych z takiego układu stanu rzeczy w Polsce są oczywiste.
W USA rewolucja idzie dalej i sięga po próby pisania na nowo historii świata. W POlsce mamy na razie odpryski tego trendu w postaci oskarżania "W pustyni i w puszczy" o rasizm czy próby usunięcia słowa "Murzyn" ze słownika języka polskiego.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo