Wydaje mi się, że zbyt zapatrzeni w nadzwyczajność czy raczej niezwyczajność zachowań lewactwa, błędnie je interpretujemy, Koncentrujemy się na spektakularnym aspekcie wizualno-akustycznym, zapominając o teorii.
A teoria podpowiada, że mamy do czynienia z upadkiem systemu demoliberalnego, z jego ostatnią już fazą destrukcji. A skoro jest to destrukcja i rozpad kulturowy, to rzeczą oczywistą jest, że mamy do czynienia z redukcją zachowań do wcześniejszych form behawioralnych. Myślę, że najbliższy opisu tych form byłby freudyzm, ale ja za nim nie przepadam, więc będę interpretował to zjawisko po swojemu.
Jedną z wcześniejszych form behawioralnych, jak wszyscy wiemy, jest szamanizm i to by tu pasowało, bo utrata kultury religijnej wcale nie oznacza,że formy religijne zanikają, tylko że zmieniają się one na formy uproszczone parareligijne, takie jak szamanizm. Stąd te lewackie rytuały, gusła, zaklęcia, amulety.
Nie powinno więc nikogo dziwić, że na ulicę wylegają szamanki kultów aborcyjnych, antychrześcijańskich, wyznawczyń bożka erosa.
Można też popatrzeć na te zachowania z punktu widzenia komunikacji. Lewactwo nie ma narzędzi do percepcji zjawisk rzeczywistości zewnętrznej, a tym bardziej do ich analizy intelektualnej. To jest niemożliwe, bo intelekt jest zablokowany przez wewnętrzne traumy, konflikty psychiczne i frustracje. Celem lewactwa (tu by się kłaniał Freud) nie jest więc sformułowanie przekazu skierowanego do społeczeństwa, celem jest autoekspresja, eksternalizacja tłumionych zaburzeń. Wszelkie więc formy ich wypowiedzi i zachowań należy interpretować jako działania autoreferencyjne. Coś tam kipi im w środku i wylewa się z garnka.
I tak mi się to jakoś zaczyna kojarzyć z panią Gretkowską. Czytywał ktoś z państwa tę panią ?
Inne tematy w dziale Kultura