Chyba wszyscy państwo zgodzą się co do tego, że mogą zdarzać się ewenementy, ale żeby ewenementy chadzały stadami, to dopiero ewenement, wypadek nadzwyczajny o niezwykle niskim stopniu prawdopodobieństwa.
A jednak to się dzieje i to na ulicach polskich miast.I nie wystarcza przecieranie zdumionych oczu.
Nie zdarza się bowiem codziennie, co ja mówię codziennie, nie zdarza się raz na tysiąclecie żeby takie Czarne Łabędzie paradowały w biały dzień ulicami Europy.
To się nie skończy na pandemii, drodzy państwo, proszę więc zapiąć pasy i mocna się trzymać.
Trzeba uważać jak się wychodzi z domu, żeby o taki ewenement się nie potknąć. Coś takiego przydarzyło mi się parę dni temu.
Wracam z zakupów, podchodzę do wiaty autobusowej i oczom nie wierzę - plakat w obronie sądowych cwaniaków. Znane hasła; wolni ludzie, wolne sądy, wolna Polska samorządowa. Zabrakło hasła wprowadzającego kluczowego: "Witajcie w Małej Sycylii". Na kolejnym przystanku podobny w treści plakat. No to wiecie już na co idą wasze podatki, bo na pewno nie na akcję odśnieżania chodników..
Inne tematy w dziale Rozmaitości