Czego też ludzie nie wypisują.
https://czytam.pl/k,ks_796048,Tracimy-Kosciol-czyli-zawal-Polski-Leszek-Misiak.html
"Książka "Tracimy Kościół czyli zawał Polski" to pierwsze kompendium, które w 30 rocznicę ustaleń Okrągłego Stołu dokonuje podsumowania udziału władz Kościoła w zmowie z 1989 r. - skutków nie tylko ustrojowych, ale przede wszystkim społecznych, gospodarczych, socjologicznych, moralnych, obyczajowych. Z książki dowiemy się szczegółów nt. udziału władz Kościoła w tej zmowie, o ogromnych, uzyskanych na jej podstawie, zyskach Kościoła, także materialnych i o zacieraniu uwikłania biskupów w spisek z Kiszczakiem i Geremkiem - zdradę narodu w 1989 r., ukrywaną przez Kościół do dziś."
Zmowa ?
Na upartego można by i tak to określić. Ale wszyscy przy tym byli, wszyscy obserwowali Okrągły Stół a jeszcze wcześniej z wielkim napięciem oczekiwali na debatę Wałęsy z Miodowiczem. Nie wszyscy byli wprawdzie w Magdalence, ale to była oczywistość. Wszyscy ludzie w Polsce oczekiwali rozmów Solidarności z komunistami. Kościół też nawoływał do pokojowego rozwiązania kwestii, a to przecież oznaczało negocjacje.Ta umowa nie była tajemnicą, więc to spora przesada.
Do czego można mieć pretensje jeśli chodzi o stronę solidarnościową, a właściwie tylko tę część tej strony, która umowę zaaprobowała, to fakt, że zbyt sztywno trzymała się porozumienia z komunistami, skutkiem czego nie przeprowadzono ani lustracji ani dekomunizacji. A w stajni Augiasza nie da się normalnie pracować.
Zatem określenie "zdrada narodu w r. 1989", to już gruba przesada. Można było, być może, zastosować inną strategię, ale kto ją miał zastosować ? Byli jacyś mocni chętni ?
Mamy do czynienia z pisaniem historii wstecz z obecnej perspektywy. Trzeba jednak zawsze uwzględniać perspektywę uczestników bieżących wydarzeń, którzy nie mają ani doskonałego wglądu w bieżącą sytuację ani umiejętności przewidywania wszystkich konsekwencji własnych i cudzych działań.
A dzisiaj wyskoczyła mi na ekranie reklama tego:
https://czytam.pl/k,ks_804377,Liberalizm-to-nie-wolnosc-czyli-libertarianizm-dla-rozsadnych-Wozinski-Jakub.html?utm_source=criteo&utm_medium=display&utm_campaign=LowerFunnel
Nie lubię bawić się w dywagacje słownikowe ale tu takie postępowanie narzuca się nieodparcie.
Libertarianizm bowiem automatycznie kojarzy się z liberalizmem i libertynizmem. Różnica jest jedynie ta, że liberalizm jest pojęciem bardziej ogólnym i odnosi się do wolności pojmowanej ogólnie. Natomiast libertarianizm wiąże się z wolnością w zakresie gospodarczym, a libertynizm w zakresie obyczajowym. Matematycznie to jeden pies, bo wolność to tylko jeden z kilku wymiarów przestrzeni społecznej, a nie ma przecież przestrzeni jednowymiarowej czy nawet dwuwymiarowej.
Ciekawa może być ta pozycja:
https://aros.pl/ksiazka/tak-umieraja-demokracje?utm_source=criteo&utm_medium=retargeting&utm_campaign=lowerfunnel
a to z uwagi na taki anons, który z góry sugeruje, o co może chodzić:
"Ta książka musiała ukazać się w Polsce w erze PiS-u. Jest alarmem i nauką dla nas wszystkich. Dlatego jesteśmy dumni, że możemy ją Państwu zaprezentować w serii Biblioteka Liberté!"
Chyba sobie daruję zakup, bo już mam parę pozycji napisanych przez demolioberałów ostrzegających przed, oczywiście, populizmem, nie tylko w skali Polski lecz całego świata.
Mam parę pozycji, ale dokupiłem jeszcze jedną, która stanowi takie super-mega-horror kuriozum, że zasługuje na osobną notkę, a tytuł jej "Nieliberalna Rewolucja w Polsce" - zbiór artykułów naukowców, prawników i dziennikarzy polskich i brytyjskich. Jacy to naukowcy i dziennikarze, to postaram się państwu przedstawić za parę, paręnaście dni. Kolejna doskonała ilustracja do artykułu "Zgłupienie rozsiane".
Kalifornia odlatuje, pojawia się pytanie, kiedy wystąpi z Federacji ?
https://wpolityce.pl/swiat/544255-uczniowie-w-kalifornii-beda-spiewac-dla-azteckich-bogow
Dołączmy do tego jeszcze parę obrazków szaleństwa:
Znalazłem w internecie reklamę tej książki:
https://bonito.pl/k-48985257-przygody-jaroslawa-polskezbawa?utm_source=criteo&utm_medium=trafficsimilar&utm_campaign=WebTrafficSimilarAudience
W związku z tym mam pytanie: ile książkowych opracowań na temat Adama Michnika pojawiło się na polskim rynku ? Ja słyszałem przed paru dniami o pierwszej. Czy to taki nudny temat, ze nikt inny się nie pokusił ?
A ile opracowań na temat Aleksandra Kwaśniewskiego państwo znają ?
A czy pamiętają państwo reakcje mainstreamu i Tuska na prace Cenckiewicza i Gontarczyka oraz Zyzaka na temat Wałęsy ? I czy potem ukazały się jakieś nowe opracowania ?
Więc skąd ten zapał do zajmowania się Jaroslawem ? Czy to nic wam nie mówi ?
Namnożyło się nam durniów zdradzajacych objawy pisofobii, nad którą zastanawiał się prof. Zybertowicz. O ile bowiem lewactwo szermuje "homofobią" która nie istnieje jako fobia lecz ma charakter oceny ludzi fizjologicznie, a więc obiektywnie zaburzonych, co może się lewactwu nie podobać lecz jest prawem oceniającego, tak "pisofobia"jest wyrazem wyłącznie subiektywnego, emocjonalnego zapętlenia nosicieli tej przypadłości.
Mamy oto casus Żulczyka:
https://wpolityce.pl/kryminal/544107-nasz-news-pisarz-zniewazyl-prezydenta-jest-akt-oskarzenia
Mamy też innych hejterów dotkniętych tą przypadłością:
https://niezalezna.pl/386755-hejt-na-lewandowskiego-po-wizycie-u-prezydenta-internetowe-trolle-atakuja-kapitana-reprezentacji
Inne tematy w dziale Społeczeństwo