Zastanowiły mnie słowa prof. Zybertowicz o obniżonej odpowiedzialności i odporności moralnej w związku z czym wydaje się nierealistyczne wymaganie od kobiet hartu w przypadku podejrzenia ciężkiej choroby u poczętego dziecka.
Jak to jest naprawdę z tą obnizoną odpowiedzialnością i i odpornością moralną ? Czy rzeczywiście coś takiego występuje, i jeżeli tak, to dlaczego?
Nasza cywilizacja technologiczna dostarcza nam rozmaitych narzędzi, zarówno technologicznych jak i mentalnych a także socjalnych, ułatwiających nam życie i zwiększających wygodę. Człowiek nie musi mierzyć się już z taką ilością wyzwań jak kiedyś. System jednak w ten sposób się komplikuje, co zwiększa ryzyko wystąpienia zakłóceń. Ten system ułatwień działa dopóki system pracuje wydajnie. A system opiera się przecież nie tylko na jasno sformułowanych zbiurokratyzowanych procedurach, lecz także na ludziach i tu tkwi problem, bo relacje miedzy ludźmi mogą podlegać psuciu, a skoro psują się relacje to i procedury przestają być przestrzegane i system się zacina albo psuje zupełnie.
Pojawia się też problem umiejętnośći i psychicznej gotowości do stosowania i rygorystycznego przestrzegania procedur. Technologia dostarcza mozliwoci naciśnięcia guziczka i urządzenie wykonuje całą robotę za mnie. Trudno byłoby wrócić do wcześniejszej technologii, bo ta wymagałaby większego zaangażowania całego ludzkiego ciała, a nie tylko tego przysłowiowego paluszka przyciskającego guziczek-pstryczek. A gdyby przyszło do konieczności wyłączenia szeregu takich automatów, to ludzie okazaliby się psychicznie niezdolni do sprostania takiej dawce spiętrzonych kłopotów.
Różne procesy rozwojowe same przez się naruszają równowagę, a reakcje jednostek na brak równowagi mogą być rozmaite i niekonieczne trafne i korzystne. W ten sposób pojawiają się całkiem naturalne wyzwania społeczne i konflikty.
Jeżeli system ulegnie załamaniu to ludzie znowu stają przed wyzwaniami, bo mogą nie rozumieć co nawaliło i jak sobie poradzić by dokonać naprawy lub jak sobie poradzić w konkretnej nowej sytuacji. W ten oto sposób pojawiają się nowe wyzwania, w których ludzie przyzwyczajeni do wspomnianych wygód i ułatwień, tracą odporność na trudy życia i szukają egoistycznych, uproszczonych strategii radzenia sobie. Następuje dekompozycja systemu, atomizacja zachowań i albo znajdą się siły do przeprowadzenia zmian w kierunku stworzenia bardziej efektywnego systemu zapewniającego wyższy poziom równowagi albo następuje upadek.
A teraz właśnie mamy okazję do przetestowania tych tez w małej choć powszechnej skali dzięki pandemii, która spowodowała załamanie się utartych zwyczajów i osobistych nawyków.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo