Jednym z istotnych tematów, który pojawia się przy okazji dyskusji dotyczących ludzkich zachowań jest temat samokontroli, w tym roli sumienia. Kwestia sumienia pojawia się np. przy okazji ustawodawstwa dotyczącego aborcji. Gdy słyszę, że ktoś pozostawia tę kwestię indywidualnemu sumieniu, to włos mi się jeży, bo to kłamstwo i fałszerstwo.
Jest tylko jeden jedyny przypadek, gdy można by odnieść się do czyjejś decyzji o aborcji z tolerancją - gdyby osoba ta wykonywała aborcję własnoręcznie. Osoby, które powołują się na wolność własnego sumienia w tym przypadku są kłamcami, którzy ignorują pełny kontekst tej operacji, bo ta kwestia wychodzi poza jedno sumienie, angażując kilka innych sumień co najmniej. Zaglądać zaś do innych sumień nie mamy prawa, wobec tego kwestii aborcji z sumieniem nie możemy kojarzyć pod żadnym pozorem, co najwyżej z brakiem sumienia.
Żeby aborcja była możliwa, takie osoby domagają się ustawodawstwa, czyli wciągają do procederu inne osoby, które takie ustawodawstwo mają im załatwić.
Kolejny problem to fakt, że ktoś tę aborcję musi wykonywać i tu także mamy do czynienia z wciąganiem innych ludzi do tego procederu. Stopień demoralizacji ukryty za ustawodawstwem proaborcyjnym widoczny jest wtedy gdy zastanowimy się nad tym czym, aborcja różni się od wynajęcia płatnego zabójcy.
Następnie pojawia się kwestia kosztów tego procederu, bo w systemie publicznym pokrywane są one z podatków, co oznacza wciąganie kolejnych ludzi do tego łańcuszka nieodpowiedzialności. Ale na tym nie koniec.
Dokonana aborcja bywa źródłem rozmaitych komplikacji psychicznych i fizjologicznych, które potem muszą być przez kogoś rozwiązywane, a to jest także koszt i udział innych.
Mamy więc, oprócz łańcuszka konsekwencji nieodpowiedzialności, także ogrom hipokryzji pomijającej pełny kontekst problemu. I w taki oto sposób następuje degeneracja tkanki społecznej, a to tylko jeden z aspektów życia, w innych może być podobnie.
Charakterystyczna dla środowisk proaborcyjnych jest agresja pojawiająca się, gdy temat zostanie poruszony, a szczególnie natężona w działaniach skierowanych przeciwko wystawom, plakatom czy prolajferskim samochodom dokumentującym prawdę o aborcji. Nie razi ich krew lejąca się w gabinetach aborcyjnych, irytują ich zdjęcia i obrazy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo