Kinga Duda pisze:
"decyzja o kontynuacji czy przerwaniu ciąży powinna być pozostawiona kobiecie i podjęta zgodnie z jej własnym sumieniem, z systemem wartości, z jej własnymi przekonaniami."
https://www.salon24.pl/newsroom/1086838,wybor-a-nie-przymus-kinga-duda-wydala-oswiadczenie-ws-wyroku-tk-dot-aborcji
Z tą wypowiedzią można by się zgodzić, gdyby ona precyzyjnie opisywała rzeczywistość. Kobieta, we własnym sumieniu - czemu nie, proszę bardzo.
Rzeczywistość jest jednak inna niż wypowiedź sugeruje. Kobieta podejmuje decyzję o aborcji, ale sama jej nie wykonuje. Więc mamy do czynienia z fałszem, jeśli chodzi o sumienie. Decyzja to decyzja, a co z wykonaniem decyzji? Gdzie się podział dalszy ciąg tak podjętej decyzji ? Ktoś przecież będzie musiał tę decyzję wykonać. I nie chodzi tu mi wcale o to czy ktoś chętnie ją wykona czy też odmówi. Okazuje się, że sumienie w takim wydaniu, tak ograniczone, nie jest sumieniem prawdziwym. Osoba taką decyzję podejmująca wciąga innych w ten proceder i tak się ten łańcuszek bezprawia rozwija.
Sumienie nie może abstrahować od kontekstu, od moralnej infrastruktury społecznej. A kontekst społeczny wskazuje, ze nikt nie może podejmować decyzji o życiu lub śmierci kogoś innego. Na nic tu talmudyczne roztrząsania. Logika jest może bezlitosna, ale lepiej z nią nie walczyć.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo