Trzeba zauważyć, że w powszechnej świadomości indywidualizm jest sprzeczny z aspektem zbiorowym, a to z winy błędu poznaczego.
Skąd się bierze społeczna organizacja ludzkiej działalności ?
Panuje powszechna skłonność do przyjmowania założenia, że decyduje o tym chęc nawiązania korzystnej wspólpracy i na tym powierzchownym przekonaniu niestety analiza się kończy. I choć wszyscy są świadomi takiej organizacji, to jednak okazuje się, że pod latarnią jest najciemniej.
Tymczasem trzeba wskazać, że organizacja jest efektem złozonych procesów, które uruchomiła konieczność przebywania w dużych grupach zapewniających bezpieczeństwo i przetrwanie. Przebywanie w dużej grupie wymagało złożonych interakcji i przestrzegania określonych reguł. Pojawiła się też konieczność wspólpracy, a ta wymagała ustalania i realizowania określonych wspólnych celów i negocjacji.
Interakcje pojawiające się w procesie współpracy prowadziły do kształtowania się relacji międzyludzkich, co prowadziło do wykształcenia się pewnych mechanizmów umysłowych. Podstawowoy pakiet relacji, niezbędny dla zaistnienia wspólpracy obejmował relacje, które najprościej określić przy pomocy powszechnie znanych kategorii takich jak >>prawda, miłość i wolność<.
Mówiąc precyzyjniej, skuteczna współpraca wymagała poznawczych mechanizmów umysłowych pozwalających na ustalenie i realizację wspólnych celów, mechanizmów emocjonalno-uczuciowych wiążących współdziałających członków grupy i budujących zaufanie i mechanizmów osobistej odpowiedzialności i asertywności. Tak uformowały się oparte na intencjonalności mechanizmy teorii umysłu, mechanizmy autokontroli, wspólne wartości grupowe i skale rankingowe dla poszczególnych członków grupy, określające ich pozycję w grupie.
Osobniki wykazujące brak skłonności do współpracy, skłonne do przemocy i nie respektujące wspólnych reguł gry były usuwane z grupy. Oczywiście skłonność do przemocy, a co idzie za tym skłonność do rywalizacji nie mogła być całkowicie usunięta z grupy, bo grupa musiała stawić czoła zagrożeniom zewnętrznym, ze strony drapieżników i innych grup i pewne cechy wojowników były niezbędne.
Warto by się odnieść przy okazji do kwestii relacji między indywidualizmem i wspólnotowością, która jest szczególnie ważna dla indywidualistycznego Zachodu. Indywidualistycznego oczywiście tylko w hasłach, bo cywilizacja Zachodu jest także efektem czynnika społecznego jak cała ludzkość zresztą. Tu trzeba wskazać, że indywidualizm nie jest odejściem od prawa o społecznej naturze ludzkiej, lecz jest także efektem zbiorowej, społecznej ewolucji tych mechanizmów, o których jest mowa wyżej – jest efektem nabudowania na strukturze społecznej i zakotwiczonego w jednostkowej biologii dodatkowego mechanizmu ochrony i realizacji indywidualnej autonomii.
Warto jednak wrócić tu do wspomnianej na początku rozbieżności między społeczną naturą ludzką a zaprzeczającym jej indywidualizmem. Skąd się bierze ta niekompatybilność ? Otóż są dwa, jak zwykle w przypadku natury ludzkiej, źródła tej niekompatybilności: środowisko ideologiczne oraz specyfika neurobiologiczna. Demoliberalizm bardzo sprzyja pokusie odczuwania indywidualistycznej świadomości, która opiera się na działaniu lewopółkulowego modułu interpretatora, który stara się integrować napływające do mózgu informacje i ma zdolność do tworzenia najrozmaitszych fantastycznych schematów narracji wyjaśniających zjawiska, m.in. kreowania fenomenu niezależnego od otoczenia poczucia >>Ja<<.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo