Przemysław Mandela Przemysław Mandela
222
BLOG

U boku Polski

Przemysław Mandela Przemysław Mandela Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

Francja i Anglia u boku Polski – wczoraj weszły w stan wojny z Niemcami

Pełny front wolności przeciw germańskiemu barbarzyństwu 

-Express Poranny, poniedziałek 4 września 1939 roku

Trzeciego września lokalny konflikt polsko-niemiecki przeistoczył się w wojnę w skali europejskiej. Wielka Brytania, a jej śladem Francja po braku odpowiedzi na postawione władzom w Berlinie ultimatum oficjalnie wypowiedział wojnę Trzeciej Rzeszy.

O ich wrześniowej zdradzie napisano już wiele. Można by rzec – wszystko. Fakt zdrady Polski w 1939 roku zdaje się nie podlegać dyskusji. I autorowi nie chodzi o jego usilne obalanie. Zanim jednak wyda się w tej sprawie stosowny osąd warto jednak poznać szczegóły dotychczas celowo przemilczane przez historyków czasów słusznie minionych z wiadomych powodów.

Wbrew powszechnej niemal opinii o bezczynności armii francuskiej we wrześniu, podjęła ona działania przygotowawcze do rozpoczęcia generalnej ofensywy (miała ona rozpocząć się piętnaście dni po mobilizacji generalnej, czyli… dokładnie 17 września. Jakże niewygodna dla historyków PRL-owskich była to data…) i kontynuowała je nawet po sławnej konferencji w Abbeville (12 września 1939), czego dowodem są choćby rozkazy głównodowodzącego armii francuskiej, generała Gamelina (np. Instruction personelle nr 5 z 15 września, polecająca przygotować atak 5 Dywizji Piechoty na wzgórza górujące nad Saarlouis).

Nasi sojusznicy na odcinku frontu szerokości 25 km weszli 8 km w głąb terytorium niemieckiego, zajmując przy tym blisko 20 miejscowości. Osiągnięto tym samym główną nieprzyjacielską linię obronną, do której przełamania rozpoczęto szeroko zakrojone przygotowania (m.in. ściąganie w rejon walk artylerii najcięższych kalibrów, zdolnej niszczyć żelbetonowe bunkry i pozycje obronne wroga). Ostatecznie wszelkie francuskie działania ofensywne zostały wyhamowane 17 września z powodu fatalnej pogody oraz krytycznej sytuacji Polski po wejściu na jej terytorium Armii Czerwonej.

W dniu, w którym miała ruszyć generalna ofensywa aliancka na teren Polski weszli Sowieci (niezwykle ciekawy zbieg okoliczności) przekreślając szanse na jakikolwiek realny opór nawet na tzw. Przedmościu Rumuńskim.

Oczywistą bzdurą jest także twierdzenie, że Francuzi mieli we wrześniu sto dywizji, które bezczynnie stacjonowały w umocnieniach granicznych. Francuzi dopiero mobilizowali swoje siły i niemożliwym było dla nich osiągnięcie takiej siły w tak krótkim czasie. Stan gotowości bojowej mobilizowanych jednostek (klas A i B) był przewidywany na koniec września.

W chwili podjęcia działań przygotowawczych (6 września 1939 – kiedy armia francuska przekracza granicę Rzeszy i rozpoczęła tzw. działania o celach ograniczonych, które według umowy sojuszniczej miały rozpocząć się w trzecim dniu mobilizacji) generał Gamelin dysponował zaledwie 19 w pełni gotowymi do walki dywizjami piechoty (z 34 mobilizujących się). Przeciwko sobie miał mniej więcej równe siły nieprzyjaciela ( 9 września liczba niemieckich dywizji na zachodzie wynosiła 17, tydzień później zwiększyła się do 19), który mógł oprzeć swą obronę o silnie rozbudowywaną linię Wału Zachodniego (o którego możliwościach obronnych przekonali się jesienią 1944 roku Amerykanie).  

Także ześrodkowanie sił we wrześniu i październiku wskazywało na przygotowywanie ofensywy przeciwko Rzeszy. W późniejszych miesiącach, gdy nastał czas tzw. dziwnej wojny świeżo utworzone związki taktyczne lokowano w zupełnie inny sposób.

Warto również zmierzyć z mitem słabości niemieckich sił na froncie zachodnim. Liczebność faktycznie oscylowała wokół 20 dywizji, lecz w żadnym wypadku nie były to dywizje rezerwowe

Poza tym  miedzy czerwcem 1938  a grudniem Niemcy intensywnie rozbudowywali pozycje tzw. Wału Zachodniego. Na wielkim placu budowy wzdłuż granicy z Francją pracowało 250 tys. robotników. Między styczniem a wrześniem 1939 roku liczba ta zmniejszyła się, ale średnio i tak wynosiła ok. 150 tys. Dziennie pracowało tam ok. 7,5 tys. ciężarówek. Wybudowano ok. 120 stanowisk dla armat 105 mm, ponad 700 dla armat 3,7 cm, 942 schrony broni maszynowej, 23 schrony ciężkie B-werk, 8 tys. schronów biernych, stanowiska dalekonośnych dział 170mm, 240 mm i 305 mm, 60 stanowisk dla słynnych acht-acht oraz liczne stanowiska obserwacyjne.

Tak starannie zbudowanej linii obrony nie dało pokonać się w tydzień, czego jasno dowodzi choćby bitwa w Lesie Hurtgen pięć lat później. Konieczne było żmudne łamanie oporu przeciwnika w krwawych walkach, które atakującym miały przynieść horrendalne straty.

Dlatego trzeba jasno stwierdzić, iż ofensywa francuska na zachodzie miała za zadanie odciążyć front polski, a nie doprowadzić do zajęcia Berlina w dwa tygodnie.

Działania bojowe armii francuskiej we wrześniu 1939 roku pochłonęły (według ostatnich szacunków) blisko 2 tys. zabitych i zmarłych z ran. Poza tym utracono blisko 30 samolotów, za cenę 40 strąconych maszyn wroga.

Odciążyć polskiego frontu nie zdążono…

Polacy, zgodnie z umowami Kasprzyckiego w maju, oczekiwali odciążającej ofensywy francuskiej w 15 dniu po ogłoszeniu mobilizacji... Pozostawało faktem, że w wypadku niemieckiej napaści na Polskę Francja nie pozostanie obojętna, to zaś, łącznie z determinacją Anglii, przekreślała z kretesem wartości, jakie zgodnie z wyliczeniem Hitlera przynieść miał pakt z Mołotowem. Szanse na utrzymanie Anglii i Francji poza konfliktem okazać się miały tylko maniakalnymi kalkulacjami na papierze.

Czy Francja w 1939 roku faktycznie zdradziła nie podejmując rzekomo żadnych działań militarnych? Czy przyjęła pokojowe propozycje Hitlera po pokonaniu Polski? Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć sam Szanowny Czytelniku. Autor uznał jednak, że lepiej abyś znał przytoczone tutaj fakty zanim zdecydujesz się wydać wyrok. Historia ma bowiem to do siebie, że nigdy nie jest czarno-biała, a już na pewno nie jest łatwa...

Na koniec Komunikat Sztabu Głównego Naczelnego Wodza nr 3 z dnia 3 września 1939 roku, z cytowanego już Expressu Porannego:

Bardzo silne natarcie nieprzyjacielskie w rejonie Śląska i Podhala trwa nadal. Nieprzyjaciel wprowadził do akcji znaczne siły. Silne ugrupowanie pancerne nieprzyjaciela przerwało się w kierunku Częstochowy i zmusiło do opuszczenia tego miasta.

Wobec wielokrotnej przewagi nieprzyjaciela, wspartego bardzo licznie bronią pancerną, artylerią ciężką oraz lotnictwem, wojska nasze zmuszone są do ustępowania ze Śląska.

Wzdłuż rzeki Osa na północny wschód od Grudziądza nieprzyjaciel prowadzi silne natarcie piechoty wzmocnione czołgami. Na odcinku Prus Wschodnich trwają walki na pograniczu. W rejonie Gdyni i Gdańska przeciwuderzeniem odebraliśmy Orłowo i Kack.

Załoga Westerplatte broni się nadal.

Express Poranny– wydawany od 1922 roku był dziennikiem o charakterze informacyjno-sensacyjnym. Nakład wahał się w granicach 30-50 tys. egzemplarzy. Jego redaktorem naczelnym w 1939 roku był Henryk Butkiewicz.

Bogowie, dajcie mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Dajcie mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I dajcie mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. - Marek Aureliusz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura