Przemysław Mandela Przemysław Mandela
206
BLOG

Zakłamany wrzesień - tło historyczne

Przemysław Mandela Przemysław Mandela Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Praca nauczyciela, szczególnie tak nieatrakcyjnegodla młodych ludzi zagadnienia jak historia, jest niezwykle niewdzięcznym zajęciem. W większości daremnymi okazują się próby zainteresowania uczniów tematami stosunkowo im najbliższymi, dotyczącymi historii najnowszej. Giną wśród natarczywych rozmów i nieskrywanych ziewów nudy słowa rzymskiego filozofa i pisarzaHistoria magistra vitae...

Tymczasem tak wiele zależy od nauczyciela. To na jego barkach spoczywa misja rozbudzenia w młodym umyśle fascynacji tym z pozoru nudnym i nieciekawym (oraz nieopłacalnym w perspektywie przyszłości) zagadnieniem. Błąd jaki popełnia zdecydowana większość nauczycieli to brak kontaktu ze słuchaczami wykładu, ograniczającego się jedynie do wyklepania książkowych formułek.

Dobry historyk powinien być natomiast dobrym gawędziarzem. Dlatego i autor nie popełni tego błędu i nie ograniczy tego blogu do zwykłego monologu stetryczałego frustrata...

Niech Pan napisze o aneksji terenow Czechoslowacji przez Polske :) Slowacy zreszta tez byli wtedy przez nazistow motywowani do dzialan. Wegrzy... jeszcze inna historia. Warto prosze studenta przedstawiac nieco wiecej tla.

To komentarz do poprzedniego wpisu, dotyczącego zapomnianego (czy przemilczanego) dziś udziału Litwy i Słowacji w likwidacji naszej państwowości w 1939 roku. Zaiste autor rozumie, wskazaną przez Szanownego Czytelnika, konieczność przedstawienia historycznego tła omawianych tu problemów. Cała historia jest bowiem niczym innych niż reakcją skutek-przyczyna.

Pytanie jakie w tym miejscu chciałoby się postawić to pytanie o tło. Dokładniej zaś jego charakter. Jeżeli Szanowny Czytelnik oczekuje sprowadzenia stosunków polsko-czechosłowackich w 1938 roku do prostego i tak ukochanego przez niektórych historyków polskiego noża w plecy, zaznaczam już na wstępie: nie doczeka się.

I to z nie z powodu nacjonalizmu czy próby zniekształcania rodzimej historiografii tak, aby bardziej odpowiadała mitowi Chrystusa Narodów. Nie. Powód jest dużo bardziej prozaiczny. Stosunki polsko-czechosłowackiej w dwudziestoleciu międzywojennym były za bardzo skomplikowane, by wyrazić je prostym: czarne - białe. Biedni Czesi - źli Polacy. Źli Czesi - biedni Polacy...

Nie przedłużajmy więc Szanowny Czytelniku. Spróbujmy przybliżyć tło omawianych we wcześniejszych wpisach wydarzeń z września 1939 roku. Aby to uczynić koniecznym jest cofnięcie zegaru historii do wiekopomnego listopada 1918 roku...

Lata 1918-1921

Jedną z kluczowych kwestii dla odrodzonych Polski i Czechosłowacji była kwestia granic, także tych wspólnych. Ich wyznaczenie było sprawą niezwykle trudną z racji uwarunkowań historycznych, etnicznych, politycznych oraz gospodarczych. O ile w przypadku Czech alianci godzili się na ustanowienie historycznych granic Królestwa Czeskiego, to w przypadku Słowacji takiej możliwości nie było. Ziemie słowackie, bowiem nie posiadały historycznie wyodrębnionego obszaru, co wymagało podjęcia przez polityków decyzji w znacznej mierze arbitralnych.

Równie skomplikowana sytuacja miała miejsce na Śląsku, gdzie oprócz ludności czeskiej i polskiej dominującej w poszczególnych powiatach,
mieszkała także ludność niemiecka, żydowska oraz autochtoniczna. Polscy działacze od połowy XIX wieku utrzymywali, iż jest to ludność narodowości polskiej, która na przestrzeni dziejów uległa czechizacji oraz germanizacji. Natomiast działacze czescy dowodzili, iż ziemie te zamieszkują Morawianie (czyli de facto Czesi) lub Morawianie spolonizowani (popolštění Moravci). Nie bez znaczenia była także przedwojenna migracja do tego regionu ubogiej ludności polskiej z Galicji, a także oddziaływanie takich ośrodków kulturalnych jak Kraków czy Praga.

Na Śląsku Cieszyńskim podobnie jak w wielu innych częściach rozpadającego się imperium Habsburgów szybko powstały lokalne ośrodki władzy: czeskiej (Komitet Narodowy – Národní Výbor pro Slezko) oraz polskiej (Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego). 5 listopada 1918 roku oba te organy zawarły porozumienie w sprawie podziału stref wpływów na tych terenach zgodnie z kryteriami etnicznymi. Zgodnie z tą umową większa część Księstwa znalazła się po stronie polskiej (z wyjątkiem Ostrawy i Frýdka-Místka).

Taki stan rzeczy był nie do przyjęcia dla władz w Pradze, które przed aliantami
wysuwały koncepcje niepodzielności ziem Korony św. Wacława i nie mogły sobie pozwolić na tego typu precedens. Nie mniej istotny był fakt wysokiego uprzemysłowienia tego regionu,mogącego dostarczać węgla kamiennego, żelaza, stali oraz chemikaliów, niezbędnych dla gospodarki tworzącego się państwa. Przez sporny teren przebiegała także najważniejsza linia kolejowa łącząca ziemie czeskie i słowackie (kolej koszycko-bogumińska), co wobec groźby węgierskiego ataku miało kluczowe znaczenie w ówczesnej sytuacji politycznej.

Fakt, iż Bielsk i powiat bielski wraz z Cieszynem i Frysztatem znalazł się wśród okręgów wyborczych do polskiego Sejmu Ustawodawczego został odebrany wśród czechosłowackich polityków jako próba przeprowadzenia polityki faktów dokonanych. Wobec tego 21 stycznia 1919 roku oddziały czechosłowackie na wyraźny rozkaz prezydenta Thomáša Masaryka oraz premiera Kramářa przekroczyły ustaloną w listopadzie tymczasową granicę izaatakowały nieliczne w tym rejonie wojska polskie. Siły czechosłowackie liczące 16 tys. żołnierzy, wspartych dodatkowo przez pociąg pancerny i silną artylerię pod dowództwem pułkownika Josefa Šnejdarka miały przeciwko sobie zaledwie 3 tysiące żołnierzy polskich,dowodzonych przez generała Franciszka Latinika.

Krwawe zmagania trwały dziewięć dni, podczas których oddziały pułkownika Šnejdarka zdobyły Bogumił, kopalnie Zagłębia Karwińskiego, Karwinę, Suchą, Jabłonków, Cieszyn, Goleszów, Hermanice, Ustroń,
Nierodzim oraz szereg innych, mniejszych miejscowości aż do linii Wisły, za którą wycofali się Polacy. Dopiero nierozstrzygnięta bitwa pod Skoczowem zatrzymała marsz oddziałów czechosłowackich. Pod naciskiem państw Ententy walki dobiegły końca na początku lutego, choć do sporadycznych utarczek dochodziło jeszcze nawet pod koniec tego miesiąca.

O przyszłości regionu miał zadecydować plebiscyt. Podobnie wyglądała sytuacja na Spiszu i Orawie, które przed październikiem 1918 roku wchodziły w skład Królestwa Węgier, a po rozpadzie monarchii Habsburgów znalazły się w granicach Słowacji. Jako, że istniał w tym regionie silny ruch na rzecz przyłączenia do Polski, Wojsko Polskie zajęło kilka pogranicznych gmin (Żdzar, Gaje, Nowe Lipniki i Stary Wierch).

Ostatecznie jednak cała kampania propagandowa, skutecznie psująca relacje pomiędzy bliskimi sobie językowo i historycznie narodami okazała się zupełnie niepotrzebna. Podczas konferencji w belgijskiej miejscowości Spa, w lipcu 1920, na której przedstawiciele Ententy,Niemiec, Polski oraz Czechosłowacji omawiali sprawy związane z repatriacjami oraz
rozbrojeniem Niemiec, premier Rzeczpospolitej, Władysław Grabski wobec coraz bardziej pogarszającej się sytuacji na froncie wojny polsko-bolszewickiej, poprosił o arbitraż i pośrednictwo mocarstw zachodnich w negocjacjach z Rosją Bolszewicką. Przedstawiciele Ententy wyrazili zgodę, stawiając jednak niezwykle surowe warunki. Jednym z nich była
rezygnacja z przeprowadzenia plebiscytu na Śląsku Cieszyńskim (o co szczególnie zabiegał minister spraw zagranicznych Czechosłowacji Edward Beneš). O dalszym losie tych terenów miały zadecydować mocarstwa zachodnie, które mimo czynników etnicznych przemawiających za Polską, zdecydowały się większą część spornego terytorium przekazać Czechosłowacji, która zyskała poza terenami zdobytymi w 1919 roku także miasta Trzyniec, Karwina, Jabłonków, a także południowe dzielnice Cieszyna. Analogicznie sytuacja wyglądała na Spiszu i Orawie, które podobnie jak Śląsk Cieszyński w zdecydowanej większości znalazły się po czechosłowackiej stronie granicy.

Ostatecznie większość ziem dawnego Księstwa Cieszyńskiego, o pow. 1280 km2, zamieszkiwaną przez 295,2 tys. osób (139 tys. Polaków, 113 tys. Czechów, 34 tys. Niemców) decyzją państw Ententy przypadło Czechosłowacji. Reszta o pow. 1002 km2 ze 139,6 tys. mieszkańców została przyznana Polsce. Łącznie w granicach odrodzonego państwa
Czechów i Słowaków znalazło się ok. 140 tys. Polaków, w zdecydowanej większości zamieszkujący sporny obszar. Niezwykle wysoka liczba innych mniejszości narodowych (3 217 tys. Niemców, 762 tys. Węgrów, 477 tys. Rusinów) sprawiła, iż Czechosłowacja stała się państwem wieloetnicznym, o różnym poziomie kulturalnym większości regionów. Wymagało to od władz w Pradze przyjęcie polityki zdecydowanej i twardej wobec mniejszości narodowych. Doskonałym przykładem na jej skuteczność była polityka względem ludności polskiej, której liczba na Śląsku Cieszyńskim już w 1921 roku zmniejszyła się do 69 tys. (zgodnie z czeskim spisem ludności). Powodem tak drastycznej zmiany był fakt, iż znaczna część działaczy narodowych i społecznych została zmuszona do opuszczenia kraju. Reszta została poddana procesowi czechizacji.

Tak powstało tzw. Zaolzie obejmujące część powiatów frydeckiego, frysztackiego i cieszyńskiego wraz z połową Cieszyna (Český Těšín), zamieszkiwane przez zdecydowaną większość polską.

Kolejne lata stosunków polsko-czechosłowackich przedstawię Szanowny Czytelniku w następnym wpisie tak, aby obecny nie odstraszał potencjalnych czytelników samą swoją objętością.

Bogowie, dajcie mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Dajcie mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I dajcie mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego. - Marek Aureliusz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Kultura