Jak sąsiad z sąsiadem - odpowiedź

Niestety zmuszony jestem dla spokoju własnego sumienia ponownie odwrócić uwagę Szanownego Czytelnika od historii wojskowości, która miała tu być nurtem wiodącym. Lecz gdy społeczności s24 zadaje się tak  fundamentalne pytanie jak uczynił to wczoraj pan Krzysztof Leski na swoim blogu (nie stroniący także od tematów historycznych) obudził się we mnie wrodzony idealizm i poczucie historycznej misji.

Pytanie jakie postawił pan Leski brzmi: Czytelniku, czy - i dlaczego - napisałbyś (lub nie) o materiale rosyjskiej TV?

Jakim materiale? - zapyta zapewnie nie do końca obeznany w temacie Czytelnik. O tym:

Polska sprzymierzona z Hitlerem?

Panie Krzysztofie. Polityka historyczna Rosji jaka jest każdy widzi. Nikt nie powinien mieć najmniejszych wątpliwości, że materiał wyemitowany przez rosyjską telewizję to zwykłe, ordynarne fałszowanie historii wyliczone na rozbudzenie w narodzie rosyjskim dumy z nie zawsze chwalebnej przecież historii. Do takich bez wątpienia należy zbrodnia katyńska (pod którą należy rozumieć także masowe rozstrzelanie polskich oficerów w Miednoje czy Charkowie w 1940 roku). Jak odpowiadają na nią rosyjscy historycy ? Bagatelizują ją wobec ogromu zbrodni systemu komunistycznego, poddają w wątpliwość faktyczny udział NKWD i czas zamordowania Polaków lub wypominają nam los tysięcy zmarłych w polskiej niewoli jeńców bolszewickich, wziętych do niewoli w wojnie 1920 roku.

Pakt Ribbentrop-Mołotow również najchwalebniejszym epizodem historii Związku Radzieckiego nie jest. Dlatego rosyjscy historycy, zgodnie z wytycznymi prezydenta Miedwiediewa (w domyśle premiera Putina) przystąpili do przekuwania tego epizodu w chwałę. Towarzysz Stalin nie chciał porozumieć się z Hitlerem.Został do tego zmuszony. Przez wojowniczą Polskę, która chciała sprzymierzyć się z Rzeszą.

Nawiasem mówiąc tą samą, która nieco wcześniej została obwiniona za wybuch wojny, gdyż nie chciała ulec presji Rzeszy... Lecz czy historia musi być logiczna, gdy piszą ją tacy historycy ? 

To jaką politykę historyczną prowadzi Kreml to sprawa wewnętrzna Rosji. O ile autorowi wiadomo polski MSZ zamierza przeciwko temu kłamstwu zaprotestować. Milczącej zgody na tą wersję sąsiedzkiej historii, więc nie ma.

Czemu większość społeczności s24 zbagatelizowała to wszystko? Ponieważ jak mówi się w Anglii dżentelmeni nie dyskutują o pewnych sprawach. To nie nasz poziom. Nie poziom naszych historyków i naszej historiografii. Bo i z takimi bredniami jak to, że

minister Beck miał w gabinecie portret Hitlera

przyzna pan trudno dyskutować. Głupotę się po prostu ignoruje. Społeczność internetowa ma na tego typu prowokacje specjalne określenie: nie karmić trolla.

Nieuzasadnioną pychą jest jednak twierdzenie, iż był to materiał wymierzony głównie w Polskę. Nie. Polska nigdy nie znajdowała się i nie będzie znajdować w centrum uwagi Rosji. Fałszujący historię materiał był skierowany do zwykłych Rosjan, którym w czasach rządów Jelcyna uświadomiono, że gros historii kraju, w którym żyją to historia niewyobrażalnych w skali ludzkości zbrodni i kolaboracji z Trzecią Rzeszą. Obecnie premier Putin i prezydent Miedwiediew podjęli walkę o oczyszczenie historii Rosji z elementów antyrosyjskich. I ten materiał, podobnie jak szereg innych czekających na emisję jest tego przejawem.

Lecz czy to problem Polaków czego uczą na lekcjach historii w Wiaźmie czy Smoleńsku? Skupmy się lepiej na uświadomieniu Europie Zachodniej na czym polega błąd w sformuowaniu polskie obozy koncentracyjne. W tej batalii mamy cień szansy na odniesienie sukcesu. Czego nie można powiedzieć o walce z rosyjskimi wiatrakami.