Komentarze do notki: Merytoryczna krytyka analizy z Akron.

« Wróć do notki

jagg1 czerwca 2012, 08:48
@rexturbo cd - odwijam@zenon8228, refleksja o tzw. symulacjach numerycznych
Bez praktycznego eksperymentu, takie działania nigdy nie mogą być uznane jako miarodajne.
Jakieś uproszczenie, współczynnik niepewny, dane błędne, itp. okoliczności, powodują otrzymanie wyniku nie odpowiadającego rzeczywistości. Taką sytuację przeczuwam w opracowaniu Biniendy.
Jakieś znaczenie mogła też mieć atmosfera Pancernego Skrzydła pielęgnowana wśród polityków PiS. TO ONI PIERWSI POSTAWILI TĘ HIPOTEZĘ - na oko, bez obliczeń, bo tak się ignorantom wydaje. Na to zaistniało wielkie zapotrzebowanie, no i "podaż" Biniendy postarała się zaspokoić "popyt".

Kiedyś zaprojektowałem kompresorownię tlenu. Instalacja pracuje bezawaryjnie już kilkanaście lat. System orurowania (kompensacje naprężeniowe) był projektowany tradycyjnie, w oparciu o wiedzę i doświadczenie. Nie było odpowiedniego programu komputerowego. Po kilku latach, w ramach szkolenia projektantów do używania w pipingu zaawansowanej metody projektowania komputerowego, sprawdzono poprawność projektu mojej kompresorowni. Okazało się, że to nie ma prawa funkcjonować i obiekt trzeba by zamknąć, - grozi katastrofa. Całe szczęście, - w takiej sytuacji ludzie mądrzy zaczynają wątpić w metodę obliczeń, a nie w zaistniały fakt.
Można przypuszczać, że badania katastrof naszej Iskry oraz B737 w Coventry - czyli uderzenie skrzydłem i w rezultacie beczka autorotacyjna - sprawdzone metodą Elementów Skończonych, trzeba by uznać jako zmanipulowane. Przecież samoloty mają Pancerne Skrzydła (wg PiS i Biniendy). Tylko, one (skrzydła) nic o tym nie wiedzą i rozwalają się całkiem często.
REXTURBO 244786 | 31.05.2012 20:53

@rexturbo - co do naszego wątku pobocznego- generalnie się zgadzam, szczególnie z ostatnim zdaniem. Ale nawet wtedy powinna obowiązywać nas jakaś, nawet szczątkowa forma, sądzę. Można być dosadnym bez...no i już nie muszę dalej, wiesz co napiszę
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
zenon82281 czerwca 2012, 09:28
@ae911truthorgFundamentalne prawem jest że coś nie bierze się z niczego i rzecz w nicość nie może być zmieniona.

I tak jest z masą, może ona zmieniać formę ale całkowita jej ilość jest niezmienna. Z energią i pędem jest trochę trudniej wyjaśnić, ponieważ musiał bym się pan przyglądnąć drugiemu prawu termodynamiki i nierówności Clausiusa–Duhema (ale myślę, że tam Pan nie chce iść).

W uproszczeniu, każdy element skończony posiada masę energię i pęd. Proces pękania, zniszczenia i lokalizacji jednak nie prowadzi do znikania masy, rezultatem tych procesów jest nowa powierzchnia w materiale a energia jest dosypywana na utworzenie tej nowej powierzchnie w materiale.

Prościej, szyba po stłuczeniu waży dokładnie tyle samo ile przed. Gdyby do symulacji pękania szyby użyć metody erozji elementów skończonych tak by nie było.

Tak, może ktoś twierdzić, że jak te elementy są b. małe to ten ubytek masy jest nie istotny. Ale a) taki model nie można nazwać modelem fizycznym, b) ze względu na proces lokalizacji ilość dosypywanej energii zależy od gęstości siatki a wyniki nigdy się nie zbiegają, takie wyniki arbitralne, c) gdyby Binienda zrobił analizę zbieżności powinno to być widoczne.
zygamaj1 czerwca 2012, 10:15
@zenon8228Czy to nie dziwne, że przy tej notce zabrakło naszych salonowych wybitnych i zaznajomionych z metodą "elementów skończonych" "fachowców" od szkół podstawowych @deem beep, @wieslawa?
Komentarz został usunięty
... CC1 czerwca 2012, 10:19
@zenon8228 z 01.06.2012 11:28 Domniemana "anihilacja" z symulacji p. Biniendy jest aspektem budzącym pytania, niemniej twierdzenie "nie zachowuje masy, pędu i energii w układzie, łamiąc fundamentalne prawa mechaniki" jest chyba zbyt daleko idące, wręcz nieprawdopodobne biorąc pod uwagę, że p. Binienda stawia na szali swój nieanonimowy autorytet.
Czy zasady miałyby szansę być zachowane np. gdybyśmy znali założoną dyssypację energii związaną z erodowanymi elementami.


Pozdrawiam :)
zenon82281 czerwca 2012, 10:34
@... CCTego autorytetu u mnie nie ma. Na pytania pytanie postaram się odpowiedzieć w następnej notce. Proszę o cierpliwość, ukaże się na dniach, zobaczymy może dzisiaj.
zenon82281 czerwca 2012, 10:49
@ae911truthorgMoże nazwać więc to prawo od mojego imienia :)

Odwołaniem do drugiej zasady termodynamiki to mnie Pan mocno zaskoczył. Nie słyszałem, żeby w obliczeniach wytrzymałościowych ktoś ją stosował, ale Pan jest pewnie pierwszy i to dlatego


Proszę zatem pójść do biblioteki i zerknąć do pierwszej lepszej książki i mechanice ośrodka ciągłego i przeczytać wstęp do rozdziału o związkach konstytutywnych/fizycznych.

Termodynamika leży u podstaw wszystkiego co robimy w mechanice a w szczególności budowy związków fizycznych.

Jest rzeczą znamienną, że prof. Binuenda, tak jak Pan ją ignoruje w całej swojej pracy naukowej, nie tylko tutaj. Ma ku temu dobre wytłumaczenie, procesy zachodzące w przypadku szybkich odkształceń są tak złożone, że wymagają pójścia na skróty. I to nie zarzut, sprawa jest bardzo skomplikowana.

Ale ważne by pamiętać jakie są tego konsekwencją, jego jest to że jego model dla aluminium jest modelem empirycznym, nie fenomenologicznym, a przez to wymaga kalibracji z eksperymentem, ponieważ parametry modelu fizycznego są funkcją warunków brzegowych. Upraszczając, nie ma gwarancji, że model który działa dla jednego eksperymentu będzie działał dla innego wyłącznie kiedy zmienimy prędkość obciążenia lub warunki brzegowe.





Komentarz został usunięty
dedukcja1 czerwca 2012, 12:06
@Ae911truthorgPrzecież to widać natychmiast, że Zenon bełkocze, więc nie należy doszukiwać się logiki w jego wypowiedzi, a tym bardziej związków jego ględzenia z nauką. Model zamknięty to dla niego taki który siedzi.
zenon82281 czerwca 2012, 12:52
@ae911truthorgCzy zastanawiał się Pan kiedyś, dlaczego materiał sprężysty w postaci ogólnej może mieć maksymalnie 21-parametrów równania fizycznego. Dlaczego właśnie 21. A rozmawiamy o podstawowym równaniu dla inżyniera, równaniu Hooke'a w postaci ogólnej.

I to nie dlatego że jest 7 dni w tygodniu, a Bóg w 7 dniu odpoczywał i jak się przemnoży to przez 3 to wychodzi 21.

A to parowo o którym pisze to pierwsze prawo termodynamik, niekoniecznie pasuje do wykutej na blachę przez Pana regułki. Ale Pan tego nie zauważył, bo podstawowych praw pewnie Pan nie rozumie.

O układ zamknięty dostanie Pan odpowiedź od współwyznawców. Pewnie dyskutując dalej z nimi, a nie zemną poczuje się Pan pewniej.

Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
A-Tem21 września 2012, 14:23
@zenon8228 - przypuszczam, że Binienda rozmyślnie wybrał niefizyczną symulacjęAby, jak sądzę nie dało się mu postawić zarzutów, Binienda celowo wybiera niefizyczny model. Tzw. "wypadek w Smoleńsku" sam w sobie wygląda na symulację - być może Binienda zorientował się odnośnie medialnej ustawki, podsuniętej przez Rosjan, ucieka więc od odpowiedzialności na dwóch poziomach:
- zasadniczym, z góry unikając modelowania fizycznego;
- metapoziomie, unikając dyskusji zbieżności użytych metod.

Podziwiam Biniendę za to, jak sprytnie dobrał model. Zatrzymywać się na nim nie chcę, bo widzę oprócz tego jednego przypadku pewną niepokojącą, o wiele szerszą zależność. Mianowicie:

Zarówno rządowi członkowie komisji, jak i eksperci zespołu parlamentarnego unikają walidacji używanych danych. Coś policzą, używając bezkrytycznie podsuniętych im danych; czasem odniosą się do metod, ale na przykład analizy błędów nie przedstawią ani jeden raz. Ich działalność wygląda mi na dosymulowanie symulacji, na usiłowanie rekonstrukcji inscenizacji "wypadku", który fizycznie wcale nie zaszedł.


Ataki kreatur o nicku "Kaczazupa" ("Zupa" to jeden z ekspertów zespołu parlamentarnego, to prominentny argumentator podtrzymujący wersję wydarzeń, wprowadzoną w obieg medialny przez moskiewski MAK - z drobnymi poprawkami) świadczą o podrzędnej, usługownej roli jaką eksperci ci pełnią. Są oni zaimpregnowani na wszelkie argumenty.

Przypuszczam, że napisano dla nich role, że są oni jedynie aktorami w przedstawieniu, a ich racją bytu jest całkowita dyspozycyjność wobec sterującego nimi ośrodka władzy. Posiadaną wiedzę wykorzystują wyłącznie do dezinformowania niezbyt biegłego w fizyce społeczeństwa. Czynią to nader arogancko.


Stąd - gdy tylko zwrócić im uwagę na niefizykalność ich modeli i metod - biorą się uprawiane przez nich pomówienia, groźby, zarzuty, odstępstwa od merytoryki na rzecz argumentowania ad personam.

Z poczucia bezsilności małego sługusa systemu, trzymanego na krótkiej uprzęży.

NB

Metafora wprowadzona przez Autora - mechanik i kierowca, Zenon8228 i Bienienda - oddaje dobrze stan rzeczy. Używam innej - kompozytora i wirtuoza. Binienda jest dla mnie wirtuozem unikania fizykalności.