Pisowszczyzna – prawda i prawo
W rządach PiS-u najbardziej widoczna jest gra prawdą i prawem. Prawdę i prawo traktują oni utylitarnie - korzystają z nich wtedy, gdy działa na ich korzyść, a gdy tak nie jest stosują całe spektrum środków oporu wobec nich: poczynając od zwodzenia, wzbudzania nieuzasadnionych wątpliwości, tworzenia atmosfery podejrzeń, nierzetelnej analizy mocno ocierającej się o manipulację intelektualną, tworzenia spiskowych teorii, oczerniania, pomawiania, szkalowania, na ordynarnym kłamstwie prosto w oczy kończąc. Jest tu wiele możliwości nieuczciwego odnoszenia się tak do tematu, jak i do osoby, osób, grania na uczuciach i emocjach, aby tylko nie przyznać racji, potraktować przeciwnika?, wroga? (i społeczeństwo) raczej jak przedmiot, obiekt niż podmiot. Nie rozumieć interlokutora, lub może tylko udawać, że się go nie rozumie.
Cywilizacja europejska poszła już tak daleko, że chłopska przebiegłość PiS-u jest pewnym zgrzytem w polityce. Jest jednak także pewnego rodzaju atrakcją - ciekawą, ale skazaną raczej na porażkę, próbą ponownej definicji świata, którego kapitalizm wywodzi z jednostkowego egoizmu.
Prawda nie przypadkiem jest pierwszą zasadą wymienioną w Konstytucji RP, bo na niej bazują wszystkie inne – w tym demokracja i solidarność.
W polityce nie zawsze możliwe i wskazane jest mówienie prawdy, która może być przecież tylko moją prawdą, ale kultura i cywilizacja dojrzała już do tego, by eliminować kłamstwo z obrotu publicznego, chociażby przez przemilczenie, tj. nie musisz, tak jak w amerykańskim sądzie mówić zawsze: „prawdy, całej prawdy, tylko prawdy”, wystarczy abyś nie kłamał. W kontaktach międzyludzkich nie jest też właściwe twórcze uwieloznacznianie pojęć.
Rzeczywiście, ludzie inteligentni, którzy nie chcą lub nie potrafią się do tego przystosować, mają się czego obawiać.
I rzeczywiście, trudno będzie przekonać Europę po tym – mam nadzieję: epizodzie w historii – że Polacy są wiarygodnymi partnerami dla budowy zaufania na kontynencie.
Wszystkie inne działania PiS są do przyjęcia w Europie, ale kłamstwo – wciąż powtarzane kłamstwo w wielu odcieniach NIE JEST!, bo przekracza granice dbałości o własne interesy narodowe(!?).
Trzeba tutaj zauważyć, że w Polsce prawda nie była i nie jest nadal ceniona. Niby jest odrzucana jawna przemoc i terroryzm człowieka względem drugiego człowieka, ale tak naprawdę, jak inaczej nazwać tzw. religijne wychowywanie dzieci i następnie młodych ludzi, poprzez które przymusem psychicznym i ekonomicznym skłania się ich do tzw. praktyk religijnych. W tej sytuacji bajki religijne (teologia, tak jak ideologia) impregnują ludzi od prawdy życia i tworzą manekiny, kukiełki, marionetki, którymi można sterować za pomocą haseł wzbudzając szok u rozsądnych ludzi - przypomnijmy tutaj szok Churchilla w odniesieniu do polskich żołnierzy, i całkiem podobny szok, który kultura europejska kieruje w stronę japońskich kamikadze, czy innych podobnych zjawisk w historii.
Podsumowując:
Życie bywa często sprawą umowy międzyludzkiej, lub nawet tylko umowy domyślnej w tzw. cywilizowanym społeczeństwie (tzw. zasady dobrego wychowania), ale jest bardzo źle gdy umownością usiłuje się zakryć, zasłonić PRAWDĘ!
Mam nadzieję, że Polacy tej właśnie PRAWDY nie pozwolą sobie odebrać!
Inne tematy w dziale Polityka