Edukacja - XXI w.?!
Mam tu w mojej miejscowości zatarg z kibolami. Przypadkowy, ale nieunikniony, bo jako człowiek o jakiej takiej wiedzy i inteligencji, wykształcony w podstawowym zakresie jeszcze w PRL-u, nie mogę się pogodzić z bandą gamoni, których jedynym atutem jest siła fizyczna. Przy okazji dwie zasady postępowania z nimi:
- nie odpowiadać na zaczepki, bo zaczepia jeden a atakują całą bandą;
- mieć zawsze ścianę za plecami;
Ponieważ jednak oni się mnie boją, więc jeden z nich wymyślił dla mnie obelżywe przezwisko: "pedofil" - chyba nie wiedzą nawet co to znaczy, po prostu zauważyli, że z każdym rozmawiam uprzejmie, życzliwie i serdecznie. Reszta podchwyciła wyzwisko i tak mnie przezywają, mnie to nie przeszkadza, ale od razu zgłosiłem to na policję, bo głupota głupotą, a konsekwencje z tego mogą być przykre.
W zeszłym roku stała się jednak rzecz dziwna i na tyle mnie bulwersująca, że postanowiłem oto podzielić się tym problemem na blogu:
Wyszedłem sobie oto wieczorem na spacer po mieście i na ulicy opadła mnie grupa pięciu gnojów, tak około 18 - 25 lat, nie byli pijani, i mi wymyślają, że złapali mnie "pedofila", ale że nie będą mnie bili lecz zadzwonią na policję. Rzeczywiście zadzwonili i policjanci przyjechali. Oczywiście mnie wylegitymowali, bez żadnych problemów. No to im powiedziałem (pochwaliłem się), że właśnie uzupełniłem wykształcenie do magisterskiego, i że gnoje mnie zaczepiają i wyzywają na mieście.
Pięciu gnoi dostało mandaty od policji! - a sami zadzwonili na policję!!!
Wniosek z tego zdarzenia jest jednak przykry:
- po ponad 25 latach wolności od tzw. "komuny" dorobiliśmy się edukacji szkolnej, która nie potrafi nauczyć ludzi logicznie myśleć. Oni kończą szkoły i nie wiedzą, że trzeba mieć jakieś dowody, świadków, albo przynajmniej złapać przestępcę na "gorącym uczynku". Za to kwitnie wiara w aniołki i diabełki oraz cuda.
Pytanie:
KTO WRESZCIE WYRZUCI RELIGIĘ ZE SZKÓŁ PUBLICZNYCH?!, a wprowadzi naukę logicznego myślenia, nawet nie koniecznie logikę matematyczną jako przedmiot, lecz naukę o przyczynach i skutkach (powodach i konsekwencjach) codziennych decyzji, o odpowiedzialności za własne działania, na poziomie normalnych następstw, a nie na poziomie kary.
ps. Przy okazji:
- mam codzienny przymusowy kontakt z audycjami "Radio Maryja" i dziwię się po prostu bezmiernie - codziennie jest mowa o Żydach i o Izraelu (lub Judzie) (starożytnych).
Pytanie zasadnicze:
A CÓŻ MNIE TO OBCHODZI?
Jestem słowianinem i jest to dla mnie obca narodowość i obca religia. Czyż my słowianie nie mamy własnej historii i własnej religii?!
Wniosek:
Ktoś tu z kogoś robi głupa - ciekawe kto i po co!
Jest jeszcze jeden aspekt związany z religią (m.in. chrześcijaństwem, katolicyzmem, itd.). Religie przetrwały setki lat, bo potrafiły w jakiś sposób zapewnić sobie teraźniejszość i przyszłość w oparciu o przeszłość, także przeszłość mityczną, legendarną.
Chodzi o to, że obecne państwa nie potrafią uczyć się z tych wzorców. A nauka taka jest prosta:
- zauważmy: Kościół do rozwoju swich przedsięwzięć dostarcza w większości tylko siły fachowej, a nawet wyłącznie myśli organizatorskiej, resztę robią odpowiednio zmotywowani zwykli ludzie (i to za darmo!).
Skoro państwa (politycy) nie umieją się tego nauczyć powinny nauczyć się społeczeństwa i pojedynczy aktywni obywatele: samoorganizowanie jest ważne.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo