Kaczyński ma siebie za wielkiego stratega: skrzyżowanie Piłsudskiego z Marksem i Leninem, lecz tak naprawdę jest tylko żałosnym psychopatą, a jako że nie ma rodziny (żony i dzieci), o którą musiałby się troszczyć, jest także socjopatą. Partia Pis to dla niego namiastka "legionów Piłsudskiego" - zauważmy, panuje tam dyscyplina prawie wojskowa i bezwzględne podporządkowanie, a nawet uwielbienie, dla "wodza". I następna sprawa: podczas gdy normalni politycy na świecie starają się o dobrobyt i bezpieczeństwo obywateli własnego państwa - dążeniem Kaczyńskiego jest władza i ustanowienie swoich porządków w państwie. Jest to niezmiernie niebezpieczne. Pokazuje to, jak ważne dla stabilności państwa jest istnienie senatu, który byłby ciałem złożonym ze stałych przedstawicieli o dużym autorytecie osobistym lub wybierany w innym terminie (przesuniętym o kilka lat) niż sejm.
Inne tematy w dziale Polityka