Ateiści mają teistów, tj. tzw. wierzących, za głupków.
Jednak jest tu ciekawszy problem, który można rozważać w kategoriach naukowych.
Chodzi o sposób myślenia: popatrzmy np. na J.Kaczyńskiego - jest on bez wątpienia teistą, przynajmniej tak siebie określa i prezentuje. Z naukowego punktu widzenia jego widoczną cechą jest doskonała umiejętność rozwiązywania własnych problemów życiowych w zadanych granicach: granice te wyznaczają m.in. hasła "bóg - honor - ojczyzna" (z tego żyje) - on nie jest głupi, on jest po prostu ograniczony umysłowo.
I to ograniczenie umysłowe jest, jak mi się wydaje najważniejszą cechą, tzw. wierzących. Oni po prostu nie potrafią użyć meta-myślenia, tj. myślenia o myśleniu, oceny znalezionego rozwiązania problemu - oceny granic, które przyjęli przy jego rozwiązywaniu, oraz meta-meta-myślenia, tj. oceny, czy w ogóle istnieje problem, którego rozwiązywali z tak wielkim trudem.
Jest to według mnie ograniczenie umysłowe - spowodowane jakimś fizycznym niedorozwojem mózgu popartym następnie naciskiem psychicznym otoczenia w kierunku religijnym, tj.dogmatycznym - wyznaczającym granice myślowe. I nie ma możliwości tego zwalczyć: ci ludzie tacy po prostu są, i trzeba się z tym pogodzić. Myślenie w kategorich ateistycznych przekracza ich granice możliwości umysłowych.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo