Dzisiaj przypadkiem słyszałem w Radiu Maryja znaną przypowieść o bogaczu, który zachowywał wszystkie przykazania, a któremu - na jego pytanie - Jezus doradził, że jeżeli chce zrobić więcej powinien: iść, sprzedać wszystko, co posiada i rozdać ubogim, a później przyłączyć się do apostołów - a on tego nie chcał wykonać.
A później była w radio, krótka dyskusja z ludźmi, że oni też tak powinni postąpić.
NO, KUPA ŚMIECHU!
Kościół katolicki jest największym posiadaczem ziemskim w Polsce - i wcale tej ziemi nie zamierza się pozbywać - wręcz przeciwnie, wciąż chce więcej i więcej!
To Wy szaraczki, ciemniaczki jesteście od tego, by pozbyć się swojego majątku, swojej ojczyzny i ojcowizny, a nie Kościół - Kościół z przyjemnością weźmie to, co mu dacie: za bóg zapłać!
I gwóźdź programu w tej zabawie - Kościół katolicki już od ponad tysiąca lat w Polsce pozbywa się swoich bogactw, m.in. gruntów, na rzecz biednych - i ma ich coraz więcej! (znaczy się tychże bogactw).
Paradoks?! - czy może cud mniemany (za Bogusławskim).
Może mi to ktoś wytłumaczyć?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo