zenjk zenjk
114
BLOG

Książki pseudonaukowe, pseudomedyczne

zenjk zenjk Kultura Obserwuj notkę 6

Książki pseudomedyczne, pseudonaukowe

W tym tekście chcę zwrócić uwagę na zjawisko pseudonauki medycznej.

Chodzi o książki pojawiające się regularnie od XIX wieku (pozytywizm) wyszydzające medycynę ludową – w literaturze artystycznej polskiej zapoczątkował ten trend Bolesław Prus nowelką "Antek".

Nie podaję nowszych przykładów takich książek, bo nie chcę robić im reklamy – jest ich dużo.

Książki takie tyczą starań ze strony tzw. "nauki" rozprawy z

- wiedzą praktyczną doświadczalną naturopatów czy naturoterapeutów, tj. pewnego typu znachorów ludowych, i

- próbami wejścia pasjonatów w głębsze pojmowanie, rozumienie i odczuwanie rzeczywistości, przyrody, natury, w tym wczucie w niezwykłe cechy własnego organizmu, w oparciu o wiedzę dawną, starożytną, pierwotną, opartą na:

- wyjątkowo, ekstremalnie wysokich zdolnościach niektórych osób, istot żywych, organizmów albo przedmiotów, wynikających może nawet tylko z samego przekonania, że takie wyjątkowe zdolności posiadają w danym miejscu, czasie, sytuacji, lub

- na niezwykłych cechach miejsca lub chwili czasu.

Autorzy ich stają po stronie pseudonauki odrzucającej wszelkie tzw. "teorie spiskowe", które wychodzą poza kanon tego, co zostało sztywno uznane za "naukowe".

Recenzją tą chciałbym wspomóc argumentami ludzi, których atakuje i robi mętlik w głowie taka pseudonauka.

Zdaję sobie sprawę, że ludziom mądrym taka pomoc nie jest potrzebna, ale przecież nie wszyscy mają czas, aby oddzielić sensy od bezsensów.

Zatem od razu przechodzę do analizy tego zjawiska – mimo, że czytam zwykle tylko "Wstęp" takich "dzieł", a resztę jedynie pobieżnie przeglądam, gdyż nie chcę indoktrynować się samodzielnie bredniami:

Takie pseudonaukowe bezsensy piszą zwykle tzw. "dziennikarze naukowi" – wspomagają się przy tym szeroką bibliografią i przypisami, powtarzają specyficznie dobrane cytaty z dobranej specjalnie literatury – inaczej mówiąc nie prowadzą żadnych badań, może poza ankietami i innymi sposobami badania tzw. "opinii publicznej".

Zwykle nie ma tam ani słowa o próbie dojścia do PRAWDY, bo nie prawda jest w tych wywodach ważna, a jedynie ukrycie za obszernym tekstem, że książka jest pisana pod wcześniej założoną tezę jedynie słuszną wykluczającą wszelkie zjawiska nieznane obecnej medycynie czy fizyce – sprawia to wrażenie braków intelektualnych tych autorów, zamknięcia na magię rzeczywistości i możliwości eksploracji jej pozazmysłowych właściwości, odkrywanie jej przez wczucie instynktowne i intuicyjne, przeczucia i przepowiednie, wróżby, zaklęcia, a nie przez analizę umysłową, logiczną, doświadczalną, laboratoryjną.

Zabawne w tym jest to, że bezsens tego udowadniają ludzie z odległych rejonów świata, którzy rzadko lub nigdy nie korzystali z profesjonalnego lekarza, ewentualnie korzystali z pomocy lokalnego znachora, a dożywają wieku bardzo zaawansowanego, późnej starości, w dobrym zdrowiu i kondycji.

--


zenjk
O mnie zenjk

spokojny - zdziwiony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura