Teizm i Ateizm
Są w życiu człowieka rzeczy dziwne.
Jedną z nich jest trwałość nauki (bredni), którą poznało się w szkole.
Doświadczyłem tego ostatnio, gdy na moją deklarację na X (tt), że nie jestem ani teistą, ani ateistą, ktoś zareagował, że to niemożliwe, że przecież muszę być albo jednym, albo drugim – stara zasada: "Trzeciej możliwości nie ma" ("Tertium non datur") tutaj się przypomina.
Otóż nie muszę, a sposobów uniknięcia tej podanej alternatywy jest kilka:
1. Sposób obiektywny:
• Agnostycyzm – nie deklaruję się po jednej z tych stron, bo nie wiem, którą opcję wybrać, a nie jestem tak sztywny i nieelastyczny, aby wybrać na oślep i następnie trzymać się tego wyboru "jak pijany płotu" pomimo, że nie będzie to prawda pewna;
2. Sposoby subiektywne:
• Deklaracja: Nie rozumiem tego problemu, ani pytania;
• Deklaracja: Pytanie rozumiem, ale nie mam chęci podejmować decyzję i stawać po jednej stronie tego sporu ideologicznego, gdyż nie jestem zainteresowany w ostatecznym rozstrzyganiu tego dylematu.
W uzupełnieniu:
Lubię być pozytywny, więc popieram całym sobą rodzimą kulturę słowiańską.
W żadnym wypadku nie jestem antyklerykałem.
--
Inne tematy w dziale Kultura