Uzdrawianie i samouzdrawianie
Ostatnio w związku z powszechnymi, a obecnie także moimi osobistymi, problemami zdrowotnymi, częściowo nawet trudnymi do rozpoznania, zdiagnozowania, intensywnie studiuję temat zdrowia bardzo szeroko, ogólnie i szczegółowo, pod różnymi kątami widzenia i aspektami.
Mam ciągle niedosyt i poczucie, że w obecnym stanie lecznictwa i medycyny czegoś brakuje.
Wiedza medyczna ciągle rośnie, powstają nowe leki, terapie, zabiegi, kuracje, operacje - biochemiczne i biofizyczne.
Ale przecież istota leczenia, cel ostateczny medycyny jest to tylko pomoc organizmowi człowieka, i szerzej istoty żywej, w przywróceniu równowagi procesów życiowych, stabilnego działania, więc rodzaj dobranego leczenia ma mniejsze znaczenie.
Trend osiągania tego za pomocą wiedzy, nauki i działań rozumnych wykorzystujących mózg, umysł, szerzej ośrodkowy układ nerwowy, jest w skali historycznej raczej nowy, kilkaset lat najwyżej, dawniej wykorzystywano do tego doświadczenie praktyczne – podczas gdy leczenie w świecie istot żywych musiało istnieć „od zawsze”: związane chociażby ze stabilizacją organizmu po ciąży i porodzie.
Musiała więc istnieć jakaś medycyna, lecznictwo, które pozwalało przywrócić równowagę i stabilność procesów fizjologicznych w organizmie metodami pozaświadomymi.
Obecnie metody takie wykorzystują np. uzdrowiciele.
Analizować ten kierunek medycyny najlepiej będzie na podstawie świata zwierząt, a nawet roślin - chodzi o układ nerwowy wegetatywny, autonomiczny, wykorzystywany (i być może nawet kształtowany) w tym zakresie świata ożywionego, który jest przecież dziedziczony przez człowieka.
Jest to ciekawe i ważne, bo skuteczne tzw. „leczenie na odległość” przez uzdrowiciela wskazuje, że uruchamia on w jakiś sposób własne istniejące możliwości samouzdrawiania przez pacjenta.
W tym szczególnym przypadku uzdrowiciel działa poprzez zmysły człowieka (wzrok, słuch, inne?) i dociera do jego mózgu, gdzie sygnały uzdrowiciela uruchamiają jakieś nieznane, nieświadome, tajemnicze mechanizmy nerwowe samostabilizacji organizmu.
U człowieka układ nerwowy autonomiczny jest równoległy i powiązany z układem nerwowym zmysłowo-mózgowym, świadomym, nie jest odrębny – sugeruje to możliwość zastępowania wzajemnego tych układów nerwowych: świadomego przez automatyczny – tego typu stabilizujące procesy pozaświadome przebiegają np. u ludzi w śpiączce po operacjach - także wtedy, gdy pacjent jest celowo wprowadzny lub utrzymywany w stanie śpiączki.
Wniosek:
Istnieje u człowieka możliwość świadomego wykorzystywania leczniczego mechanizmów pozaświadomych jego organizmu, a nawet być może kształtowania tych mechanizmów dla ich wzmocnienia i ukierunkowania.
-
Przypuszczalny mechanizm psychoterapeutycznego oddziaływania uzdrowiciela:
1. 1. Działa on przy pomocy sugestii, hipnozy, itp.;
2. 2. Najpierw słowami i gestami wpływa na świadomość pacjenta, jego zmysły, mózg, umysł, samopoczucie, nastrój;
3. 3. Wykorzystuje mechanizm: "Wiara (zaufanie) czyni cuda" i tym sposobem dociera do podświadomości i nieświadomości pacjenta, ważna jest tutaj podatność pacjenta na takie zabiegi;
4. 4. Potem słowami za pośrednictwem pozaświadomych procesów organizmu mobilizuje układ autonomiczny (wegetatywny) pacjenta dla dokonania operacji somatycznego samoleczenia organizmu - dla takiego leczenia przede wszystkim bezpośrednio dostępne są narządy obsługiwane przez ten układ: serce, jelita, gruczoły i oskrzela, bo nie podlegają zmianom świadomym, zakłóceniom ze strony świadomości (istnieją leki, które wpływają na działanie tego układu nerwowego).
Zatem wiara w skuteczność zabiegu jest tutaj elementem koniecznym – człowiek sceptyczny jedynie utwierdzi się w swoich wątpliwościach, bo nie uzyska pozytywnego wyniku.
Z medycznego punktu widzenia najważniejsza jest zatem aktywacja samoleczenia organizmu – całego lub poszczególnych jego tkanek, narządów, organów, układów.
-
Tego typu samoleczenie, samouzdrawianie – z lub bez opieki merytorycznej (tzw. przewodnika duchowego) - nazywa się medytacją – nazwa polska niezbyt szczęśliwa, bo sugeruje rozważanie (operację umysłową) – podczas gdy według pierwotnego znaczenia w tym zabiegu umysł ma tylko rolę inicjacyjną w dotarciu do ciała i jego poszczególnych elementów.
Medytacja opiera się na nastawieniu psychicznym, koncentracji, spokoju (odsunięcie problemów poza świadomość), ewentualnie modlitwie lub mantrach, prostych pozycjach ciała i ruchach, skupieniu na regularnym oddechu, skupieniu na ciele i odpowiedniej części ciała.
Być może w tego typu leczeniu pomaga wizualizacja, czyli dobre uświadomienie sobie problemu zdrowotnego i pożądanego stanu końcowego, wyniku leczenia, tzn. pełna mobilizacja wszystkich własnych emocjonalnych i wolicjonalnych możliwości organizmu, ukierunkowanie ich i skupienie na chorym organie.
-
Poza zakresem świadomości działa też:
- w całości instynkt samozachowawczy samoobrony i gatunkowy (reakcje instynktowne) osobisty i społeczny;
- częściowo intuicja;
- pierwotne popędy organiczne;
- walka o byt;
- motorycznie oparte na odruchach.
W literaturze nazywa się to biologiczne lub fizjologiczne mechanizmy zachowań - mi w szczególności chodzi w tej sprawie o tego typu mechanizmy pozaświadome, nie kontrolowane przez mózg, umysł, a jedynie przez mechanizmy automatyczne, w tym hormonalne - także mechanizmy chorobowe, patologiczne.
--
Inne tematy w dziale Kultura