Słowiańszczyzna - mit kosmogoniczny, mit o powstaniu świata
Spotykam się ostatnio ze strony tzw. "świadków Jehowy" z zupełnym pomieszaniem w temacie stworzenia świata:
- oni nadal wierzą w mitologię semicką (!) i semicki mit o stworzeniu świata, i usiłują wciąż tą semicką mitologię wraz z bogiem semickim wciskać naiwnym Słowianom.
Ja to tutaj już wyjaśniałem, ale widzę, że trzeba tym zająć się całkiem osobno, aby wyjaśnić odrębność Słowian względem tego tematu.
Otóż, nacisk, presja judeo-chrześcijaństwa spowodowała, że niektórzy Słowianie się ugięli i zaczęli wymyślać jakieś bajki o powstaniu świata, ale ten temat nie należy do słowiańskich tematów rodzimych.
Wiele tego typu działań, np. rzeźbienie i stawianie posągów "bogom" słowiańskim Słowianie podejmowali w odpowiedzi na agresywne najeźdźcze judeo-chrześcijaństwo, aby stworzyć alternatywę kulturową, uniknąć zniszczenia i narzucenia obcej kultury semicko-chazarskiej - ale były to działania bezsensowne z punktu widzenia Słowian, bo nie mają one dosłownie żadnych następstw, w ogóle nie mają żadnej kontynuacji, nie pojawiają się w żadnych późniejszych obyczajach słowiańskich czy kulturze.
Słowianie są praktykami i realistami.
Dla Słowianina świat powstaje w chwili jego narodzin, a kończy się w chwili jego śmierci - ten świat, który może on kształtować własnymi rękami i głową - żadne inne mity, bajki nie są mu potrzebne.
Bajki słowiańskie mają cele praktyczne, edukacyjne, jako ostrzeżenie o zagrożeniach i niebezpieczeństwach życiowych - wymyślanie bajek o powstaniu świata jest zatem zupełnie zbędne i wprost bezsensowne, bezcelowe.
Np. bajka słowiańska, gdzie Bida jest uosobieniem jednego ze stałych cyklicznie okresowych elementów życia słowiańskiego, tzn. głodu (przednówek), praktycznego i realnego.
Podobnie świątynią słowiańską jest przyroda: las, łąka, itp. - więc nie ma u Słowian jakichś specjalnych budowli dla celów sakralnych - ze względów praktycznych (pogoda) można wybudować jakiś chram (chatę), ale nie jest to konieczne.
Słowianie czczą pomniki przyrody: stare drzewa, wielkie głazy, itp. - ale nie jest to cześć sakralna, a raczej szacunek do trwałości, długowieczności, więc zniszczenie tego przez wandala judeo-chrześcijańskiego powoduje tylko śmiech z wariata, który wkłada wysiłek w psucie i niszczenie.
Z tych przyczyn walka ideologiczna judeo-chrześcijaństwa i katolicyzmu prowadzona na ziemiach polskich przeciwko kulturze słowiańskiej i obyczajom rodzimym od ponad 1000-ca lat nie ma jakiegokolwiek sensu:
- Słowianom nie można wybić z głowy bogów, bo ich nie mają - mają tylko biesy, demony, stwory jako uosobienie sił przyrody;
- Słowianom nie można wybić z głowy mitów i mitologii, bo tego też nie mają - mają bajki edukacyjne;
- Słowianom nie można spalić świątyń, bo ich nie mają - ewentualnie mają chramy dla ochrony przed złą pogodą;
- Słowianom nie można zabić kapłanów, bo ich nie mają - mają żerców, ale są to raczej "mistrzowie ceremonii", wodzireje;
- Słowianom nie można zniszczyć świętych miejsc i rzeczy, bo nie mają takich.
I tak dalej!
Judeo-chrześcijaństwo zabiło jednak Słowianom przyrodolecznictwo, w tym zielarstwo, pod pozorem walki z "czarownicami" zabito i przejęto całą wiedzę medyczną Słowian.
--
Inne tematy w dziale Kultura