Centra komunikacyjne osiedli
W związku z moją pasją do archeologii, a zatem odwiedzaniem wielu muzeów i grodzisk, zauważam jak ważnym tematem jest istnienie i projektowanie miast w oparciu o ideę centrów komunikacyjnych.
We wsiach nie ma z tym problemu: jest jeden lub kilka przystanków autobusowych w centrum i przy większych skupiskach domów.
To, że do wielu grodzisk na odludziu nie da się dojechać w weekendy - to inny temat.
Tworzenie centrów komunikacyjnych - najlepiej w marę możliwości przy stacjach kolejowych, nabiera ogromnego znaczenia w miastach, które są także centrami ruchu ludności, zatrudnienia, itp.
Można tu polemizować: że auta własne, że komunikacja miejska, że taksówki, że wiele info można znaleźć w telefonie komórkowym.
Ja jednak optuję za skupieniem całości komunikacji i info komunikacyjnej do i z miasta w miarę możliwości w jednym punkcie, centrum, ośrodku, w pobliżu siebie.
Można tu podać wiele przykładów wygodnych i niewygodnych dla podróżnego rozwiązań tego problemu:
⦁ Stalowa Wola - ktoś pomyślał i nowy przystanek kolejowy wybudowano obok dworca PKS, skąd jeżdżą też busy prywatne, ale nie wszystkie;
⦁ Sandomierz - gdzie indziej jest dworzec PKP, gdzie indziej dworzec PKS, a jeszcze gdzie indziej przystanek busów;
⦁ Tarnobrzeg - miasto rozwinęło się daleko od dworca PKP, ale przynajmniej dworzec PKS i przystanki busów są niedaleko siebie;
⦁ Baranów Sandomierski - na uboczu od głównych ciągów komunikacyjnych, więc w ogóle trudno dojechać;
⦁ itd.
Duże miasta: Kraków, Poznań mają dobre rozwiązania.
O wiele gorzej wypadają mniejsze: Lublin, Rzeszów - nie dość, że nie ma centrum komunikacyjnego to nawet nikt nie pomyśli, żeby w jednym miejscu zestawić aktualny rozkład odjazdów z różnych miejsc z miasta - władze miejskie jakby zostawiały pełną inicjatywę firmom prywatnym, a firmy nie widzą w tym korzyści dla siebie.
-
Inne tematy w dziale Kultura