Słowiańszczyzna - Archeologia - formy pochówków
Archeolodzy uzupełniają swoimi domysłami, hipotezami, tematy poznawane przez materialne pozostałości, zabytki i archiwalne zapisy.
Jest tutaj też przenoszenie wyników badań ludów pierwotnych obecnych, odseparowanych od kultury współczesnej, na dawne kultury.
Jedną z takich nieuprawnionych, niepotwierdzonych hipotez, jest zaliczanie różnych form pochówków do sfery wierzeń.
W książkach niektórych archeologów jest znacznie więcej takich słabo udokumentowanych hipotez, interpretacji faktów (znalezisk) bez rozsądnych podstaw, argumentów, nie wspominając o dowodach.
Szczególnie irytujące jest, gdy archeolog w książce popularnonaukowej miesza fakty, dowody źródłowe, ze swoimi domysłami i hipotezami, a nawet wdaje się w polemiki z innymi archeologami: negatywny przykład tego typu to książka W.Hensela „Polska starożytna”.
Znacznie prościej (zgodnie z zasadą tzw. „brzytwy Ockhama”) byłoby pisać w tym przypadku o obrzędach, normach obyczajowych, zwyczajach.
Na dowód tego można zauważyć, że cmentarzyska dawnych kultur zawierają często różne formy pochówków współczesne sobie:
⦁ Szkieletowe;
⦁ Jamowe (nie jest pewne czy kości z ciałopalenia zwłok były wrzucone bezpośrednio do ziemi, czy zebrane do jakiegoś łatwo rozkładającego się worka, może dodatkowo myte i rozdrabniane);
⦁ Popielnicowe;
⦁ Kloszowe;
⦁ Z przystawkami – naczynia-ofiary grobowe chyba w formie posiłku, jakby udział zmarłego w stypie;
⦁ Itd.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stypa
Za popielnice mogły służyć też garnki odpowiedniej wielkości.
Groby kloszowe to popielnice przykryte znacznie większym odwróconym naczyniem ceramicznym.
Te formy można dalej różnicować:
⦁ Pochówki szkieletowe (całych zwłok) zależnie od sposobu ułożenia: na wznak albo na prawym (mężczyzna), lewym boku (kobieta), z koordynacją względem kierunków świata;
⦁ Pochówki jamowe: zwłok spalonych, kości chyba rozdrobnione, wrzucone do jednego dołu albo rozsypane małymi kawałkami kości zgodnie z anatomią człowieka oddzielnie głowa, tułów, nogi;
⦁ Pochówki popielnicowe: spalone kawałki kości zwłok małe zmieszane z kośćmi zwierząt ofiarnych albo tylko kośćmi ofiarnych części mięsa różnych zwierząt oraz małymi ozdobami z brązu i żelaznymi, albo kości zwłok chyba rozdrobnione wsypane do popielnicy w porządku anatomicznym.
Dowodzi to, że nie było ścisłych wierzeń w tym zakresie, a raczej dostosowanie się do norm panujących w danej społeczności (naśladownictwo), być może nawet o jakiejś elastyczności obyczajów, rozwarstwieniu społeczności w jakimś względzie, może też majątkowym.
Może też rozsądnym paleniu zmarłych na choroby zakaźne rozumiane magicznie.
Ludzi powoli zauważali magię życia codziennego, rzeczywistości, z jednej strony pewnego typu schematyzm, cykliczność i rytmiczność (siły i prawa przyrody), jednak z drugiej strony znaczenie zdarzeń doraźnych, wpływ własnych działań oraz przypadku.
Do takich zdarzeń magicznych, tajemniczych zaliczali na pewno:
⦁ Urodziny dziecka;
⦁ Zmienność siebie samego i otoczenia;
⦁ Choroby i wypadki;
⦁ Śmierć człowieka.
Przy tym wcześnie zauważyli, że
⦁ Na narodzenie dziecka mają jakiś wpływ;
⦁ Siebie i otoczenie mogą zmieniać w jakimś zakresie przy pomocy pracy;
⦁ Tylko śmierć naturalna pozostała zagadką (pomijając dawne zabiegi lekarskie, łącznie z chirurgią, zielarstwo, itp.).
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Amier%C4%87
W tym właśnie upatrywałbym powstania obyczajów pogrzebowych, wyposażania zmarłego człowieka do innego typu życia.
Być może nawet obawiali się, że w tym nowym życiu po śmierci zmarły będzie niepokoił pozostałych żywych.
Być może było dużo mitów, opowieści o tajemnicach, nazwalibyśmy to teoriami konspiracyjnymi, nawet praktyk magicznych.
Archeolodzy polscy gremialnie zaliczają formy pochówków osób zmarłych w czasach pradziejowych do sfery wierzeń.
Kierują się oni w tym analogiami do nowszych lepiej poznanych kultur, wierzeń z innych terenów, wobec braku danych rodzimych na ten temat z innych źródeł, pisanych.
Chętnie nawiązują też do wierzeń z czasów współczesnych - jest to irytujące.
Przeczy takim domysłom, hipotezom, istnienie na tym samym cmentarzysku różnych form pochówków (popielnicowe, jamowe, itd.) współczesnych sobie, bo sugerowałoby to, że wspólnie obok siebie zamieszkujące grupy ludzi miały różne wierzenia.
⦁ Na jakiej podstawie zalicza się do sfery WIERZEŃ obrzędy, zwyczaje i obyczaje pogrzebowe tych kultur?
Bez twardych dowodów nie można tu pisać o WIERZENIACH, a jedynie o normach obyczajowych postępowania, obrzędu pogrzebowego, funeralnego, sepulkralnego, czy jak inaczej go nazwać, typu ciałopalenie zwłok i pochówek jamowy, popielnicowy, czy szkieletowy.
Pisząc o WIERZENIACH ludów dawnych zbliża się to do pojęcia RELIGII, a to może być już znaczne nadużycie, bo bardziej mieli oni wspólne obrzędy i mity niż FORMALNĄ RELIGIĘ i WIERZENIA.
Formy pochówków trzeba zaliczyć raczej do praktyk magicznych niż wierzeń.
A pisanie o WIERZENIACH w tym przypadku odciąga tylko uwagę od kształtowania się praktyk i obyczajów pogrzebowych z upływem czasu.
NIE MOŻNA wszystkiego tłumaczyć wierzeniami, skoro nic o tych wierzeniach nie wiadomo, a nawet samo istnienie tych wierzeń jest wątpliwe.
Nawet pobieżne sprawdzenie w Internecie (u Szyjewskiego) upewnia, że przypisywanie jakichkolwiek wierzeń ludom zamieszkującym Polskę współczesną w pradziejach powstało tylko na zasadzie analogii do innych kultur Europy.
Nawet w poważnych książkach archeologicznych znalezione rzeźby czy figurki, posążki ludzkie albo zwierzęce, albo bardziej ozdobne naczynia, interpretuje się odwołując się raczej do hipotetycznych wierzeń niż do zmysłu artystycznego.
Można stworzyć alternatywną teorię wyjaśniającą sposoby postępowania ze zwłokami na terenie polskim.
Są w archeologii europejskiej (a w następstwie też w polskiej) przyjęte ogólnie tezy, których się nie kwestionuje, ale też podaje się je bez dowodu, np. że cywilizacja do Europy przyszła z bliskiego wschodu.
Archeolodzy twierdzą, że zdobycze cywilizacyjne przychodziły do Europy z południa, z bliskiego wschodu - kultura rozwijała się tam szybciej, bo nie było zlodowaceń, ale też inaczej, bo nie było pory zimowej, do której się trzeba przygotować, robić zapasy.
Spotkałem się ostatnio z twierdzeniem, że w państwach południowych zmarłych chowano początkowo w obrębie domu pod podłogą.
Być może postępowano tak dla zabezpieczenie zwłok przed okradaniem albo wykopywaniem przez dzikie zwierzęta.
Dopiero później stworzono zewnętrzne cmentarze.
W ciepłym klimacie przy piaszczystej glebie zwłoki te szybko ulegały wysuszeniu i naturalnej mumifikacji.
Przyjmuję, że tereny polskie były kulturowo opóźnione na skutek zlodowaceń.
Według wystawy w Krakowie ciałopalenie zwłok na terenach polskich zbiegło się z epoką żelaza.
W popielnicach: pochówkach ciałopalnych - występują drobne ozdoby z brązu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C4%85g_kultur_p%C3%B3l_popielnicowych
Razem z postępującą migracją ludów z południa na tereny polskie przyszedł też ten sposób pochówku zwłok.
⦁ I co się okazało?
W warunkach polskich klimatu i gleby zwłoki nie mumifikowały się, lecz gniły.
Zwłoki rozkładające się wskutek procesów gnilnych wydzielają przykry zapach, woń (odór, smród), kwasy trupie (jad), i jako siedlisko bakterii, wirusów, zarazków są przyczyną chorób, zatruwają wodę i glebę.
Z tej obserwacji wynikło przekonanie, że człowiek zmarły szkodzi żywym po śmierci jako "zły duch", co można powiązać z trupim jadem i jego szkodliwym wpływem na zdrowie ludzi - określenie "zły duch" dobrze zgadza się ze skrytym, szkodliwym, działaniem trupiego jadu na ludzi.
https://www.medme.pl/artykuly/trupi-jad-ptomainy-czym-jest-czy-jest-niebezpieczny,69482.html
Przejście do ciałopalenia zwłok jako sposobu postępowania pogrzebowego było naturalnym sposobem zabezpieczenia się wynikającym z takich obserwacji.
Kolejny raz powołam się tu na zasadę, tzw. „brzytwę Ockhama”: „Nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę”.
Nie ma potrzeby wprowadzania wierzeń, bo obrzęd można sprowadzić do rozumowania wynikającego z obserwacji praktycznych.
Nie ma wątpliwości, że zjawisko śmierci człowieka jako najbardziej tajemnicze w jego życiu od dawna było otoczone ceremoniami, obrzędami i rytuałami, jednak bardziej były to praktyki magiczne niż wierzenia.
Musiało to tyczyć szczególnie osób szanowanych, o dużym autorytecie, znaczeniu (pozycji, statusie), w rodzie, lokalnej społeczności, plemieniu, ze względu na posiadaną przez nich wiedzę i umiejętności.
Nie ma powodu do twierdzenia, że człowiek pradziejowy, w zakresie wyciągania wniosków z obserwacji praktycznych i wiązania faktów na miarę swojej wiedzy, był głupszy od człowieka współczesnego.
Człowiek pradziejowy najprostszymi sposobami i metodami rozwiązywał swoje problemy życiowe:
Przykładem jest tu tworzenie jam zasobowych na zboże poprzez kopanie dołów, wylepianie ich gliną i wypalanie tego wewnętrznym ogniskiem.
Ważna jest tu pomysłowość zmierzająca do rozwiązania problemu najmniejszym kosztem własnym i środowiska (ekologia), minimum koniecznych zmian.
-
Inne tematy w dziale Kultura