Stanisław Trawkowski
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Trawkowski
"Jak powstawała Polska"
1966
Książka mała, z pewnych względów ciekawa.
Zacząć jednak trzeba od odpowiedzi na wątpliwość, którą podniósł jeden z komentatorów moich recenzji, zresztą bardzo krótkich:
-
To wszystko są recenzje starych książek - po co do nich wracać, recenzować?!
-
Moim zamierzeniem, ideą przewodnią lub według języka firm amerykańskich - MISJĄ lub WIZJĄ (sic!), jest odnowienie i przywrócenie naszej oryginalnej kultury słowiańskiej - konsekwencją tego będzie marginalizacja, lub nawet całkowite usunięcie, wyrzucenie z Polski, narzuconej nam Słowianom kultury semicko-chazarskiej wraz z religiami judeo-chrześcijańskimi.
Jak słusznie zauważa Zorian Dołęga Chodakowski (Adam Czarnocki) kultura słowiańska została zniszczona w czasie wchodzenia chrześcijaństwa do Polski w maksymalnym możliwym wówczas stopniu.
Pierwsze systematyczne działania dla poznania, zbierania, zestawiania i opracowywania kultury słowiańskiej na bazie resztek ocalałych w kulturze ludowej podjęto na początku 19.wieku - robili to częściowo Polacy, a częściowo zasłużyli się przy tym dziele Niemcy (Herder) i Polacy pochodzenia niemieckiego (od Lelewela do Brucknera i Lehra-Spławińskiego), dla których była to kultura raczej dość obca, ale ciekawa, mimo to pracę swoją wykonali sumiennie i solidnie.
Teraz zatem, chcąc jak wyżej, dokonać powrotu do kultury słowiańskiej, trzeba ich pracę zinterpretować w słowiańskich kategoriach pojmowania, uwzględniając szczególnie, że zgodnie z Mickiewiczem Słowiańszczyzna to "czucie i wiara", przy tym wiara oznacza zaufanie, ufność.
Najbardziej wiarygodne i ścisłe w tym temacie wydaje się przed-wojenne kilku-tomowe dzieło Kazimierza Moszyńskiego, niestety niedokończone po wojnie, którego nie potrzeba interpretować, konfrontować z nowymi odkryciami, w przeciwieństwie do zideologizowanych książek po-wojennych lub 19.wiecznych.
-
Po tym krótkim, ale istotnym wstępie mogę już wrócić do recenzowania tejże książki, otóż zapoznając się z konieczności pobieżnie z wielo-tomowym dziełem Łowmiańskiego na temat początków Polski zwróciłem uwagę, że u niego od początku pojawia się państwo polskie i naród polski, a społeczeństwo polskie dopiero później.
U Trawkowskiego, tj.w niniejszej książce, od początku występuje państwo i społeczeństwo polskie, naród polski nie pojawia się w ogóle, dopiero zaś w rozdziale ostatnim pojawiają się liczne państwa narodowe europejskie.
Jak sobie to tłumaczę:
W ostatnim akapicie książki jest zwrot: Nauka [historii] dąży do prawdy.
Autor nie chce pisać nieprawdy, a ponieważ pochodzi z Łodzi prawdopodobnie jest pochodzenia żydowskiego o zmienionym nazwisku, pisze zatem o społeczeństwie polskim, do którego i siebie zalicza, a nie o narodzie polskim, do którego siebie nie mógłby zaliczyć.
Stawia to jego książkę w szczególnym świetle, jako dzieło pisane po polsku, ale wymagające ostrożności i uwagi przy czytaniu, gdyż niektóre zwroty mogą być tendencyjne lub przesadzone, nie całkiem dokładne.
Inne tematy w dziale Kultura