Artur Szrejter
"Pod pogańskim sztandarem"
"Dzieje tysiąca wojen Słowian połabskich od VII do XII wieku"
Książka wielkości podręcznika, niezbyt gruba porównując do innych publikacji naukowych współczesnych, wprost można powiedzieć, że standardowy kształt niewystarczająco zapowiada jej istotne nowatorstwo.
Cytat początkowy z Widukinda wskazuje, że w tych sąsiedzkich wojnach politycznych (nie tylko rabunkowych) Słowianie walczyli o wolność i niezależność, a Sasi o sławę i powiększenie państwa.
Potem "Podziękowania".
Dalej "Spis treści" szczegółowy, obszerny, wskazujący na encyklopedyczny charakter książki.
Zwraca uwagę przemyślana konstrukcja, struktura książki, dobra kolejność treści.
Trochę mnie dziwi tytuł "Przedmowy" wskazujący z góry na konkretnego naukowca (archeologa), który go napisał - znak nowych czasów, bo do tej pory autor przedmowy podpisywał się tylko na jej końcu, obecnie twórcy chcą być rozpoznawani przez swoje nazwiska, a nie tylko przez swoje dzieło, jest to też jakaś dodatkowa reklama dla książki oraz referencja dla wnikliwego autora przedmowy.
Nie mogę w tym miejscu w charakterze nagany pominąć bezmyślnego użycia przez autora przedmowy obcego słowa "stricte", czy naprawdę nie ma lepszego polskiego odpowiednika?!
W "Przedmowie" jej Autor wylicza cechy, zalety książki:
1. Łączenie stylu encyklopedycznego z klasycznym stylem literackim;
2. Pierwszeństwo dla faktów, danych zaczerpniętych z różnych pisanych źródeł historycznych, przekazów kronikarskich, przed interpretacjami, hipotezami, opiniami, poglądami i teoriami współczesnymi;
3. Ciekawsze skrótowe informacje wyróżnione w postaci ramek;
4. Uwzględnienie źródeł archeologicznych, także tych nowszych;
5. Osobiste podejście Autora do tematu, oparcie na licznych kontaktach naukowych, połączenie wielu punktów widzenia, brak pośpiechu w ostatecznej redakcji dzieła.
We "Wstępie" Autor pisze, że wszystkie informacje, które podaje, pomimo oparcia na źródłach pisanych i archeologicznych, są tylko bardziej lub mniej prawdopodobne, z powodu skrótowości i wycinkowości tychże źródeł.
We "Wstępie" Autor zaznacza też, że jego książka pomija kwestie społeczne, gospodarcze, religijne i zagadnienie wpływów kulturowych, jest to raczej tradycyjnie rozumiany podręcznik wiedzy polityczno-wojennej (władcy), rzadziej dyplomatycznej (przymierza, umowy, mariaże dynastyczne).
Książka ta zatem, pomimo swojego nowatorstwa w formie, raczej nie trafia w moje zainteresowania, bo np. w zakresie spraw militarnych ciekawi mnie jedynie sztuka obronna, podczas gdy Autor pisze głównie "kto, kogo i czym, w jaki sposób".
W "Posłowiu" Autor domyka historię tych plemion słowiańskich wskazując, że większość z nich wtopiła się w otoczenie germańskie, a ci którzy próbowali zachować swoją kulturę podlegali różnym szykanom i germanizacji, i dopiero ostatnio zaczynają walczyć prawnie o swoje istnienie jako mniejszości.
Według Autora nie było wspólnoty ponad plemiennej, pan-słowiańskiej, każdy wojownik był związany jedynie z dowódcą swojej drużyny, swoim władcą i przestrzegał aktualnych porozumień, przymierzy, umów, współrządził w ramach wiecu.
Książka ciekawa, popularno-naukowa, a jednocześnie wypełniona szczegółami historycznymi.
Temat jest ostatnio dość popularny, wielu autorów polskich i obcych się tym zajmuje.
Kultury i cywilizacje, które przetrwały, łatwiej znajdują swoich piewców wśród ich kontynuatorów, potomków, podczas gdy te, które poległy i zanikły, muszą czekać na odkrywców, pasjonatów, ostatecznie naukowców.
Inne tematy w dziale Kultura