Leonard J. Pełka
https://pl.wikipedia.org/wiki/Leonard_Pe%C5%82ka
"Polska demonologia ludowa"
"Wierzenia dawnych Słowian"
Przejrzałem "Spis treści" (umieszczony wbrew logice na końcu książki zamiast na początku).
Przeczytałem "Słowo wstępne" - od początku widzę, że Autor stara się używać wysoce skomplikowanego języka i trudnych długich konstrukcji językowych, których nie przekłada, a może nie potrafi przełożyć, na język potoczny, wyjaśnić za pomocą przykładów konkretnych.
Jest to dla mnie dziwne, bo właśnie "Przedmowa" czy "Od Autora" powinna zachęcać czytelnika do zagłębienia się w tekst - chyba, że książka ta jest kierowana do wąskiego kręgu naukowców.
Moim zdaniem jest to jakaś mania pseudo-naukowa - związana też z dewastacją psychiki człowieka przez PRL, który boi się pisać jaśniej i poza obowiązującym kanonem ideologii i słownictwa (dialektyka pojawia się na pierwszej stronie).
Wprost mam wrażenie, że skomplikowane słownictwo utrudnia Autorowi dotarcie do istoty tematu, że ślizga się po powierzchni nie dotykając sedna zagadnienia, bo w tym języku nie ma możliwości zejść poniżej pewnego poziomu ogólności - wskazują na to trzy punkty spisane przez Autora na str.7 jako niezbędne do przyjęcia założenia.
Ze wskazanej na końcu tekst "Bibliografii" wynika, że Autor w ogóle nie zna spostrzeżenia Ryszarda Berwińskiego, że w tradycji i zwyczajach ludowych jedynie nazwy (formy) dawnych obrzędów słowiańskich się zachowały, ale wszystkie treści (zabobony i przesądy, itp.) zostały podmienione na zabobony i przesądy (judeo-)chrześcijańskie, metodą akulturacji i adaptacji (w kwestach życiowo nieistotnych lud jest bardzo elastyczny).
Jeszcze jedna kwestia jest godna zaakcentowania:
na str.8 Autor podaje swój cel przy pisaniu tej pracy, "Należy bowiem uchronić od zapomnienia ów bajeczny świat wyobrażeń demonicznych naszych dziadów i obraz jego zachować dla potomności."
Wydaje mi się to raczej celem minimum, bo sądzę, że słowiańskie, utrwalone w kulturze ludowej, podejście do rzeczywistości jako do zbioru podmiotów, a nie tylko przedmiotów, może być istotne i po prostu wrócić do obszaru nauki, poszerzając znacznie pojmowanie rzeczywistości i obszar badań naukowych.
W "Zakończeniu" Autor powtarza swoje "oświeceniowe", racjonalistyczne tezy o końcu ludowej demonologii - moim zdaniem wniosek raczej przedwczesny, rażący autorytatywnością i zwykłym chciejstwem, naukowo bezpodstawny - wprost przeciwnie uważam, że wraz z pogłębianiem wiedzy o rzeczywistości ilość i zakres obszarów, które trzeba będzie wypełnić treściami typu "nie wiadomo, to musi być jakaś obca inteligencja" wzrośnie.
Inne tematy w dziale Kultura