Religia i wolność

Czyli tak, jak zauważyłem w poprzedniej notce, bardzo prawdopodobne jest, że u Słowian chrześcijaństwo trafiło w zupełną pustkę religijną wcześniej w żaden sposób niezagospodarowaną, którą najeźdźcy chrześcijańscy nazywali duchowością.

Co zatem pozytywnego daje religia, deklaracja siebie jako katolika i kontakt z innym człowiekiem, który również deklaruje siebie jako katolika.

Daje to porozumienie na kanwie wspólnych wartości, bez potrzeby porozumiewania się, zgody osobistej każdej ze stron, bezsłowne bezpieczeństwo, ale powoduje też zagrożenia innych typów.

Jest to bez wątpienia wygodne, nie ma potrzeby uzgodnień, umawiania się, co do sposobu postępowania.

Trzeba jednak widzieć także drugą stronę: ograniczasz w ten sposób swój zakres akcji, ale też reakcji na cudze postępowanie, pozwalasz się traktować bezosobowo, bo nikt nie potrzebuje twojej zgody, umowa między tobą i innym człowiekiem jest narzucona odgórnie, oddajesz część swojej wolności w ręce szamana oraz pozwalasz dokonywać propagandowych manipulacji na swoim mózgu.