Władysław Boziewicz
https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Boziewicz
"Polski kodeks honorowy"
Książka ta tyczy obrazy tzw. "honoru" i pojedynków.
Trzeba powiedzieć wyraźnie, że nie jest to ani polski obyczaj, ani polska tradycja słowiańska - ten nonsens przyszedł z Zachodu: jak Autor wskazuje w "Przedmowie" Niemcy, Włochy, i rozplenił się na inne kraje, w tym słowiańskie.
Mnie w tej sprawie pasuje komentarz Schopenhauera (Artur Schopenhauer - "Aforyzmy o mądrości życia").
https://pl.wikipedia.org/wiki/Arthur_Schopenhauer
Twierdzi on, że pojedynek jako sposób rozwiązania konfliktu jest niedopuszczalny, bo ostatecznym argumentem w sporze o domniemaną obrazę np. w tekście poetyckim, czyni np. strzelanie, czyli „sztukę”, w której „obrażony” mógł ćwiczyć się od dziecka, a „obrażający” – np. poeta, nie ma o niej zielonego pojęcia - byle przygłup wyćwiczony w strzelaniu może zastrzelić uczonego, który ćwiczył się latami w neurochirurgii.
Kultura i nauka światowa wiele straciła przez głupotę pojedynków "honorowych", przypomnijmy nazwiska: Puszkin, Lermontow, Galois.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Puszkin
https://pl.wikipedia.org/wiki/Michai%C5%82_Lermontow
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C3%89variste_Galois
Podejrzewam, że ludzie wybitni: poeci, naukowcy, mogli być wyzywani na pojedynki i zabijani po prostu z zawiści przez bandytów, którzy o honorze nie mieli żadnego pojęcia, za to umieli dobrze strzelać lub wymachiwać szpadą.
Inne tematy w dziale Kultura