Dorota Simonides
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dorota_Simonides
"Śląski horror - o diabłach, skarbnikach, utopcach i innych strachach"
Ta niewielka książeczka wywołała we mnie falę zmiennych nastrojów.
Początkowo była to nadzieja na bezpośredni wykład do tematu słowiańszczyzny.
Rozczarowanie - okazało się, że jest to zbiór regionalny podań wierzeniowych, uzupełniony o próbę naukowej analizy ich treści, z którego dopiero wyłuskać trzeba jakieś ogólniejsze spostrzeżenia słowiańskie.
Zaraz jednak na str.7 Autorka uspokoiła mnie, że ustne opowieści takie, pomimo obecności w nich demonów i innych stworów fantastycznych, miały ściśle praktyczne cele wychowawcze - ostrzegały o niebezpieczeństwach i zagrożeniach, nie były to zwykłe "strachy na lachy".
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/strachy-na-Lachy;7523.html
Bynajmniej nie chodziło tu też o jakąś wiarę w nad-przyrodzone, nad-naturalne (mogło to być ważne dla naiwnych dzieci), lecz o pouczenie w sprawie właściwego postępowania w różnych sytuacjach życiowych, wprowadzenie w sferę norm etycznych.
Dla archeologii ciekawe jest zamieszczone na str.15 zalecenie według ludowych opowieści, jak należy prawidłowo grzebać osobę podejrzaną o wampiryzm: najlepiej zwłokom takiej osoby odrąbać głowę i położyć ją między nogi lub zwłoki położyć plecami do góry - o dziwo archeolodzy znajdują tego typu pochówki szkieletowe w bardzo dawnych czasach względem daty zanotowania takich opowieści.
Wydaje się zatem, że jest to odwieczny wykorzystywany w praktyce uniwersalny motyw słowiański.
Wydaje się, że opowieści tego typu były powszechnie znane na ziemiach polskich, pomimo że Autorka twierdzi na str.30, że chłop dawniejszy nie był zainteresowany światem sięgającym poza jego najbliższe otoczenie, a jeszcze w XIX w. samowiedza chłopów nie sięgała poza opłotki własnej wsi - czyżby przyczyniali się do tego starożytni wędrowni bajarze zwani później guślarzami?
https://wsjp.pl/haslo/do_druku/57517/bajarz
https://sjp.pwn.pl/doroszewski/guslarz;5432199.html
Nowiny przenosiły także karawany kupieckie.
To się jednak musiało znacznie zmienić po uwłaszczeniu w kierunku wzmożenia gospodarki towarowo-pieniężnej, chłop częściej musiał bywać z własnymi produktami w najbliższym miasteczku na targu i jarmarkach w celu ich sprzedaży i pozyskania pieniędzy na spłatę rozliczeń po-uwłaszczeniowych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uw%C5%82aszczenie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uw%C5%82aszczenie_ch%C5%82op%C3%B3w
Ciekawym spostrzeżeniem ludowym zawartym w tych podaniach jest to, że zły los rzadko uderza znienacka, niezapowiedzianie, np. dom przed rozpadem trzeszczy, skrzypi, pęka - trzeba być uważnym, spostrzegawczym i zaradnym, a uda się uniknąć tragedii, zapobiec nieszczęściu, katastrofie.
Można to nazwać częścią filozofii życiowej słowiańskiej.
Inne tematy w dziale Kultura