Bandytyzm
Jest takie pytanie:
• Czy we współczesnej kulturze etyczno-prawnej bezpośrednia ofiara przestępstwa, której krzywda nie została stwierdzona przez sąd wskutek zaniedbań pracy policji i dochodzenia/śledztwa, może mówić o sprawcy: BANDYTA/ZŁODZIEJ/MORDERCA?
Podobnie:
• Czy można sprawcę przestępstwa nazywać BANDYTA/ZŁODZIEJ/MORDERCA przed prawomocnym orzeczeniem sądu?
Podobnie:
• Czy można sprawcę przestępstwa nazywać BANDYTA/ZŁODZIEJ/MORDERCA po błędnym/niesłusznym uniewinnieniu przez sąd albo umorzeniu sprawy, choćby z powodów proceduralnych?
Wszystkie te dylematy wydaje się rozstrzygać negatywnie, przecząco, zasada prawna:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Domniemanie_niewinno%C5%9Bci
Jednak zasada ta zakłada, że sprawca (każdy, a w szczególności sprawca) nie chciał popełnić przestępstwa.
Takie założenie jest przyjmowane tylko na zasadzie większego prawdopodobieństwa - z dużą liczbą przypadków świadczących na rzecz przeciwnego stanowiska: o celowym działaniu, premedytacji/perfidii i złośliwości sprawcy.
Czy obecnie jest możliwe inne rozwiązanie tego problemu?
Inne tematy w dziale Kultura