zemal zemal
1199
BLOG

Grzech pierworodny, czyli czym jest niezawisłość i niezależnośc sędziowska

zemal zemal Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

W ostatnich latach w polskiej polityce najbardziej widoczna jest przede wszystkim nieustającą batalia pomiędzy rządem a kastą prawniczo-sędziowską, której początkiem był tzw. "skok na trybunał" zapoczątkowany w 05/06 2015 roku przez rząd. Wszelkie działania obu stron wydają się być w pełni analogiczne do frontu zachodniego podczas I. Wojny Światowej, tzn. każdy okopał się na swoich pozycjach i ani kroku w tył. W przód niestety też nie..

Koronnymi argumentami w tym sporze są trzy artykuły Konstytucji, tj:
Art. 10.

1.    Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej.

2.    Władzę ustawodawczą sprawują Sejm i Senat, władzę wykonawczą Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i Rada Ministrów, a władzę sądowniczą sądy i trybunały.

Art. 173.

Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz.

Art. 178.

1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.

2. Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.
(swoją drogą jest to niezywkle ciekawe, że sędziowie są jedyną grupą społeczną, której konstytucja gwarantuje 'godne' wynagrodznie, konia z rzędem temu kto potrafi zdefniować co to znaczy 'godne', np. 2x minimalna krajowa :D )

3. Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Niezbędnym do zrozumienia tych artykułów jest bezinterpretacyjne zdefiniowanie podstawowych pojęć takich jak:
a) podział
b) równowaga
c) niezawisłość w sprawowaniu urzędu
d) władza odrębna i niezależna

Bez konkretncych definicji, nie da się prowadzić rzetelnej dyskusji!!!
Ad a) podział
to jest najprostsze: istnieją osobne ośrodki władzy o ścisle zdefiniowanych zadaniach i tutaj chyba nie ma nad czym dyskutować.


Ad b) równowaga - czyli 'równo ważą" tj. mają takie same znaczenie, tj. żadna z nich nie jest ważniejsza od innych

Na pozór sprawa wydaje się być oczywista, władza ustawodawcza stanowi prawo, władza wykonawcza je egzekwuje, a władza sądownicza karze tych, co nie przestrzegają ustanowionego prawa lub nie poddaje się jego egzekucji. Nawet nie bardzo tutaj widać punkt wspólny, więc jak w ogóle można mówić o 'równowadze'. Dlatego najbardziej logicznym i poniekąd dublującym ppkt. a) jest rozdział kompetencji, a w konsekwencji naczelny zakaz ingerencji w wypełnianie zadań pozostałych władz. Czyli władza ustawodawcza może sobie uchwalić dowolne prawo, posiadając wymaganą większość, ale uwaga: może ono zostać zablokowane przez Prezydenta, czyli władzę wykonawczą..., ale istnieje możliwość odrzucenia weta prezydenta przy odpowiedniej większości. Ale (kolejne) istnieje droga odwoławcza dla niezadowolonych pt. Trybunał Konstytucyjny - czyli władza sądownicza! Podsumowując, działania władzy ustawodawczej mogą w określonych okolicznościach zostać zablokowane poprzez władzę zarówno wykonawczą jak i sądowniczą!

To skupmy się na władzy wykonawczej: rząd + prezydent. Z prezydentem sprawa jest prosta, bo polska konstytucja nie przewiduje procedury odwołania z urzędu... Ale, o ważności wyborów w polskim systemie prawnym decyduje Sąd Najwyższy, czyli władza sądownicza (czy od SN jest w ogóle instancja odwoławcza? ). Jeśli chodzi o rząd to konstytucja przewiduje możliwość jego rozwiązania (pod określonymi warunkami) przez władzę wykonawczą i obliguje prezydenta do rozpisania nowych wyborów.

Władza sądownicza:
S.a) TRYBUNAŁY: Konstytucyjny i Stanu są od początku dziejów III RP (i wcześniej) wybierane przez władzę ustawodawczą - wybór przez sejm(i/lub senat) oraz powoływaną przez władzę wykonawczą (prezydent). I tutaj mamy pierwszy zgrzyt logiczny związany z 2015 rokiem i nieścisłością naszej konstytucji. No bo skoro taki sędzia ma zostać wybrany przez sejm i powołany przez prezydenta aby zostać sędzią trybunału, to decydujący głos ma sejm a prezydent jest tylko notariuszem? No ale skoro ma być tylko notariuszem, to po co w ogóle jest potrzebny w tym procesie? Skoro wg niektórych sędzia trybunału wybrany przez Sejm bez powołania przez prezydenta zostaje od razu sędzią (w końcu Ci inni to dublerzy), to czy Prezydent ma w takim razie prawo powołać sędziego do trybunału z pominięciem Sejmu? (RÓWNOWAGA). Czy kompletnie nieścisły zapis konstytucyjny, że prezydent powołuje sędziego trybunału 'niezwłocznie', wg wykładni NSA to znaczy 'bez zbędnej zwłoki' ma logiczny sens, skoro AD mógł stwierdzić w 2015 roku, że zwłoka w powołaniu jest niezbędna, gdyż ówczesny rząd 'przegł pałkę' powołując na zapas i zaraz przyjdzie nowy i to 'naprawi' i będzie lepiej? Jak się skończyło to wszyscy wiemy.
S. b) sądy powszechne - i tutaj znowu mamy sytuację analogiczną. Sędziów powołuje KRS (do niedawna zdominowany przez kastę sędziowską) i przedstawia do nominacji władzy wykonawczej czyli prezydentowi. Więc mamy sytuację, że miks władzy sądowniczej, ustawodawczej i wykonawczej rekomenduje kandydatów na sędziów władzy wykonawczej w postaci prezydenta. I znowu pojawia się pytanie, czy w tej sytuacji prezydent jest marionetką i notariuszem, czy może nie ma obowiązku powołania tych nominatów (RÓWNOWAGA). A z drugiej strony, uznając że nominacja KRS jest równoważna z posiąściem statusu sędziego, to czy Prezydent nie może powołać sędziego z pominięciem KRS? (skład i sposób powołania KRS w tym kontekście jest bez znaczenia - @GenekX i @KaczkaMoralna)

Podsumowując powołanie dowolnej z władz wymaga pośrednio zgody dwóch pozostałych, odwołanie przedstawiciela władz ustawodawczej i wykonawczej jest możliwe, przy współudziale pozostałych 2 władz. ALE odwołanie przedstawiciela władzy sądowniczej w obecnym systemie jest możliwe jedynie przez władzę sądowniczą! Więc jakby nie było art 173. do którego zaraz przejdę zabija art 10. (on jest po prostu martwy). Bo art. 173 nadaje specjalny przywilej władzy sądowniczej tzn. niezależność.

I tutaj chciałbym się zatrzymać. Bo czymże jest ta niezależność. Podstawową gwarancją niezależności jest NIEODWOŁALNOŚĆ!!!. Polska konstytucja poza sytuacją przeniesienia w stan spoczynku, nie przewiduje żadnej możliwości odwołania sędziego. Nawet sędzia złapany na gorącym uczynku, nagrany i transmitowany na żywo przez TVP czy TVN w chwili brutalnego morderstwa, nie może być usunięty z zawodu przez władzę ani wykonawczą ani ustawodawczą bez zgody władzy sądowniczej.  Mówiąc wprost art. 10 konstytucji został zniesiony przez art. 173 bo jest on sprzeczny z ideą równowagi władz.

Zapewne pojawią się również komentarze do kwestii powołań sędziów do KRS przez sejm a nie 'samorząd sędziowski', ale każdy zainteresowany wie, że w żaden sposób nie jest to sprzeczne z konstytucją, bo co jest oczywiste dla każdego rozumiejącego podstawy prawa - kolejność zapisania paragrafów ma znaczenie. (gdyby tak nie było to powyższe dywagacje o 10 i 173 art konstytucji byłyby bez sensu i ona cała byłaby bez sensu, skoro zawiera paragrafy sprzeczne ze sobą). Jeszcze raz napiszę wyraźnie: podstawową gwarancją niezależności jest NIEODWOŁALNOŚĆ, a nie 'powoływalność'. Podaję trzy proste przykłady z ostatniego 5-lecia.

a) sędzia trybunału Piotr Pszczókowski
b) prezes NBP Adam Glapiński
c) prezes NIK Marian Banaś

@a) dla niezorientowanych, Pan Pszczółkowski (powołany przez większość PiS) zmienił front w TK, jak nie został jego przewodniczącym

b) i c) są dość swieżymi przykładami i chyba każdy kojarzy o co chodzi.

Ale dla niekumatych powtórzę jeszcze raz: osoba wybrana na stanowisko sędziego, zaraz po odebraniu nominacji od prezydenta może jemu i sejmowi/rządowi kazać spadać na bambus - bo już nic od nich nie zależy. Nie ma chyba większej kompromitacji dla człowieka, który z jednej strony zmiany w procedurze wyboru członków KRS i sędziów nazywa zamachem na niezależność sądów, a z drugiej krytykuje PiS, że nie umie Banasia odwołać, gdzie i tak odwołanie prezesa NIK w określonych okolicznościach jest możliwe, a sędziego bez zgody władzy sądowniczej nie.

Ad c) niezawisłość w sprawowaniu urzędu https://sjp.pwn.pl/slowniki/niezawis%C5%82o%C5%9B%C4%87.html "niezawisłość sędziowska" - konstytucyjna zasada wymiaru sprawiedliwości polegająca na tym, że sędzia, rozstrzygając sprawę, podlega wyłącznie ustawie, nie jest skrępowany żadną instrukcją administracyjną

Tutaj SJP jest chyba jednoznaczny - niezawisłość: czyli nie mogą istnieć prawne możliwości NAKAZANIA lub ZMIANY wyroku przez władzę ustawodawczą i wykonawczą. I proszę nie mylić 'nakazania' z ' naciskiem', bo naciskać na sąd to może gangster trzymając pistolet przy głowie dziecka sędziego w chwili ogłaszania wyroku, ale jest to działanie bezprawne. Dlatego powtarzam jeszcze raz - niezawisłość oznacza brak jakichkolwiek możliwości PRAWNYCH na wpływanie na sentencję wyroku przez władzę ustawodawczą lub wykonawczą.

I teraz mam pytanie do wszelkich znawców - proszę o podanie paragrafów i linków do projektu ustawy dyscyplinującej/kagańcowej, które wprost łamią powyższe art. konstytucji wraz z krótkim uzasadnieniem. Bo ja projekt przeczytałem i nic takiego tam nie znalazłem. Jedynie co ta ustawa nowego wprowadza to KARY za procesowanie niezgodnie z OBOWIĄZUJĄCYM PRAWEM czego w dotychczasowym ustawodastwie nie było, bo nawet najstarszym filozofom się nie śniło, że przedstawiciele najwyższych władz sędziowskich są gotowi łgać w żywe oczy i podpisać się pod orzeczeniami wprost niezgodnymi z obowiązującym prawem.

zemal
O mnie zemal

trochę idealistą, trochę pragmatykiem.. również trochę romantykiem. w skrócie jedną wielką sprzecznością, ale wierzę, że "ludzi dobrej woli jest więcej.., i ten świat nie zginie nigdy dzięki nim"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo