Od wyborów parlamentarnych dzieli nas już tylko przysłowiowy "rzut beretem".
Gdyby więc tak sondaże decydowały w 100% o przyszłości politycznej danego kraju, to wedle jednego z nich przeprowadzonego przez Social Changes dla portalu wpolityce.pl Konfederacja byłaby trzecią siłą w parlamencie.
Tak przynajmniej wynika z przedwyborczej "kartkówki" przeprowadzonej w dniach 13-18 września br. na grupie 1000 Polaków, według której głos na Konfederatów zdeklarowało oddać aż 7,5 % ankietowanych. W ten sposób pod progiem znalazłaby się osławiona postkomunistyczna ludowa kapela, czyli czerwony PSL z Kukizem, bo tak chyba trzeba nazwać po prostu ów rolno-muzyczny sojusz.
Jeśli więc nic nie stanie znów na przeszkodzie, jak to było poprzednim razem w wyborach do PE, jest szansa na to, aby Konfederaci znaleźli się jednak w Sejmie. Wprawdzie mocno na własnym wiecu wyborczym Konfederacji przegięli z pomysłem, że dojdą do władzy to wprowadzą PIT "O" od dochodu, ale sądzę że był to typowy, osobisty wyskok Korwina-Mikke, który wszystko by rzucił na żywioł, żeby tylko stworzyć z państwa klasyczną wolną amerykankę.
Nie tędy droga panie Mikke, nie tędy... czasem warto posłuchać prezydenta RP który choć również robi głupie błędy, to ma czasem wizję, która w tym wypadku brzmi: że państwu najlepiej służy "zrównoważony rozwój".
Reszta postulatów z programu Konfederatów jest w mojej ocenie okey (z minimalnym minusem), gdyż znajdują się one w zasięgu ekonomicznym , a co za tym dalej idzie, można ogólnie uznać, że program jest atrakcyjny dla wyborcy
Niemniej najważniejszym w tym wszystkim jest - i tutaj zgadzam się z posłem Winnickim - zatrzymanie czerwonych, gdyż dokonali oni ponownie konsolidacji w starym stylu, ich szeregi wzrosły niebezpiecznie, widocznie zaczęto świrować i szperać za poparciem wszędzie gdzie się dało, a nic tak nie skrzyknie bandy i nie scementuje czerwonego środowiska jak zagrożenie dla jego własnych, szemranych interesów.
Problem PiS jest w tym miejscu, prawdę mówiąc, dla postkomunistów problemem niezwykle wygodnym. Zdają sobie bowiem świetnie sprawę, że mimo rozrzutu procentów na własną niekorzyść są jednak w stanie PiS-owi zaszkodzić, dlatego tak ważnym jest aby do nowego Sejmu na prawo od centrowego PiS weszła również partia narodowa będąca dla czerwonych ciętym batem, a dla rządzących ostrogą do zmian i siodłem, z którego nie wypadną jeśli tego nie zechcą, a będą mogli wypaść, jeżeli dalej będą bezkrytycznie sądzić, iż po prawej decydują wyłącznie oni i nikt więcej.
Czas to zmienić wyłącznie dla dobra przyszłej Rzeczpospolitej. Sojusz z Konfederatami to nie sojusz, jak wielu by chciało widzieć, z Moskwą, Berlinem, Waszyngtonem czy Jerozolimą, to przede wszystkim sojusz Polaka z Polakiem, wyznającego przy okazji te same wartości. Lepiej o tym nie zapominać i tego w ferworze politycznej walki, pychy i snobizmu nie zgubić, bo później będzie niesłychanie trudno w obliczu zewnętrznych zagrożeń cokolwiek razem zbudować.
Inne tematy w dziale Polityka