Wniosek skierowany do sądu przez Hannę Gronkiewicz-Waltz o delegalizację ONR (wniosek przyjęty został przez sąd w Krakowie do rozpatrzenia ), celowo wywołane tarcia za sprawą "kretów" o przelewy w środowisku sympatyków żołnierzy NSZ, czy wreszcie wyrzucenie przez amerykańską policję tychże sympatyków ze spotkania Polonii z prezydentem Dudą (mieli bowiem ze sobą plakaty "Nie przepraszamy za Jedwabne, Marzec 1968" i "Polin" słowo przekreślone na "Polska") to wszystko pokazuje, że komuś w moim Kraju zależy bardzo na wyeliminowaniu z polskiego życia politycznego środowisk pronarodowych. Nawet na Salonie dochodzi do stymulowania tego nieprzyjaznego Polsce i zarazem groźnego dla niej trendu. Moja notka o wniosku zdelegalizowania ONR przez uwikłaną w aferę reprywatyzacyjną, lecz co ciekawe niezatapialną prawnie prezydent Warszawy została celowo w mojej ocenie przez Administrację Salonu nienagłośniona, chociaż w wypowiedziach pani Bogny Janke słychać często, iż Salon jest miejscem obiektywnym i uczulonym na ważne dla Polski sprawy. Dziwne, bo ta informacja akurat przegrała zdecydowanie z relacją o ślubie księcia Harrego (a co nie na SG, tego na Salonie brak). Dobrze chociaż że notka Fatamorgana z pytaniami do prezydenta Dudy była w czołówce.
Ze smutkiem więc konstatuję, że partia (wspierana przez media) na którą z musu politycznego zagłosowałem aby odsunąć od władzy skorumpowaną sitwę PO/ PSL okazała się partią równie zdradliwą jak ci, którzy Polskę rozkradali przed nią, bo podszywającą się dodatkowo cynicznie pod wartości Polakom niezwykle bliskie. Odnoszę tedy wrażenie, że ten cały medialny krzyk, cała ta propaganda iż w Polsce jest lepiej, bo ma być lepiej i podejmowane w tym celu kroki, mają w najbliższej przyszłości służyć nie tyle samym Polakom, ile wybranym, oraz tym którzy do Polski z wiadomego kraju przybędą zamieszkać. Na tej kanwie przypomina mi się działanie żydowsko-stalinowskiej UB, która chcąc wyplenić do reszty WiN zorganizowała własny Zarząd WiN-u....
A nawet, choćby wczorajsza relacja live ze spotkania grupy zwiedzających z premierem Morawieckim w Urzędzie Rady Ministrów z racji "Nocy Muzeów".
Miało wyglądać to spotkanie naturalnie i wygladało - drętwo z obu stron.
Na koniec głuchej ciszy zdeprymowany premier, po którym było również widać, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia i pokazania zwiedzającym poza własnym stresem wreczył stremowanym wycieczkowiczom flagi narodowe, zapakowane w gustowne białe pudełeczka przewiązane biało-czerwoną tasiemką. Jedna z nich w trakcie podarowania nieoczekiwanie się "odpięła" panu premierowi z pudełka. Fatum? Może biedna opaska wyczuła, że "40 miliardów dolarów polskiej rezerwy walutowej jest ulokowane w amerykańskich papierach skarbowych. Do tego dochodzi następna kwota, tzw. ekspozycji dolarowej (również kwota z polskiej rezerwy walutowej), rozmieszczona na różnych kontach, w różnych państwach, przeważnie zależnych od administracji Stanów Zjednoczonych albo podatnych na wpływy tej administracji. To daje nam już 80 miliardów dolarów. 11 miliardów dolarów mamy w zlocie w Banku Anglii. Wielka Brytania to największy sojusznik Stanów Zjednoczonych. W sumie mamy około 112 miliardów tzw. rezerwy a to jest niemal 2 razy więcej niż zaleca Międzynarodowy Fundusz Walutowy" – jak wyliczał na You Tube Witold Gadowski.
"(...) Po co utrzymujemy tak wysoką rezerwę walutową? (…) „Przypadkowo” ta kwota jest bardzo zbieżna z roszczeniami organizacji roszczących sobie prawo do reprezentowania ofiar Holokaustu." (za "Dziennik Narodowy" ).
No właśnie, a tutaj radzono niepełnosprawnym żeby ci rzucali jajkami w polityków PiS, bo trzeba ich koniecznie wymienić na poprzedni model seria PO-PSL-SLD, kiedy zachodzi u rozsądnie myślącego człowieka potrzeba wymiany obecnej klasy politycznej w całości, i to tak aby ślad po niej w polityce nie został.
Inne tematy w dziale Polityka